środa, 2 grudnia 2020

Koksownia Huty „Kościuszko‟ w lutym 2004

[17.2.2004]

Grzebię trochę w makiecie książki z panoramami z Górnego Śląska... Np. widoczne wyżej zdjęcie zastąpiło kadr z czerwca 2003. Doszły też dwie rozkładówki z Wałbrzycha z fotografiami wykonanymi w październiku 2003. A więc w albumie (in spe) znajdzie się nie tylko Górny Śląsk, ale też Dolny, choć nieproporcjonalnie słabiej reprezentowany. I może coś jeszcze wymienię lub inaczej zakończę wizualną narrację? Na teren byłej Huty „Kościuszko‟ (primo voto Königshütte, secundo voto Huta Piłsudski) po raz pierwszy z aparatem fotograficznym wszedłem w roku 1997, jednakże nic specjalnego wtedy z tego fotografowania nie wyniknęło. Ostatni raz byłem tam 14 grudnia 2005. Siedem lat później (latem) wszystkie te tak kapitalnie wyglądające silosy węglowe i budynki zakładu koksochemii wysadzono w powietrze. 

Rosyjski Horizon 202 nie był specjalnie wyrafinowanym instrumentem do rejestracji obrazu, ale jak widać, kamera dawała radę. Z zeskanowanego negatywu o rozmiarach 24 x 58 mm da się spokojnie przygotować plik do druku w rozmiarach 25 x 60 cm (co kilka lat temu zrobiłem np. dla Muzeum w Chorzowie). Używając wówczas Horizona, marzyłem o kamerze Noblex 150UX na film średnioformatowy, dającej kadry o rozmiarach 50x120mm i nawet udało mi się na niego kiedyś trafić na allegro, jednakże była to wczesna wersja w oznaczona literą E, czyli z czasami ekspozycji w przedziale 1/15 - 1/250 sek., a i tak nie miałem wolnych 5500 PLN... Może i dobrze się stało, bo Noblexy to konstrukcje dość delikatne i podatne na awarie.