piątek, 22 lutego 2013

KOPENHAGA Grzegorza Wróblewskiego w Zephyr Press


już wkrótce. W tłumaczeniu na angielski, którego dokonał Piotr Gwiazda. 
A tak (na 99%) będzie wyglądać okładka.




Cieszę się, że ten świetny zbiór próz Grzegorza ukaże się w wersji anglojęzycznej. A na zachętę jeden z moich ulubionych fragmentów (jeden z wielu), który w polskim wydaniu Kartek (2000), znajduje się na stronie 42.

***

     Flemminga P. ukarano grzywną. Zapłaci 2000 koron, ale przy okazji
zrobiło się o nim głośno w gazetach i telewizji. Flemming P. dokonał
niepospolitego czynu. (Jego “akcja” przeszła już do historii Królestwa!)
Wykradł on ze szpitalnej lodówki ciało swojego ojca i zawiózł je po cichu
do mieszkania. Tam odział zwłoki w czarne kowbojki, w skórzane spodnie
i wysłużoną, punkową skórę. (Na głowę trupa włożył motocyklowy kask).
Potem przymocował nieboszczyka do swojej amerykańskiej maszynki,
no i wyruszyli w trasę. Odwiedzili Kopenhagę, gdzie “zaliczyli” wszystkie
ulubione miejsca starego. Pożegnanie było więc męskie i jednocześnie
niezwykle oryginalne. (w stylu śp. Williama S. Burroughsa). Właśnie tego
życzyłby sobie mój ojciec - wyznał zbulwersowanym dziennikarzom Flemming P..
     I jeszcze echo ostatnio zakończonej wojny (Bandidos kontra Hells Angels).
Protesty rady parafialnej, wypowiedzi policjantów, artykuły w prasie…
Na grobie jednego z Aniołów (który bohatersko zginął na placu boju) klubowe
logo Hells Angels. Czy należy zezwolić na to na chrześcijańskim cmentarzu?
Rada parafialna rząda zmiany napisu, natomiast adwokat Aniołów powołuje się
na Prawa Obywatelskie itd.. Grozi Brukselą, sądem i innymi poważnymi
“konsekwencjami”. Co zrobić np. z nagrobkiem Makrela, prezydenta
Bullshitów z Amager, zamordowanego w latach 80 (właśnie przez jednego
z Aniołów), na którym z kolei symbole Zakonu SS?