niedziela, 31 stycznia 2021

Lorenzo Valloriani „Ventennio”

„Ventennio” - czyli dwudziestolecie - projekt fotograficzny Lorenzo Vallorianiego, którego tematem jest faszystowska architektura z czasów Benito Mussoliniego. Z tego co widać na stronie włoskiego fotografa, raczej nie interesują go spektakularne inwestycje, lecz obiekty przeciętne, by tak rzec, z drugiego czy trzeciego szeregu. I dobrze, szkoda tylko, że w internetowej prezentacji pojawiają się niepodpisane.  A u nas? Czy ktoś pokusił się na sfotografowanie w dłuższej serii budowli socrealistycznych? No, nie znam. Albo, czy ktoś pomyślał o zrobieniu dokumentacji reprezentacyjnych obiektów, które powstały w II RP, a swą formą nawiązywały do włoskiego faszyzmu? Też nie znam, a jest tego trochę...

piątek, 29 stycznia 2021

(Niezrównany trzewik)

Dalej Ivan Wernisch (w przekładzie Leszka Engelkinga). Mistrz Kadô (華道)? Mistrz Drogi Kwiatów, słowem Mistrz Ikebany? Pozwolę sobie skomentować to tak: Mnich zapytał: „Czym jest Budda?” Touzi odparł: „Budda”. Mnich: „Czym jest Tao?” Touzi: „Tao”. Mnich: „Czym jest zen?” Touzi: „Zen”.

czwartek, 28 stycznia 2021

(Pantofelek Kopciuszka pasuje jak ulał)

Niestety wiersze Jany Krejcarowej w tłumaczeniu Leszka Engelkinga, które znalazły się w nr 20 bruLionu (1992), będącego antologią tekstów undergrundowego czeskiego kwartalnika Revolver Revue, nie weszły do książki Maść przeciw poezji. A w antologii tej, skąd inąd dość ciekawej, występuje tylko jedna autorka - Jiŕina Hauková, za to w otoczeniu szesnastu facetów... Nadrabiając więc tę dysproporcję oraz korzystając z dobrodziejstw skanera, wrzucam pełen zestaw wierszy Krejcarowej, mając nadzieję, że wzbudzi on zainteresowanie Szanownych Czytelników tego bloga.

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Dlaczego by tego kadru też nie wykorzystać?

[Zabrze-Biskupice - Koksownia  „Jadwiga‟ - 15.3.2003]

I może dać np. na czwartą stronę okładki?
Oraz oczywiście do środka składu?

No więc, zrobiłem przedwczoraj piątą wersję makiety, która wydaje mi się być bliską ostatecznego układu książki.

Siedemdziesiąt cztery panoramy (tak jak wspominałem wcześniej, kilka po drodze odpadło).

Zdjęcie, które wkleiłem powyżej to tylko nieco podrasowana wglądówka (skan na Epsonie V700), do druku pójdzie skan z Coolscana 9000.

W marcu 2003 roku Dom Kawalera (Junggesellenhaus) vis a vis koksowni był już tylko pustostanem bez framug okiennych i więźby dachowej. Na całe szczęście ocalały klatki schodowe, dzięki czemu mogłem się dostać na betonowy strop dachu i zrobić stamtąd tę panoramę.

W okolice Koksowni "Jadwiga" po raz pierwszy trafiłem w na początku lat dziewięćdziesiątych, zbaczając z dawnej poniemieckiej autostrady (wtedy jeszcze betonowej), łączącej Bytom z Gliwicami.

I na pewno robiłem wtedy zdjęcia - muszę odnaleźć te negatywy i je zeskanować (względny porządek w moim archiwum zaczyna się wraz z rokiem 1995...).

niedziela, 24 stycznia 2021

Stephen Shore „Steel City‟

Szykuje się prawdziwa rewelacja, wydawnictwo MACK opublikuje w marcu książkę z nieznanymi dotąd ze zdjęciami Stephena Shore’a. Materiał powstał w 1977 roku na zamówienie pisma Fortune, a jego tematem są przemysłowe miasta i ich mieszkańcy z tzw. pasa rdzy - z tym, że określenie to jest późniejsze względem serii Shore’a i dotyczy czasów po ich dezindustrializacji. A tymczasem mamy rok 1977, niektóre huty i stalownie są zamykane, robotnicy głosujący w 1976 roku na Jimiego Cartera, są rozczarowani obojętnością prezydenta z Partii Demokratycznej względem czekającego ich bezrobocia, czemu dają wyraz podczas strajków. A to wszystko oraz 
zakłady przemysłu stalowego, gdzie pracują i miasta, w których mieszkają - fotografuje Stephen Shore, używając wielkoformatowej kamery 4x5 cala. Kiedy kilka lat temu oglądałem retrospektywę Shore’a w C/O Berlin, ze smutkiem i pewnym rozczarowanie konstatowałem, że fotograf ten nie zrobił już nic lepszego od American Surfaces i Uncamon Places. Tymczasem, nie wiem w czyim archiwum, zachował się cykl zdjęć, które śmiało można pokazać obok wspomnianych chwilę wcześniej serii. Moment publikacji tego materiału wydaje się być symboliczny, mieszkańcy przemysłowych terenów późniejszego pasa rdzy, głosowali zwykle na Demokratów. Jednak w poprzednich wyborach parlamentarnych poparli Republikanów, a w prezydenckich Donalda Trumpa, słowem polityków, którzy w głębokim poważaniu mają los robotników przemysłowych czy patrząc szerzej - pracowników najemnych, oferując im teorie spiskowe, brak opieki zdrowotnej, system podatkowy chroniący pazernych biznesmenów oraz funta kłaków wart slogan „Make America Great Again”. Z niecierpliwością czekam na książkę od MACK-a, patrząc z lekkim niepokojem na udostępnioną na portalu Exibart Street makietę publikacji, gdzie kapitalne zdjęcia Stephena Shore’a nie mają zbyt dużych rozmiarów…
[Stephen Shore - fotografie z serii Steel Town - 1977]

piątek, 22 stycznia 2021

Idziemy na skraj

 A niebo jest tuż
Idziemy, idziemy...
[Bytom - między ul. Feliksa Musialika, a ul. Alojzjanów - VIII 2002]

Tu pożałowałem, że urządzeniem rejestującym był Horizon 202, a nie np. Noblex 150. Choć rozdzielczość skanu wystarczy do wygenerowania pliku mającego 12 cm wysokości i 29 cm długości, bo zdjęcia o takich rozmiarach znajdą się w książce (in spe). Po Rozbarku oraz ulicach Musialika, Alojzajnów, Szczęść Boże czy Brzezińskiej kręciłem się od 1993 roku - także w Świętej Wojnie oraz Słowniku polsko-polskim znalazły się kadry z tego terenu - który wydawał mi się wtedy miejscem (mógłbym też użyć czasu teraźniejszego), za przeproszeniem Szanownych Czytelników tego bloga... magicznym. Co wynikało być może z niewystarczającej znajomości dziejów tej dzielnicy, jednostkowych historii ludzi, którzy tam mieszkają. W każdym razie fotografowanie na Pogodzie (bo taka nazwa też funkcjonuje) miało dla mnie zawsze coś z działania o kontemplacyjnym charakterze. Podkładam sobie pod te kadry muzykę zespołu Siekiera z połowy lat osiemdziesiątych, która wydaje mi się być idealnym tłem dźwiękowym dla obrazów stamtąd (z przeszłości). Nowa Aleksandria współbrzmi fenomenalnie, chociaż przy produkcji płyty (mam analoga wydanego w 1986 roku) źle wykonano matrycę i wokal zmarłego niedawno Dariusza Malinowskiego, ma syczący przester przy tzw. szeleszczących spółgłoskach.

(Na wierzchołku rosną już tylko pomniki)

Czytam dalej Pernambuco Ivana Wernischa (w przekładzie Leszka Engelkinga). Ależ to jest świetna książka! To może tłumacz zdecydowałby się na zrobienie tomu z wierszami Jany Krejcarovej, które kiedyś ukazały się w brulionowej edycji Revolver Revue (albo po prostu wydać w całości książkę V zahrádce otce mého)? Myślę, że społeczeństwo polskie w dobie (czy raczej w trybach) tzw. dobrej zmiany załuguje na te wersy...

środa, 20 stycznia 2021

R.I.P. Andrzej „Pudel‟ Bieniasz (1954-2021)


Współzałożyciel z Piotrem Markiem i Andrzejem Potoczkiem undergrundowego zespołu Düpą, współzałożyciel i gitarzysta Püdelsów, którzy m.in. nagrali piosenki Düpą (płyty: Bela Pupa, Viribus Unitis i Narodziny Zbigniewa: Pudelsi grają Dupą). Na powyższym klipie siedzi za konsoletą w telewizyjnym studio. 

wtorek, 19 stycznia 2021

(Między końcami jest to, o co trzeba się oprzeć, jeśli nie chcemy wpaść w gówno.)

Z książki Pernambuco Ivana Wernischa, wydanej na dniach przez Biuro Literackie. Przekład Leszka Engelkinga. Yün-men to postać auatentyczna, właściwie Yunmen Wenyan (jap. Unmon Bun'em), żyjący w latach 864-949 chiński mistrz chan, czyli zen, znany z przypowieści/koanu o suchym gównie na patyku (tak miał odpowiedzieć jednemu z uczniów na pytanie - kim jest Budda?).

sobota, 16 stycznia 2021

Trochę pogodnych bitów na sobotę...

...żartowałem. Oczywiście nie znam węgierskiego, skorzystałem jednak z googlowego translatora i... treść utworów zespołu Új Látásmód Fúzió nie była dla mnie zaskoczeniem. Jakoś ten cold wave-minimal-synth-postpunk idealnie styka z widokami, jakie przesuwają się za oknem mojego samochodu podczas podróży przez Polskę.

[Új Látásmód Fúzió - Térdre kényszerített tegnapok]

Térdre kényszerített tegnapok,
Jelenünk rég darabokra hullt
Elképzelt lelkünk még bágyadt,
Temesse fényárba a múlt

A soha el nemjövő szebb napok,
Jövőnk rég önmagába hullt
Őröljön az idő vasfoga,
Temesse mélyebbre a múlt

[Új Látásmód Fúzió & Csermanek Lakótelep - Betonráma]

1. 
Betonrámás üveg mögül nézve 
Tömörül, majd oszlik el a nép 
Búcsúzóul sercint egy a térre 
De nyomaikat belepi a dér 

2. 
Neonfényű szuterénbe térve 
Tömörül és ünnepel a nép 
Megrészegült táncot jár a lélek 
Utat tör a felborzolt kedély 

środa, 13 stycznia 2021

Blisko, coraz bliżej...

[Bytom-Bobrek - 14.4.2002]

Nie byłbym teraz w stanie podać nazwy ulicy, gdzie znajdował się ten punkt skupu złomu. Mogę tylko przypuszczać, że to okolice Żwirowej i Pawła Stelmacha, na co wskazywać może wygląd elewacji budynku po prawej stronie kadru? Było i było. Nie ma już huty w likwidacji, nie ma więc punktów skupu złomu, prosta zależność. W pracy nad książką (in spe), w której znajdą się panoramiczne zdjęcia wykonane na Górnym Śląsku oraz w Wałbrzychu (stąd nie więcej, niż pięć klatek) w latach 2002-2004, doszedłem do momentu, gdzie mam już ponad 2/5 kadrów w postaci wyczyszczonej, gotowych do finalnej edycji. Zrobiłem też ostatnio czwartą wersję makiety, która zapewne ulegnie jeszcze pewnym modyfikacjom, ponieważ kilka rozkładówek mi nie styka (dwa, trzy zdjęcia się pewnie wymieni). Tak więc, zgodnie z tytułem tego wpisu, blisko, coraz bliżej finału. O czym - może niezbyt roztropnie,  biorąc pod uwagę symbolikę daty - informuję w środę 13 stycznia 2021 roku.

wtorek, 12 stycznia 2021

O przyjemnościach czerpanych z podglądania architektury

Czyli esej mojego autorstwa w najnowszym wydaniu kwartalnika AUTOPORTRET (nr 4/2020)
O kim piszę? W tekście pojawiają się osoby takie jak (w alfabetycznej kolejności): Bernardo Bellotto, 
Mikołaj Długosz, Bartosz Dworski, Randy Dudlay, Nicholas Grospierre, Jan Kempenaers, Jean Molitor, Edward Rusha, Eric Tabuchi. Zapraszam do lektury!

poniedziałek, 11 stycznia 2021

(i wszystko)

Trochę po ptokach, bo tydzień temu skończyłem... Czytałem sobie ostatnio Tajny dziennik Mirona Białoszewskiego, a ze szczególną uwagą część dotyczącą lat osiemdziesiątych. 
„czeka się, jest skupienie / na co się czeka / na nic, / to jest to, co jest / to jest najwięcej / i wszystko‟

piątek, 8 stycznia 2021

Dwie nowe książki MOCAK-a

Pierwsza to katalog wystawy Artyści z Krakowa. Generacja 1950-1969, w której wziąłem udział (pokazując 25 fotografii ze Słownika polsko-polskiego), druga to Polyphonie des Holocaust. Stimmen zur Erinnerungskultur, gdzie znalazł się mój esej (Un)sichtbare objekte (książka ta, to nieco zmienione, niemieckojęzyczne wydanie Wielogłosu o Zagładzie, antologii opublikowanej w 2018 roku). Wspomnianej na wstępie wystawy nie zdążyłem zobaczyć, bo ledwie tydzień po wernisażu (którego w zasadzie nie było), muzea i galerie zamknięto z powodu pandemii. Wprawdzie po 27 listopada z powrotem otwarto galerie, ale tylko te handlowe... Wiadomo przecież doskonale, że obywatele tego kraju tłumnie odwiedzają przede wszystkim muzea sztuki współczesnej, a takie zagęszczenie oglądających byłoby idealną wręcz sytuacją do transmisji wirusa, co innego sieciowe sklepy w hipermarketach, gdzie mało kto bywa. 

czwartek, 7 stycznia 2021

Dizengoff Square od zaplecza

[23.3.2019]

A konkretnie - podwórko budynku między Zamenhoff St. i Dizengoff St. Jak tam wlazłem i zacząłem robić zdjęcia, to pomyślałem, że zaraz mnie stamtąd ktoś przegoni. Nic jednak takiego nie nastąpiło.
TLV nostalgicznie...

środa, 6 stycznia 2021

(Uran w białkach ich oczu)

Po niemal dwóch tygodniach czytania wierszy Jarosława Markiewicza (Wyboru wierszy z 1987 roku oraz tomu A a a ! ... 111 wierszy), po powrocie do Krakowa z prawdziwą ulgą sięgnąłem do autentycznej poezji zen... 

(Żartowałem...)