Łukasz Biedreman, z cyklu Some Cityscapes (2009)
Zdjęcia Łukasza Biedermana po raz pierwszy zobaczyłem podczas tegorocznego Miesiąca Fotografii w Krakowie, gdzie w ramach programu OFF, prezentowane były one w wnętrzu pubu Baraka przy Placu Nowym na krakowskim Kazimierzu. Tzn. konkretnie było tak, że oglądając w festiwalowym programie miniaturki fotogarfii zapowiadających offowe wystawy, tylko ta jedna przyciągnęła moją uwagę. Jednak ekspozycja pokazywana w Barace podobała mi się średnio. O ile same kadry były ewidentnie trafione i dobrze skomponowane (była to sekwencja nocnych ujęć stacji benzynowych, peryferyjnych ulic, czy tez jakichś industrialnych instalacji pt. „Miasto śpi”), to coś niedobrego stało się chyba na etapie produkcji wystawowych odbitek, ponieważ niektórym pokazywanym fotografiom brakowało trochę… ostrości.
Tymczasem, jak poinformował pod koniec sierpnia portal Fotopolis, dwie fotografie Łukasza Biedermana zostały pokazane w londyńskiej galerii theprintspace, w ramach wystawy złożonej ze zdjęć pochodzących z comiesięcznych konkursów organizowanych na Facebooku oraz serwisie Flickr. Natomiast konkurencyjny portal Świat Obrazu przeprowadził wywiad z fotografem.
Dzięki temu trafiłem na internetową stronę Biedermana (jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby zgooglować jego nazwisko), a tam na projekt zatytułowany „Some Cityscapes”.
No więc, „Trochę miejskich widoków” (jak sobie to przetłumaczyłem - strona jest po angielsku) to świetna seria, no i w ogóle bliska mi tematyka. Generalnie rzecz biorąc jest to raczej przestrzeń przedmiejska, czy też nieco prowincjonalna i możemy oglądać na nich nasze lokalne realia, które zwykle – by użyć modnego ostatnio słowa – są „wykluczone” (czy też wykluczane) z wizualnej reprezentacji w przypadku sztuk plastycznych. Spora część fotografii wykonana została zimą i może w tych kadrach najlepiej widać talent autora oraz konsekwencję w ich komponowaniu.
Łukasz Biedreman, z cyklu Some Cityscapes (2009)