Tak mi się wydaje, że jesień, aczkolwiek nie jestem tego pewny na 100%.
Wpatrując na jedno ze zdjęć Wojciecha Zawadzkiego z jego cyklu „Moja Ameryka”, nagle zdałem sobie sprawę, że przecież… znam ten dom. Te charakterystyczne półkoliste bliźniacze bramy z okulusem i zwisającą nad nimi girlandą, stanowiącą stiukową oprawę okna na pierwszym piętrze, utrwaliły mi w pamięci, zwłaszcza, że prawie 20 lat temu (jak ten czas leci) je sfotografowałem. Pracowałem wtedy dla firmy, wykonującej remonty zabytkowych obiektów i właśnie gdzieś w okolicy, wynajmowała ona mieszkanie na pakamerę dla robotników. Przy okazji wspomnianej pracy, zjeździłem wówczas podjeleniogórskie okolice i przy tej okazji dość dobrze je poznałem. I kiedy na wystawie „Fotografia ‘98”, organizowanej przez Fundację Tuleja, zobaczyłem zestaw zdjęć z „Mojej Ameryki” właśnie, bardzo się ucieszyłem, że ktoś podjął się fotografowania tamtych, fascynujących swym wyglądem terenów. Chociaż po czasie (i po zobaczeniu serii Zawadzkiego w Galerii B&B w Bielsku-Białej), mój entuzjazm osłabł i bynajmniej nie z powodu nieco innych preferencji wizualnych. Myślę teraz, że projektowi temu wyraźnie zabrakło „terytorialnego” rozmachu.
Wojciech Zawadzki, z cyklu Moja Ameryka (1997-2003), Jelenia Góra (ul. Zamenhofa)