poniedziałek, 20 maja 2013

Radości


to tytuł książki poetyckiej Grzegorza Kwiatkowskiego, wydanej w tym roku przez Biuro Literackie. Autora polecała mi kiedyś Joanna Tokarska-Bakir i miała rację. Świetna literatura! Dawno nie czytałem tak dobrej polskiej poezji  (polskiej poezji, która zazwyczaj i w znacznym procencie zajmuje się sama sobą - tzn. tematem wiersza jest pisanie wiersza i nic więcej...). 
Więc niejako na początek 5 tekstów bardzo w temacie dwóch ostatnich postów (i kilku wcześniejszych też):

Grzegorz Kwiatkowski


Dora Drogoj, ur. 1923 zm. 1941

odcięto jej głowę tępą piłą
i nikt nie wie gdzie została pochowana
gdyby to było przerysowanie
albo estetyczna zabawa
ale: odcięto jej głowę tępą piłą
i nikt nie wie gdzie została pochowana


wydarł

I

gdzie jest Izaak Mosze i Wefa?
wszyscy śpią o tu pod tą ziemią
gdzie jest Rachela Stefan i Aleksander?
wszyscy oni śpią pod tą ziemią
Stawiski Tykocin Radziłów
Czyżew Drohiczyn Jedwabne

II

„zarżnął nożem osiemnastu żydów
mówił on to w moim mieszkaniu
kiedy stawiał piec”

i słońce nadal oświetla dom jego
i jego wielopokoleniową rodzinę

„ty żydówkę wymłóciłeś za młynem
a potem poderżnąłeś jej gardło”

cieszy się we wsi ogromnym poważaniem
pomimo kawalerstwa i zaawansowanej starości

a na jego drzwiach do dzisiaj można przeczytać:
żydom cyganom i diabłom wstęp wzbroniony

„uderzył dziecko prętem żelaznym
tak że mózg rozprysnął się na jego ubraniu
i kazał matce to czyścić”

ciężko pracował w polu
do późnych godzin nocnych
był dobry dla swojej umierającej matki
nie sądźmy go w tak trudnej godzinie

„zaczęli bić tak że nie miała białego ciała na sobie tylko czarne”

w tych dniach panował duży chaos
codzienne sprawki i przewinienia
mogły wydawać się czymś wyjątkowym

III

o Panie
o Panie
Tyś wydarł nas z ich rąk
płonąc
płonąc w stodole
płonąc


sklepy

szanowny proboszczu
jak możesz im tak mówić?
nie jesteśmy ani dobrzy ani źli
proszę im powiedzieć z ambony
że nie powinno się nas zabijać
i topić w na pół wyschniętych bagnach
tylko dlatego że to my prowadzimy sklepy


benzyną

wariat Rubinstein śpiewał w getcie
alle gleich!
alle gleich!
wszyscy są równi wobec śmierci
i to nas wprawiało w dobry humor
ale wywieziono nas do obozu
w ogromnym dole paliły się dzieci
i ogień podsycano śmieciami i benzyną


Buzia Wajner, ur. 1937 zm. 1943

miałam sześć lat kiedy mnie zabito
a moja siostra Szulamit lat cztery

po stracie rodziców włóczyłyśmy się w okolicach Rokitna:
nauczyłyśmy się spać na polu
a z czasem zakradałyśmy się do obory
i piłyśmy z sutków krowy mleko

nie miałyśmy kalendarza
więc nie wiedziałyśmy kiedy przypada data naszych urodzin
dlatego przez pomyłkę obchodziłyśmy na pewno więcej
niż raz w roku
to smutne święto


[wszystkie wiersze pochodzą z tomu: Grzegorz Kwiatkowski Radości, Biuro Literackie, Wrocław 2013]