[Z dedykacją dla Obrazowego Terroryzmu ;)
Od niedzieli leżę chory w domu. I wcale się lepiej nie czuję, albo - by nawiązać do kawału o polowaniu na łosia - z każdą kolejną dawką antybiotyku się gorzej czuję... ;)
Więc wzięły w łeb nasze fotograficzne plany w Warszawie.
Nie wiadomo też czy pojadę do Mińska na otwarcie wystawy (będzie to już trzynasta prezentacja projektu Niewinne oko nie istnieje).
FUCK!]