niedziela, 22 kwietnia 2012

nieskanowanie


Miałem dzisiaj skanować negatywy (zaległa sprawa), ale nie skanuję (więc sprawa staje się jeszcze bardziej zaległa). Siedzę i słucham „Juliusza Cezara” Haendla w nagraniu New York City Orchestra pod dyrekcją Juliusa Rudla z 1967 roku. Trzy monofoniczne analogi w układzie stron: 1-6, 2-5, 3-4; do gramofonów z automatycznym zmieniaczem płyt. Grube winyle z pięknym czerwonym labelem wytwórni RCA Victor, na którym biały pies wkłada pysk do tuby gramofonu. Nie wiem dlaczego, ale zawsze mocno mnie porusza to trochę archaicznie brzmiące nagranie...