Po zobaczeniu wczoraj serialu Czarnobyl (cztery odcinki za jednym podejściem), po pierwsze - miałem nocne koszmary (co rzadko mi się zdarza), po drugie - przeprosiłem się ze zdjęciami Jürgena Nefzgera z jego projektu Flufly Clouds. Kiedyś pisałem tutaj o rozczarowaniu, jakiego doznałem podczas oglądania albumu ze zdjęciami z tej serii, ale chyba nie byłem wtedy w właściwym nastroju... (więc zapewne teraz właśnie jestem odpowiednio nastawiony/przygnębiony do takiej lektury). Zeskanowany wiersz pochodzi z mojej książki Realizm (Wydawnictwo a5, Kraków 2017, s. 26.). Gwiazda Piołun pojawiająca się w tekście, to oczywiście nawiązanie do Apokalipsy św. Jana, ale też do popularnej wówczas legendy miejskiej, wedle której w języku ukraińskim Czarnobyl miał być nazwą piołunu. W rzeczywistości jednak jest to określenie bylicy pospolitej (Artemisia vulgaris L.), a nie bylicy piołun (Artemisia absinthium L.). Co ciekawe, piołun po ukraińsku to... полин (полин гіркий).