sobota, 7 września 2013

Finis Poloniae (2).

Gottfried Benn

Finis Poloniae

Finis Poloniae -
wyrażenie,
które niezależnie od swej historycznej treści
oznacza koniec wielkich
królestw.

Aura zaczarowana,
oddycha się trwożnie,
obojnacze powietrze - gdyby myślało,
byłyby to myśli o nieeuropejskich monsunach
i żółtych oceanach.

Wielkość niszczy sama siebie,
mówi do siebie, wydając ostatni dźwięk,
to obca pieśń, zwykle nie rozumiana,
czasem tolerowana -

Finis Poloniae -
może w pewien deszczowy dzień, niezbyt lubiany,
jednak jak na ten przypadek to szmer szczęść,
a potem solo na rogu, 
na koniec najspokojniejszy z kwiatów, hortensja,
która wytrzymuje na deszczu aż do listopada,
cicho na grób.

[przekład Tomasza Ososińskiego z książki: Gottfried Benn Nigdy samotniej i inne wiersze (1912-1955), Biuro Literackie, Wrocław 2011, str. 87.
Chyba ten wiersz w tłumaczeniu Feliksa Przybylaka bardziej mi podchodzi... 
Przypomina mi się jeszcze inny przekład, który (tylko ostatnia strofa) pojawia się w powieści Adama Zagajewskiego Ciepło, zimno. Wygląda on tak:


Finis Poloniae -
być może w dzień deszczowy, niemiły
ale w danym wypadku szmer szczęśliwości
i potem solo na rogu
i jako ciąg dalszy hortensja, najspokojniejszy z kwiatów,
który aż do listopada wytrwać może na deszczu:
pada cicho na mogiłę.

Do momentu gdy ponownie przeczytałem, żywiłem przekonanie, że była to najtrafniejsza wersja. Ale nie jest. W książce nie ma żadnej informacji o autorze przekładu, więc może to dzieło samego Zagajewskiego?]