Egon Bondy
[Bufetowy udusił ręką szczura]
Bufetowy udusił ręką szczura
i dalej nalewa piwo
Szczur - pewnie pijany - skoczył na szynkwas
sam bufetowy wygląda jak szczur
Przy stole przed knajpą gdzie siedzę
tymczasem rozbiła obóz pracująca rodzina
z dziesięcioma torbami zakupów
i ględzą i ględzą
kończy się pierwszy dzień nieźle spóźnionego lata
[20 VIII 1988]
[wiersz w przekładzie Leszka Engelkinga z tomu: Leszek Engelking Maść przeciw poezji. Przekłady z poezji czeskiej, Biuro Literackie, Wrocław 2008, str. 379]