poniedziałek, 18 grudnia 2023

Incydent z antysemitą

Termin pasożyd ma stałe miejsce w arsenale antysemickich określeń używanych we współczesnej Polsce, wystarczy zajrzeć  na komentarze, jakie pojawiają się pod artykułami, które dotyczą Izraela lub Żydów. Neologizm ten ma rodowód sięgający czasów II RP. Reforma językowa z 1936 roku zmieniła pisownię słowa pasożyt, które wcześniej zapisywano jako pasorzyt. Zmiana rz na ż dała możliwość łatwego kojarzenia pasożyta z Żydem, co idealnie współgrało z procederem dehumanizacji obcego, a to jest typowe dla ksenofobicznej mowy nienawiści. Spośród licznych w ostatnim czasie przykładów użycia tego terminu, odnotować należy umieszczenie słowa PASOŻYDY na frontonie synagogi w Nowym Sączu, czemu towarzyszyło hasło o treści ŻYDY WON. Zdarzenie to miało miejsce w roku 2014. Pięć lat później na warszawskich przystankach autobusowych „nieznani sprawcy” rozwiesili plakaty z hasłem UWAGA! PASOŻYDY oraz STOP MAFII ROSZCZENIOWEJ! STOP ŻYDOWSKIEJ OKUPACJI!, którym towarzyszyły wizerunki ambasador USA Georgette Mosbacher, ambasador Izraela Anny Azari, byłego ambasadora Izraela w Polsce Szewacha Weissa, naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha oraz Jonny’ego Danielsa, szefa fundacji From the Depths. I może jeszcze jeden, całkiem świeży przykład z roku 2022, kiedy Andrzej Poneta - członek partii Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna - na antenie internetowej telewizji wrealu24 mówił, że trzeba wyeliminować pasożydy i przekonywał o konieczności odrobaczenie organizmu z pasożydów. Zapewne członek tej jawnie prorosyjskiej, antydemokratycznej i antysemickiej partii zbyt długo kontemplował nazistowski plakat propagandowy z hasłem ŻYDZI, WSZY, TYFUS PLAMISTY.

Kiedy poseł Grzegorz Braun zaatakował przy pomocy gaśnicy proszkowej chanukowy świecznik ustawiony w korytarzu Sejmu, jak wielu obywateli tego kraju, którzy nie godzą się na rasistowskie wybryki umieściłem zdjęcie chanukii w poście na blogu (inni zrobili to na facebooku, platformie X czy Instagramie) tytułując sprawcę tego haniebnego incydentu Stürmerem per analogiam do nazwy niesławnego tygodnika Juliusa Streichera. Oczywiście biorąc pod uwagę żywioną przez Brauna sympatię do putinowskiej Rosji oraz obsesyjny antysemityzm, bardziej właściwe byłoby być może nazwanie go czarnosecińcem? Tak czy owak post na blogu doczekał się komentarza od Krzysztofa Ligęzy, który został następnie przez niego skasowany. Ponieważ jednak podczas procedury komentowania na blogspocie wraz z wysłaniem komentarza dociera on też do skrzynki administratora, więc mogłem go przeczytać i zrobić printscreena (co widoczne jest poniżej).


Niegramatyczna forma słowa jebać (jeżeli już to jeb się) świadczy o silnym wzburzeniu emocjonalnym autora (wpis dokonany został o 01:39) lub może też wskazywać, że był on pod wpływem płynnych substancji zawierających związek chemiczny zapisywany jako C2H5OH? Mój post na blogspocie otagowałem ***** ***, a także ***** *** i Konfederację, więc stąd zapewne wspomniany czasownik w trybie rozkazującym. W kwestii użytego wobec mojej osoby terminu pasożyd, to gest ten jest przykładem mowy nienawiści i ma charakter antysemicki, wykluczający, dehumanizujący, a zarazem można go traktować jako rodzaj jawnej groźby, jeżeli wziąć pod uwagę los europejskich Żydów, których III Rzesza starała się wymordować w zorganizowany sposób w czasie II wojny światowej. Obserwując twórczość Krzysztofa Ligęzy, fotografa, najbardziej znanego z projektu Axis mundi – cyklu o przydrożnych kapliczkach i ludziach uczestniczących w odprawianych tam religijnych rytuałach, zdawałem sobie sprawę, iż jest on reprezentantem katolickiego konserwatyzmu. Nie przypuszczałem jednak, że tak jak wielu innych rodzimych religijnych tradycjonalistów, przygarnął on też antysemityzm, jaki dostępny w niemal każdym konserwatywnym pakiecie. Ksenofobiczne postawy idą zwykle w parze ze skłonnością do postrzegania rozgrywających się wydarzeń w kategoriach spiskowych. Tak więc czyjeś indywidualne niepowodzenia są wynikiem działań układu, mafii bardzo kulturalnej, Iluminatów, tajnego rządu światowego, Reptilian, Big Pharmy, Brooklyńskiej Rady Żydów, Mędrców Syjonu, Grupy Bilderberg czy innego sanhedrynu, a nie wynikają po prostu z osobistych i dotkliwie dających znać o sobie deficytów.