Tak się nazywała (o ile dobrze pamiętam) jedna z płyt The Exploited, który to zespół nigdy mnie jednak nie kręcił... Podobnie jak poddany poczwórnej bilokacji kolega po lewej, nawet w czasie gdy występował na wokalu w formacji Trubadurzy (czy ktoś pamięta jeszcze te ich stylizowane na Les Trois Mousquetaires stroje?). Widoczne na zdjęciu poniżej sąsiedztwo wcale nie jest czymś dziwnym, pomijając kwestię, że oba podmioty wykonawcze reprezentuje agencja Galicja Productions, to Wattie Buchan jest tylko o 11 lat młodszy od Krzysztofa Krawczyka i właściwie mogliby nagrać wspólny materiał, bo pod względem estradowej bucówy prezentują wyrównany poziom... W sumie smutny to obrazek, który jednak paradoksalnie poprawił mi dzisiaj wisielczy humor.
[Państwo wybaczą, ale nie chciało mi się dymać do domu po lustrzankę, więc jakość obrazu jest... jak jest. Asus nawet w opcji HDR PRO nie wyrabia przy słabym świetle... za to 3 dni trzyma na jednym ładowaniu, więc w całej tej nędzy jest to jakiś plus.]