Własnie dotarła do mnie pula autorskich egzemplarzy :))
No to się autentycznie wzruszyłem...
To może teraz tytułowy tekst z książki (chyba się minimalnie różni od wersji, jaka była prezentowana w sieciowym Helikopterze):
REALIZM
-
A więc i pan do nas w końcu przyszedł - w taki sposób
lekarka,
prowadząca wcześniej moją matkę, przywitała ojca
w
Krakowskim Centrum Onkologii. Ojciec zbladł. Odprowadzałem
go
potem długim, mrocznym korytarzem, w którym lśniła
sinoniebieska
lamperia. Wszystko to przypomina
PIEPRZONY
włoski neorealizm - pomyślałem wtedy
(całkiem
niesłusznie zresztą).