Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Leipzig Hbf II, 1988
I tu można doświadczyć uczucia zazdrości... Rok 1988, schyłkowe NRD (które mieszkańcom sąsiadującej Polski, kojarzy się głównie z berlińską wieżą telewizyjną oraz samochodem marki Trabant) i sposób obrazowania, którego w naszym kraju w tamtym czasie nie znajdziemy. Tak w ogóle, to długo u nas na podobny rodzaj fotograficznego działania musieliśmy czekać... Cykl Matthiasa Hocha ma prostą i przejrzystą konstrukcję, a werystyczny zapis dworcowej przestrzeni, podany jest dodatkowo w atrakcyjny wizualnie sposób (mimo, że same motywy niekoniecznie pod kategorię atrakcyjności podpadają). Co więcej? Podoba mi się też, że przy swojej niewątpliwej "rzeczowości", zapis ten pozbawiony jest chłodu, który charakteryzuje zwykle prace absolwentów Kunstakademie Düsseldorf (jak mówił mi Louis Volkmann, jest to jedna z właściwości, które odróżniają lipską Hochschule für Grafik und Buchkunst od placówki z Düsseldorfu).
Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Berlin-Alexanderplatz I, 1988
Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Dresden-Neustadt I, 1988