[I te ręce w górę wzniesione, wprawdzie nie pod kątem czterdziestu pięciu stopni, ale z podobną intencją...
I te tradycyjnie wykluczające hasła, w których "Żydów" zastąpili "syjoniści"...
Ciekawie mogłaby wypaść próba odszukania ludzi z powyższych zdjęć. Trudno jednak przypuszczać, że zajmie się tym jakaś prawicowa szczujnia, bo to przecież ich czytelnicy i elektorat jedynej słusznej partii, którą promują...
Rozdzielający fotografie wiersz pochodzi z poematu Stanisława Barańczaka Sztuczne oddychanie, który w 1980 roku opublikowało krakowskie podziemne wydawnictwo KOS. Pamiętam, że na spotkaniu Marzec '81 spotyka marzec '68 autor deklarował spory dytans wobec tego utworu (uważał go za nieudany). A ja wtedy byłem pozytywnie zaskoczony tym ostrym wejściem w tematykę banalną i codzienną, co w przypadku rodzimej literatury jest ciągle rzadkim zjawiskiem. Myślę, że warto dokonywać takiej transgresji, szczególnie kosztem "sztuki".]