Można wpaść w prawdziwy zachwyt, bo nie tylko
You'll Never Walk Alone
ale też
OBERSCHLESIEN
i
ANIA CIPA
a wszystko w połączeniu z garażową architekturą z czasów Towarzysza Gierka oraz prawdziwą architekturą „miasta-ogrodu”, autorstwa Emila i Georga Zillmannów, zrealizowaną na zlecenie koncernu Georg von Giesches Erben.
No i wpadłem w zachwyt...
Zawsze miałem wrażenie, że polska literatura olewa takie miejsca/sytuacje, albo też nie ma tzw. „narzędzi” ;)
(ujmując rzecz eufemistycznie)
(ujmując rzecz eufemistycznie)