czwartek, 13 czerwca 2019

(W blasku jupiterów kłamcy przemawiają w pięćdziesięciu językach: Jesteśmy przeciwko wojnie.)

Hans Magnus Enzensberger


Kongres Pokoju

Ląduje samolot ze stu kłamcami na pokładzie.
Miasto wita ich garścią kwiatów,
wonią nafty i potu,
wiatrem z równin Azji.

W blasku jupiterów kłamcy przemawiają
w pięćdziesięciu językach: Jesteśmy przeciwko wojnie.
W milczeniu przyznaje im rację.
Ci kłamcy mówią prawdę, ale 
potrzebują aż pięćdziesięciu godzin
na to jedno zdanie?

Kiedy odjeżdżają, kwiaty są już szare.
W popielniczkach przelewa się 
od solidarnych petów,
niezłomnych końcówek cygar
i niezwyciężonych niedopałków.
W spluwaczkach pływa pokój.

W tym samym czasie prawdomówni w Białym Domu
w blasku jupiterów głoszą
inną prawdę: wojna trwa.
Tylko kłamcy są niezłomni.

W Białym domu kwiaty są świeże,
spluwaczki wydezynfekowane
a popielniczki czyste jak bomby.

Poryw wiatru przeciąga nad miastem,
wiatru z równin Azji. Tak rzęzi
duszona kobieta, gdy walczy o życie.


O trudnościach reedukacji

Po prostu są doskonałe
te wszystkie wielkie plany:
Złoty Wiek
Królestwo Bożen a ziemi
obumieranie państwa.

Gdyby tylko nie było ludzi!
Zawsze i wszędzie przeszkadzają ludzie.
Wszystko stawiają na głowie.

Kiedy chodzi o wyzwolenie ludzkości
lecą do fryzjera.
Zamiast z zachwytem podreptać za pierwszą strażą
mówią: Teraz dobrze by było pójść na piwo.
Zamiast o słuszną sprawę
walczą z żylakami i odrą.
W decydującej chwili 
szukają skrzynki pocztowej lub łóżka.
Tuż przed nadejściem millenium
wygotowują pieluchy.

Wszystko rozbija się właśnie o ludzi.
Nie można z nimi budować żadnego państwa.
Worek pcheł to nic w porównaniu z nimi.

Drobnomieszczańskie wahania!
Idioci konsumpcji!
Przeżytki przeszłości!

Nie można ich jednak wszystkich wybić!
Nie można ich całymi dniami przekonywać!

O tak, gdyby nie było ludzi,
wtedy sprawa wyglądałaby inaczej.
Tak, gdyby nie ludzie, 
wszystko poszłoby raz-dwa.
Tak, gdyby nie było ludzi, 
to wtedy!
(Wtedy ja też nie chciałbym tu więcej przeszkadzać).


[To może teraz skan IV strony okładki z konterfektem Hansa Magnusa Enzesbergera. Wiersze w przekładzie Ryszarda Krynickiego (pierwotnie z tomu Pismo niewidomych / Blindenschrift z 1964 roku) pochodzą z książki: Hans Magnus Enzensberger, Spotkania innego rodzaju, Wydawnictwo a5, Kraków 2019, s. 16-17 i 19-20.]