REALIZM
- A więc i pan do nas w końcu przyszedł - w taki
sposób
lekarka, prowadząca wcześniej moją matkę,
przywitała ojca
w Krakowskim Centrum Onkologii. Ojciec zbladł. Odprowadzałem
go potem długim, mrocznym korytarzem, w którym
lśniła
sinoniebieska lamperia. Wszystko to przypomina
PIEPRZONY włoski neorealizm - pomyślałem wtedy
(całkiem zresztą niesłusznie).
-----
-------
Powyższy wiersz był opublikowany w październikowej edycji internetowego pisma HELIKOPTER.