AUTOSTRADA
(CONNECTICUT)
Za gęstymi drzewami duchy wodzów. Rozjechane zwierzęta.
Nie potrafię ich zidentyfikować. Wyglądają jak gigantyczne
jeże. Oddalamy się szybko od Babilonu.
Nadal mam w głowie naszą rozmowę w Central Parku.
Chronić się przed Herbertami! (Znowu powraca Cy Twombly…)
Jeszcze zostało kilka ziemskich sezonów. Nie poddawać się.
Za gęstymi drzewami duchy wodzów. Rozjechane zwierzęta.
Nie potrafię ich zidentyfikować. Wyglądają jak gigantyczne
jeże. Oddalamy się szybko od Babilonu.
Nadal mam w głowie naszą rozmowę w Central Parku.
Chronić się przed Herbertami! (Znowu powraca Cy Twombly…)
Jeszcze zostało kilka ziemskich sezonów. Nie poddawać się.
STRAWBERRY
FIELDS
Maraton…
Silikonowi ludzie. Nadwaga odpoczywa w Harlemie.
Pasuję bardziej do tamtej części Manhattanu. Jestem najgrubszym
człowiekiem Ziemi.
Załatwiły mnie duńskie psychotropy i Twoja ucieczka w objęcia
lingwisty, który niebawem zniszczy Ci życie. Tak, nigdy nie miałem
pojęcia o Derridzie i polskiej poezji współczesnej.
Pasuję bardziej do tamtej części Manhattanu. Jestem najgrubszym
człowiekiem Ziemi.
Załatwiły mnie duńskie psychotropy i Twoja ucieczka w objęcia
lingwisty, który niebawem zniszczy Ci życie. Tak, nigdy nie miałem
pojęcia o Derridzie i polskiej poezji współczesnej.
[wiersze z tomu: Grzegorz Wróblewski Namiestnik, Dom Literatury w Łodzi, Łódź 2015, str. 11-12]