Zabawna sprawa z tym Arakim (czy też wręcz przeciwnie), wczorajszy post miał do tej pory (od 19:49 do 08:22) 1131 odsłon... Co w przypadku mojego bloga jest niezłym wyczynem. A więc ocenzurowane przez wydawcę zdjęcie okładkowe zapewnia taką oglądalność, bo przecież raczej nie nazwisko fotografa? Pamiętam, że jak dostałem w swoje ręce Tokyo Lucky Hole i oglądałem te wszystkie fotografie z przybytków tamtejszego seksbiznesu, moją uwagę zwróciły zdjęcia miejskie. Robione z nonszalancką manierą, kiedyś coś takiego nazywano „migawkami‟, a jednak idealnie trafione i znaczące. Cecil B. deMille, wzięty niegdyś i bajecznie bogaty amerykański reżyser filmowy, producent oraz scenarzysta, zapytany jakie tematy mogą przynieść filmowi popularność, odpowiedział ponoć „seks, śmierć i dziesięcioro przykazań‟ (nie udało mi się teraz znaleźć źródła tej anegdoty, więc może cytuję niedokładnie). No i miał rację, jakkolwiek poetyka jego filmów wywołuje u mnie natychmiast womitalne skurcze... Poniżej moja ulubiona rozkładówka z książki Arakiego, a zarazem także coś w temacie na literę „ś‟: