czwartek, 31 stycznia 2019

(osuwisko, suchotrawy, czas)

Paul Celan


SPRAWOZDANIE Z LATA

Ten już nienachodzony, ten
ten obchodzony dywan tymianku.
Pusta linia, ukośnie
przeciągnięta przez wrzośce bagienne.
Nic, niesione do wiatrołomu.

Znów spotkania z
oddzielnymi słowami, jak:
osuwisko, suchotrawy, czas.


SOMMERBERICHT

Der nicht mehr beschrittene, der
umgangene Tymianteppich.
Eine Leerzeile, quer
durch die Glockenheide gelegt.
Nichts in der Windbruch getragen.

Wieder Begegnungen mit
vereinzelten Worten wie:
Steinschlag, Hartgräser, Zeit.


[Z książki: Paul Celan, Psalm i inne wiersze, Wydawnictwo a5, Kraków 2013, s. 136-137, przekład Ryszarda Krynickiego.]

poniedziałek, 28 stycznia 2019

(Nieubłaganie i cierpliwie nadchodzi ból)

Janina Katz


Zdanie

Zdanie powiedziane w złości
- wiele lat temu.
Było dwóch świadków,
jeden umarł.
Teraz mamy tylko siebie
- powiedziało do mnie zdanie.


Bez tytułu

Siedzę tu
bez pytania.
bez odpowiedzi
bez tytułu.

Moja lewa dłoń
od dawna
już wie
czego nie robi
prawa.

Ciało powierzyło duszy
wszystkie tajemnice.

Tylko umarli
nie chcą odejść.


Izrael

O zachodzie słońca
spełnia się 
wątpliwa słodycz dnia.

Nieubłaganie i cierpliwie
nadchodzi ból.


[Dalej czytam Powrót do jabłek, wiersze (w przekładzie Bogusławy Sochańskiej) pochodzą ze stron: 63, 109 i 134]

niedziela, 27 stycznia 2019

(Nie ma mnie na tej pożółkłej rodzinnej fotografii)

Janina Katz

Fotografia

Nie ma mnie na tej pożółkłej
rodzinnej fotografii.
Ale jest moja matka
ze swym jak zawsze porywającym uśmiechem
i czarnymi warkoczami,
wygląda jak Cyganka.
Jej śliczna siostra 
i brat 
- drobna postać,
krucha wesołość - 
też jest z nimi.
Brak mojego ojca.
Dziadkowie,
eleganccy i majestatyczni
- każde na swój sposób -
też są.
Mam do nich dołączyć 
za jakieś dwadzieścia lat.
Mój ojciec zrobił to
kilka lat wcześniej.
Wszystko wygląda tak normalnie,
jak to tylko możliwe.
Tło i pierwszy plan 
obojętne.
Dodam tylko,
że promieniej z nich dobre samopoczucie
i solidny,
lecz niekrzyczący
dobrobyt.
Czas:
pomiędzy dwoma wojnami.
Możliwe, 
że los
potraktował fotografa
łagodniej
niż jego uśmiechniętych modeli.
Mnie samej
się udało.
Mam przynajmniej fotografię
i poukładane 
życie.
Ale także niewzruszoną
wiarę
w uzdrawiające działanie
epiki.


[Wiersz w przekładzie Bogusławy Sochańskiej (z języka duńskiego) z książki: Janina Katz, Powrót do jabłek, Biblioteka Śląska, Katowice 2011, s. 61-62. ]

piątek, 25 stycznia 2019

nieznany dworzec / an unknown station

Wernisaż wystawy pod tym tytułem oraz premiera książki Joanny Helander i Arkadiusza Goli już za niespełna dwie godziny w bibliotece na dworcu kolejowym Ruda Śląska - Chebzie, a ja od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem tego albumu. Ponieważ miałem przyjemność oprowadzać Joannę oraz Bo Persona po naszej wystawie (Widok zza bliska) w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Dzięki za wizytę!


Album z miłą dedykacją od Joanny, jakkolwiek w kwestii inspiracji, to przebiegały one zdecydowanie silniej w drugą stronę. Bez jej zdjęć Rudy Śląskiej, które po raz pierwszy zobaczyłem w numerze pisma NaGłos w latach dziewięćdziesiątych, nie byłoby Czarno-Białego Śląska... To było wtedy dla mnie najważniejsze odniesienie.


Więc kiedy zacząłem pracę nad tym cyklem, niejako automatycznie udałem się do Rudy Ślaskiej i fotografowałem miejsca, które znałem ze świetnych zdjęć Joanny. Także te, widoczne na rozkładówce poniżej (oba obiekty od już od dawna nie istnieją). Tyle wspomnień i wzruszeń...

środa, 23 stycznia 2019

POMIESZCZENIA I OGRODY (PULVIS ES ET IN PULVEREM REVERTERIS)


[Żałuję, że nie wziąłem statywu (1000 ASA to jednak zbyt wiele, jak na duże powiększenia)... A także czegoś szerszego (Irixa), niż 20mm...  Mój Manfrotto 055 nie zmieściłby się jednak do bagażu podręcznego, co oznacza, że powinienem pozyskać coś, co wejdzie do małej walizki i zbytnio jej nie obciąży. Różne rzeczy powinienem nabyć, ta lista ciągle się wydłuża...]

sobota, 19 stycznia 2019

środa, 16 stycznia 2019

POMIESZCZENIA I OGRODY (II)

Berlin, Krematorium Wedding (31/12/2018)

Wybudowany w latach 1909-1910 obiekt (pierwszy w Berlinie, a trzeci na terenie dawnych Prus) nie pełni już pierwotnej funkcji. W jego wnętrzu mieści się obecnie instytucja o nazwie Silent Green Kulturquartier.

poniedziałek, 14 stycznia 2019

(sami się znajdują, niewolnicy)

Ryszard Krynicki


TO ZROZUMIAŁE

To zrozumiałe, 
że oprawca i siepacz
niezależnie od postępu
w ich nieludzkiej profesji,
czasami muszą się ciężko napracować,
aby dobrze wykonać swoje zmienne obowiązki

ale to jeszcze nie powód, żeby od nas oczekiwać
wyrozumiałości dla takiej pracy, podziwu, współczucia

czy wręcz - poczuwania się do współodpowiedzialności


NIE TRZEBA

Nie trzeba szukać,
sami się znajdują, niewolnicy,
skłonni sprawować władzę
jaką nad nami

może mieć tylko miłość
i śmiertelna choroba



[Całkowicie nieprzypadkowo wybrałem dzisiaj te dwa wiersze Ryszarda Krynickiego, pochodzące z tomu Nasze życie rośnie (Wydawnictwo ABC, Kraków 1981, s. 45), w dniu śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, brutalnie zaatakowanego przez nożownika podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Masz się z czego cieszyć podła zmiano...]

piątek, 11 stycznia 2019

WIZJE 1/2019 (4)

A w tej najnowszej edycji sieciowego pisma, pod przewodnim hasłem "mniej" i pod redakcją Rafała Wawrzyńczyka, pięć moich tekstów. Które być może (z pewnością) znajdą się w nowej książce. Mam 33 kawałki, ale z pewnością (być może?) coś odpadnie, a coś dołączy, uwzględniając (zazwyczaj) rozciągnięty w czasie proces wydawniczy. Bardzo się cieszę, że prezentacji towarzyszy zdjęcie Andrzeja Tobisa z podziwianego przeze mnie cyklu AZ. Mam taki plan, żeby jego fotografia pojawiła się też na okładce nowej książki (jeżeli ją w ogóle wydam, tzn. zdecyduję się na taką akcję?), Andrzej w każdym razie wstępnie się zgodził.

czwartek, 10 stycznia 2019

Ambient

Rogoźnica, Muzeum Gross Rosen (07/01/2019)

Podczas uskuteczniania tego wpisu, niejako w kontrapunkcie, słuchałem sobie koncertów a cinque (op. 9) Thomasso Albinoniego. Mam trochę analogowych płyt z repertuarem weneckiego kompozytora, tyle że głównie w wykonaniu zespołu I Musici, a nie The Academy of Ancient Music pod dyrekcją Christophera Hogwooda. Wspomniany cykl kompozytor dedykował Maksymilianowi II Emanuelowi, elektorowi bawarskiemu, być może zresztą utwory te powstały podczas gościnnego pobytu na elektorskim dworze w 1722 roku. W obozach koncentracyjnych funkcjonowały orkiestry, które grały dla więźniów idących do (lub wracających z) pracy, nie tylko utwory marszowe, ale też klasykę, np. Bacha.

środa, 9 stycznia 2019

Może trochę abstrakcyjnego ambientu z roku 1984?

[Octavian Nemescu - Gradeatia / Natural (Electrocord, Rumunia, 1984]

Śnieg pada za oknem coraz intensywniej. Więc nie pojechałem na zdjęcia. Może po południu uskutecznię wypad do Jelenie Góry, ale według prognozy ICM, tam ma padać jeszcze mocniej. Może jutro? 

Chciałem najpierw dołączyć do tej muzyki zdjęcie, które wykonałem przedwczoraj w Rogoźnicy, ale wkleję je w osobnym poście (może jutro?).

---------------
Po namyśle (09:28) dorzucę jeszcze to:


[Octavian Nemescu - Naturel Culturel (Electrocord, Rumunia, ?]

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Kaplica cmentarna w Domanicach

[Domanice, kaplica cmentarna, 07.01.2019]

Widoczny na zdjęciu zjawiskowy obiekt, zobaczyłem w drodze z Garncarska do Jawora (jak dobrze, że nie pojechałem autostradą, co sugerował mi GPS).

Dziwnie mało nagrobków jest na tym cmentarzu... Ale jeżeli przypomnimy sobie akcje planowych dewastacji poniemieckich nekropolii na "ziemiach odzyskanych" w latach siedemdziesiątych XX wieku, przestaje to być dziwne.

Tak sobie myślę, że tego typu budynki trzeba włączyć do projektu.

niedziela, 6 stycznia 2019

Jean Molitor przywraca wiarę w sens czarno-białej fotografii w erze cyfrowej


Wydana w połowie tego roku książka bau1haus, modernism around the globe, która jest również katalogiem wystawy pod takim tytułem, to kapitalny zestaw monochromatycznych zdjęć modernistycznej architektury. Książkę zobaczyłem po raz pierwszy w lipcu tego roku, podczas dwudniowego wypadu do Berlina i pomyślałem wtedy, że może poczekam trochę z zakupem, aż wydawnictwo to pojawi się w niższej cenie w mojej ulubionej księgarni LangerBlomqvist na Reinhardtstrasse. Jednak podczas ostatniego „tradycyjnego” sylwestrowego wypadu do stolicy Niemiec, zdecydowałem się nabyć album, który – co ciekawe – jest dostępny jedynie w miejscu o nazwie Dussmanndas KulturKaufhaus na Friedrichstrasse (polecam ten… dom handlowy właściwie, gdzie dział płyt z muzyką poważną ma rozmiary boiska do koszykówki i jest tam niemal wszystko!). Molitor ukończył lipską Hochschule für Grafik und Buchkunst, uczelnię znacznie lepszą – jeżeli wziąć pod uwagę liczbę utalentowanych absolwentów – niż bardziej znana i przereklamowana placówka w Düsseldorfie. Oglądając w lipcu u Dussmanna album bau1haus obstawiałem, że zdjęcia zostały wykonane shiftami Canona. Po nabyciu książki i bardziej uważnej lekturze, zorientowałem się, że ogniskowe nie zawsze odpowiadają tym z serii T-SE… Szperając w sieci znalazłem kilka filmików, pokazujących fotografa przy pracy, z których wynika, że używa on np. zooma 24-70 mm i nie zawsze fotografuje ze statywu, ale też z ręki, stojąc na drabinie (taką perspektywę można zaobserwować na wielu kadrach w albumie), co oznacza, że fotografie były pionowane w którymś z programów do edycji zdjęć. Modernistyczne budynki z całego świata (o dziwo w omawianym zestawie znalazł się tylko jeden dom z Tel Awiwu…) prezentowane są często w ukośnym ujęciu, co kapitalnie służy bauhausowskim owalnym narożnikom z piętrowymi balkonami, ale nie ma tutaj ścisłej reguły postępowania - jeżeli obowiązuje tu jakaś zasada pracy, to… sposób kadrowania oraz wybrana perspektywa zależą od lokalizacji i charakteru obiektu. Ponieważ Jean Molitor urodził się w roku 1960, więc jego edukacja miała miejsce w epoce analogowej (co oczywiste), w czasach dominacji techniki monochromatycznej. Używając technologii cyfrowej, niemiecki fotograf udanie nawiązuje do estetyki czarno-białej fotografii architektury sprzed kilku i więcej  dekad, realizowanej często w mocnym świetle słonecznym, gdzie pojawiający się światłocień modeluje bryły budynków. Molitor nie przesadza jednak z tą grą kontrastów, udzielając przede wszystkim głosu kształtowi architektury fotografowanych obiektów. I o to chodzi. Dla mnie fotograficzna książka roku 2018!

piątek, 4 stycznia 2019

INDUSTRIELANDSCHAFTEN


Prezent urodzinowy (58). Zawsze chciałem mieć ten album, no i mam! Pamiętam retrospektywę Bernda i Hilli Becherów, którą widziałem w Museum Hamburger Bahnhof (tu musiałem sprawdzić datę przy pomocy wujka googla i wyszło mi, że było to... 12 lat temu) wiosną 2006 roku, kiedy po tych wszystkich industrialnych seriach eksponowanych w postaci tableau, naprawdę odetchnąłem w sali z krajobrazami przemysłowymi. Książka wydana w 2002 przez oficynę Schirmer/Mosel ma minimalistyczny, oldschoolowy layout, co niezmiernie mi odpowiada. Dawno temu, w czasach pracy nad Czarno-Białym Śląskiem, a i też po premierowej wystawie w Galerii Zderzak w 2004 (miała ona nazwę... Postindustrial), paru krytyków sztuki/fotografii przyrównywało moje industriale do zdjęć Becherów. Problem polega na tym, że w tamtym czasie właściwie nie znałem dokonań niemieckiego duetu... Widziałem chyba tylko kilka zdjęć (proszę przypomnieć sobie internet z telefonicznego modemu z tamtych lat i prędkość transmisji danych... a także kwestię dostępności albumów fotograficznych), a prawdziwą inspiracją podczas realizacji wspomnianego projektu były fotografie Todda Webba (postać w Polsce kompletnie nieznana) z Pitthsburgha oraz Johna Vachona, który także fotografował smoky city (których poznałem studiując zasoby biblioteczne konsulatu USA w Krakowie, a było to jeszcze w latach osiemdziesiątych...). Skądinąd powinienem chyba pomyśleć nad reedycją albumu z Górnego Śląska, sporo zdjęć nie weszło do publikacji z 2004 roku, np. cały set panoram, który zrobiłem wtedy Horizonem 202 (sprawdzałem ostatnio te kadry i trzymają jakość). Wracając do Industrialelandschaften widać, że trochę (dużo!) czasu upłynęło, i do publikacji tej książki, i też od rejestracji przemysłowych motywów/obiektów, które oglądane teraz wyglądają... nieco archaicznie, a przecież były to całkowicie współczesne sprawy dla genialnego duetu z Niemiec. Widać też, że nie estetyzowali oni industrialnej tematyki, co niestety jest przypadłością np. Edwarda Burtynsky'ego, ale to zupełnie inna historia... "Jeszcze o tym napiszę" - że przywołam leitmotiv pojawiający się w poemacie W Marcina Sendeckiego - co tak naprawdę oznacza, że nie napisze o tym wcale ;))

czwartek, 3 stycznia 2019

POMIESZCZENIA I OGRODY

[Berlin,  Friedhof Baumschulenweg, 30.12.2018]


Grzegorz Wróblewski


POMIESZCZENIA I OGRODY

Będą się do ciebie tajemniczo
uśmiechać ci, którzy przybędą tam przed tobą.
A potem, gdy nadejdą następni, ty będziesz już
wszystko wiedział.

Przywitasz ich takim samym uśmiechem i
wejdziecie razem do środka.
Powolnym ruchem dłoni wskażesz im
świeżo pościelone łóżka i rozległy widok na ogrody.

Na koniec, gdy już nieco ochłoną,
wytłumaczysz,
gdzie się znaleźli i co ich w przyszłości czeka.

wtorek, 1 stycznia 2019

Na dobry początek

Chyba od dwóch lat śledzę z uwagą dokonania Jakuba Józefa Orlińskiego. No i  po krążkach nagranych razem z Il Giardino d'AmoreCappella dell'Ospedale della Pieta (obie orkiestry dyrygowane przez Stefana Plewniaka) jest nareszcie solowa płyta*, gdzie kontratenorowi akompaniuje zespół Il Pomo d'oro pod dyrekcją Maxima Emelyanycheva. REWELACJA! Wykonanie, głos, repertuar! Początek wielkiej kariery polskiego śpiewaka!


[Ciągle kupuje płyty winylowe, CD czy SACD i mam nadzieję, że muzyka nadal będzie udostępniana w tej postaci. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że serdecznie ... (tu Państwo możecie wstawić odpowiedni czasownik) różne ajtjuny czy inne spotifaje.]

---------------------
* Prezent, jaki dostałem na gwiazdkę.