Po wczorajszym medialnym nakręcaniu atmosfery przed meczem z Czechami oraz po osobistym oglądzie zjawiska na ulicach „magicznego” wielce Krakowa (flaki mi się wywracały na drugą stronę od tych gardłowych okrzyków POLSKA BIAŁO CZERWONI, słyszanych w realu i w eterze), po całkowicie zasłużonym laniu jakie wczoraj dostaliśmy, zapanował wreszcie spokój... I trochę w kontekście, a bardziej jednak z przekory, przyszedł mi do głowy wiersz Grzegorza Wróblewskiego pt. „Para”, którego fragment o brzmieniu Mięsożerny chłopiec. I mięsożerny ptak, posłużył za tytuł antologii polskiej poezji, wydanej w USA w 2002 (książka Carnivorous Boy Carnivorous Bird z tekstami w wyborze Marcina Barana i w przekładach Williama Martina, ukazała się w wydawnictwie Zephyr Press). Przy okazji, jest tam trochę moich zdjęć, które przedstawiają wybrane poetki oraz poetów (chyba z połowa drukowanego stafu), a do tej pory nie dotarł do mnie tzw. egzemplarz autorski... ;)
Grzegorz Wróblewski
PARA
Dzisiaj widziałem chłopca,
który karmił gołębia
czerwoną parówką.
Jedli razem.
Cóż za wspaniały widok!
Mięsożerny chłopiec.
I mięsożerny ptak.
A druga rzecz, na pewno mocno w kontekście i jeszcze bardzie z przekory, jaka przyszła mi do głowy, to utwór zespołu The Fugs I shit My Pants.