Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Święta Wojna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Święta Wojna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 lutego 2024

Smacznej kawusi

[Czerwionka-Leszczyny - ul. Wolności - 22.02.2024]

Wiadomo, że "reszta wiadomo co"... Niech się Putin chujem udusi!
W tle nieczynna KWK Dębieńsko. Właściwie to mógłbym projekt o kibicowskich graffiti zrobić raz jeszcze, a materiału by starczyło na grubszą książkę, niż Święta Wojna...

wtorek, 23 stycznia 2024

Twoje wspomnienie na Facebooku

To znaczy wg. Mety (mogłyby być) "moje"... Dziewięć lat temu przywiało mnie na Prądnik Biały w Krakowie, gdzie szukałem grafów malowanych przez rodzimych (znowu cudzysłów) "patriotów". Pracowałem wtedy nad Słownikiem polsko-polskim, a kilka lat wcześniej, gdy robiłem zdjęcia kibicowskich murali do Świętej Wojny, owa okolica obfitowała w tego typu artefakty. Mniej więcej w tamtym czasie kibice zmienili zwyczaj malowania nazistowskich znaków runicznych na konterfekty "żołnierzy wyklętych", więc wiele sobie obiecywałem po tamtej wizycie. Chyba bez specjalnych efektów jednak. Widoczna wrzuta na banerze reklamującym odzież dla aktywnych, to stałe hasło na murach polskich miast, albowiem w Polsce nigdy nie było antysemityzmu, w ogóle nie ma i nigdy więcej już nie będzie. "Powrót do tego posta" - Droga/i Meta/o - w ogóle nie sprawił mi radości.

sobota, 12 czerwca 2021

(wiemy, że jesteś tu z nami)

[Łódź - Bałuty - 2014]

Telewizor lokalny mnie wtedy kręcił, rano przed wernisażem Świętej Wojny w Atlasie Sztuki, a pan kamerzysta okazł sie być kibicem ŁKS-u (a może Widzewa?) i przyszedł w klubowym szaliku (Widzewa lub ŁKS-u?) na otwarcie wystawy. Stare dzieje... Ponieważ podczas rejestracji materiału, miałem udawać, że robię zdjęcia, więc rzeczywiście fotografowałem posiadanym wówczas Nikonem D700 i żałuję, że w opcji JPG, a nie RAW. Ponieważ odwiedzaliśmy „trudne‟ miejsca, raz po raz pojawiali się kontrolerzy z dyskretnymi oznaczeniami klubowymi, aby sprawdzić, co się tam odjaniepawla.

poniedziałek, 7 czerwca 2021

(ATRAKCYJNA TANIA ODZIEŻ)

[Kraków - Pogórze Duchackie - Piaski Wielkie - 10.10.2011]

Te zdjęcia nie weszły ostatecznie do składu „Świętej Wojny‟. Szukałem właśnie jednego skanu i okazało się (zupełnie o tym zapomniałem), że w folderze z plikami w rozdzielczości 4000 dpi jest sporo rzeczy odrzuconych. Aż się zdziwiłem, że tyle tego jest...

piątek, 22 stycznia 2021

Idziemy na skraj

 A niebo jest tuż
Idziemy, idziemy...
[Bytom - między ul. Feliksa Musialika, a ul. Alojzjanów - VIII 2002]

Tu pożałowałem, że urządzeniem rejestującym był Horizon 202, a nie np. Noblex 150. Choć rozdzielczość skanu wystarczy do wygenerowania pliku mającego 12 cm wysokości i 29 cm długości, bo zdjęcia o takich rozmiarach znajdą się w książce (in spe). Po Rozbarku oraz ulicach Musialika, Alojzajnów, Szczęść Boże czy Brzezińskiej kręciłem się od 1993 roku - także w Świętej Wojnie oraz Słowniku polsko-polskim znalazły się kadry z tego terenu - który wydawał mi się wtedy miejscem (mógłbym też użyć czasu teraźniejszego), za przeproszeniem Szanownych Czytelników tego bloga... magicznym. Co wynikało być może z niewystarczającej znajomości dziejów tej dzielnicy, jednostkowych historii ludzi, którzy tam mieszkają. W każdym razie fotografowanie na Pogodzie (bo taka nazwa też funkcjonuje) miało dla mnie zawsze coś z działania o kontemplacyjnym charakterze. Podkładam sobie pod te kadry muzykę zespołu Siekiera z połowy lat osiemdziesiątych, która wydaje mi się być idealnym tłem dźwiękowym dla obrazów stamtąd (z przeszłości). Nowa Aleksandria współbrzmi fenomenalnie, chociaż przy produkcji płyty (mam analoga wydanego w 1986 roku) źle wykonano matrycę i wokal zmarłego niedawno Dariusza Malinowskiego, ma syczący przester przy tzw. szeleszczących spółgłoskach.

piątek, 5 czerwca 2020

„Nie ufam sobie kiedy, robię zdjęcia"

To tytuł wywiadu z Magazynu Press, który przeprowadziła ze mną Katarzyna Buszkowska. Rozmowę tę można teraz przeczytać na portalu Otwarta Rzeczpospolita. Co  cieszy mnie tym bardziej, że właśnie na tej platformie ukazała się kiedyś wnikliwa recenzja Świętej Wojny, napisana przez Andrzeja Osękę. Zapraszam do lektury!


czwartek, 6 lutego 2020

Mural w Olsztynku

[Olsztynek, ul. Mazurska 2.03.2015]

Aż łza mi się oku zakręciła, początek pracy nad Słownikiem polsko-polskim, jeszcze D700 i podpięty do niego stareńki zoom 35-70mm. Zdjęcie zrobiłem w drodze na montaż Świętej Wojny w BWA w Olsztynie. 

Słowniku polsko-polskim na str. 280.

sobota, 14 grudnia 2019

Bliźnięta bracia

Dodatkowo jedno wynika z drugiego. O czym piszę we wstępie do Słownika polsko-polskiego, mojej najnowszej książki. Wczoraj odebrałem autorskie egzemplarze z Karakteru. Słowem, album jest już w dystrybucji i można go zamawiać/kupować. Do czego zachęcam, bo w środku znajdziecie Państwo ponad 500 zdjęć murali, których autorzy sami siebie nazywają patriotami, co nie zawsze jednak jest takie oczywiste. A co widać wyraźnie w mojej próbie wizualnej antropologii tego fenomenu. Zachęcam i zapraszam do zapoznania się z niniejszą publikacją.


wtorek, 26 listopada 2019

Nowe widzenie Śląska

Od 6 grudnia 2019 w Czytelni Sztuki w Gliwicach. Wernisaż 5 grudnia o godz. 17:00 w siedzibie muzeum przy ul. Dolnych Wałów 8a.  A ja dostałem właśnie plakat anonsujący wystawę oraz zaproszenie. WOW! Cieszę się, że w tych materiałach promocyjnych występuję z Andrzejem Tobisem! Na stronie Muzeum wystawa opisana jest w następujący sposób:

Są to prace koncentrujące się na nowym widzeniu Śląska jako przestrzeni – urbanistycznej, przemysłowej, kulturowej – przez fotografów tu żyjących, wywodzących się stąd lub Śląskiem zainspirowanych. W fotografiach tych odnajdziemy prawdziwy i zarazem zniekształcony obraz miejsca i ludzi. Pejzaż lub jego fragment stanowią punkt wyjścia do rozważań natury pozaestetycznej. Choć autorzy czerpią z bezpośredniej obserwacji otoczenia, natura fotografii i dzieł sztuki powstałych przy użyciu fotografii jest konceptualna. Prace te wypełniają jedną z najpoważniejszych luk w zbiorach Muzeum w Gliwicach. Są to dzieła przedstawicieli generacji niemal nieobecnych w gliwickim muzeum. Tworzą zwarty blok, gotowy do prezentacji na wspólnych lub osobnych wystawach. Ich autorami są: Wojciech Prażmowski, Wojciech Wilczyk, Nicolas Grospierre, Rafał Milach i Andrzej Tobis.


czwartek, 12 września 2019

OBIADY DOMOWE albo KUCHNIA POLSKA

[Łódź, ul. 6 Sierpnia, 07.09.2019]

Niestety adoracja w wykonaniu kolegi z giwerą przypomniała mi wulgarny dowcip, który opowiada się zwykle w języku rosyjskim. Mieszkam w tym kraju od ponad pięciu dekad i wydawało mi się, że nic już nie jest w stanie mnie zadziwić. Nie należy jednak lekceważyć czy zapominać o hiszpańskiej inkwizycji...

Z początkiem października ruszamy z produkcją książki, którą - tak jak Świętą Wojnę - wyda Karakter, a znakomity Przemek Dębowski (bardzo się z tego cieszę!) ją zaprojektuje. O postępach prac będę tutaj informować.

piątek, 9 sierpnia 2019

Rubinsky House (3)

[Tel Aviv, Sheinkin Street, 21.03.2019]

Cieszę się na tę nadchodzącą wystawę w Muzeum Polin, gdzie będzie można też zobaczyć trochę moich zdjęć modernistycznej architektury z Tel Awiwu i Gdyni. Cieszę się, że ekspozycja, którą wymyślił Artur Tanikowski szczęśliwie zmierza do wernisażu. Artur był kuratorem wystawy (nie)widzialne/(in)visible w Polin w 2015 roku, gdzie pokazano w jednej przestrzeni dwa moje projekty: Niewinne oko nie istnieje oraz Świętą Wojnę. Fajnie nam się współpracowało.

poniedziałek, 25 lutego 2019

Sokółka

[Sokółka, ul. Kolejowa, 24.11.2018]

Remanentów ciąg dalszy... 

Mam taki pomysł, żeby w książce ten mural (83 metry długości!) poszedł na trzech rozkładówkach. Nawet nie musiałem specjalnie centrować kadrów, aby linie dachu i chodnika się zbiegały (choć oczywiście trochę im pomogłem). W planowanym wydawnictwie, podobnie jak w Świętej Wojnie, pojawi się też słownik, dzięki któremu łatwiej będzie można umiejscowić używane na muralach cytaty oraz hasła, czy też rozpoznać symbole lub wizerunki malowanych postaci. W książce znajdą się także informacje o autorach i sponsorach grafów, oczywiście - o ile takie dane są dostępne.

Skądinąd ciekawe jak zareagowałby Zbigniew Herbert na wieść, że cytują go na muralu działacze faszyzującej Młodzieży Wszechpolskiej (którymi są właśnie autorzy malowidła z Sokółki)? Przy całej mojej rezerwie względem dorobku autora Raportu z oblężonego miasta, nie mam wątpliwości, że kazałby im SPIER... W PODSKOKACH!

niedziela, 14 października 2018

(UMIEM BYĆ CISZĄ)

[Katowice, ul. Wiśniowa, 14.10.2018]

Od dwóch tygodni robię dla Muzeum Śląskiego dokumentację bardzo ciekawego projektu Transfer Szymona Kuli. Prognoza ICM przewidywała, że dziś rano w Katowicach będą chmury i zamglenie. I owszem, początkowo wszystko się zgadzało, ale już po ósmej mgły się uniosły i wylazło ohydne październikowe słońce, FUCK! Więc w sumie tylko ta lokalizacja. Gdybym nie pomylił ulicy Kalidego z Kaliny, miałbym jeszcze jeden motyw zaliczony (na ulicy Kaliny w Chorzowie-Batorym właśnie). 
Powrócić po dziewięciu latach na ulice Cwajki (nieistniejący już mural z ulicy Pudlerskiej ozdabia okładkę Świętej Wojny), doświadczenie bezcenne...

piątek, 24 sierpnia 2018

Lewiatan

[Kraków, ul. Kobierzyńska, 24.08.2018]

Pawilon ten wielokrotnie fotografowałem podczas realizacji Świętej Wojny, ponieważ na frontowej ścianie jest dużo miejsca na umieszczenie grafów i tych wrzut zawsze tu było sporo (ta część oś. Ruczaj-Zaborze, to teren kibiców Wisły Kraków), ale ostatecznie żadna z panoram nie znalazła się w albumie... Być może widoczne powyżej zdjęcie wejdzie do książki, nad którą teraz pracuję?

piątek, 29 czerwca 2018

Była kiedyś taka galeria...


Tzn. raczej roku zeszłego. Miałem tutaj dwa razy wystawę (riplej zdarzył się tylko trzem artystom). Atlas Sztuki był także współwydawcą dwóch moich książek: Niewinnego oka (2008, 2010) i Świętej Wojny (2014). Wielka szkoda, że tak się to skończyło! 
Wybrałem się dzisiaj do Łodzi, żeby zobaczyć wystawy tegorocznego Fotofestiwalu. No i niestety KASZANA RULEZ... Dokładnie tak samo sobie pomyślałem, gdy oglądnąłem program główny bieżącego wydania Miesiąca Fotografii w Krakowie. Co się u licha dzieje? Czyżby rację miał Adam Mazur wieszczący w swojej ostatniej książce "koniec fotografii"? 

poniedziałek, 25 czerwca 2018

ŚWIĘTA WOJNA w ZEMŚCIE

Tak to wyglądało. Fajnie. Szkoda, że nie mogłem się wybrać wtedy do Poznania, żeby to zobaczyć na własne oczy.... Ekspozycja trwała od ... marca do ... kwietnia 2018 roku. A ponieważ podesłano mi w końcu kilka dokumentacyjnych fot, więc je poniżej wklejam. Może to jest jakiś pomysł (pomysł na tę prezentację był mój) na ewentualny wystawowy pokaz murali, które obecnie fotografuję? Ewentualny...


 

czwartek, 21 września 2017

Żarki Żydowskie

Żarki żydowskie to książka niezwykła i ważna. Wydana przez Fundację Brama Cukermana publikacja, którą przygotowali Karolina i Piotr Jakoweńko, zawiera zdjęcia przedstawiające mieszkańców Żarek, wykonane kilka lat przed wojną oraz w czasie okupacji (według redaktorów wydawnictwa są to lata 1937-42). Fotografie zamieszczone w albumie w większości wyszły spod ręki (oka) Józefa Baciora, który prowadził tam usługi fotograficzne. Ponieważ nie posiadał on wówczas stałego atelier, portrety powstawały na ulicach miasteczka lub w tzw. lesie fabrycznym – lokalnym terenie rekreacyjnym, przez co sprawiają wrażenie bardziej naturalnych, niż typowe studyjne zdjęcia z tamtych czasów Nie jest też bez znaczenia, że w swojej pracy Bacior posługiwał się kamerą małoobrazkową, więc jego portrety maję pewne cechy - jak to wtedy nazywano - „laikarstwa” i przypominają amatorskie fotografie pamiątkowe… Żarki przed drugą wojną światową zamieszkiwało 5000 mieszkańców, z czego ok. 3000 stanowili Żydzi. W miasteczku ocalała jedna z synagog (jej zdjęcie jest oczywiście w książce Niewinneoko nie istnieje), zaś układ urbanistyczny oraz wygląd wielu domów nadal nie pozostawia żadnych wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z dawnym sztetlem. Na zdjęciach Baciora widzimy anonimowych dzisiaj mieszkańców Żarek (wydawcom udało się do tej pory zidentyfikować sześć personaliów), Polaków i Żydów, których odróżnić od siebie można dopiero w momencie, gdy ci ostatni już w czasie okupacji niemieckiej pozują do portretów z opaskami z gwiazdą Dawida na przedramieniu... Ponieważ klientami żareckiego fotografa nie byli chasydzi, ani ortodoksi (być może nie mieszkało ich zbyt wielu w Żarkach lub po prostu nie angażowali Baciora?), na zdjęciach oglądamy ubranych z małomiasteczkową elegancją obywateli przedwojennej Polski, których „żydowskość” lub „chrześcijańskość” trudno dzisiaj zidentyfikować... (choć być może nie doceniam w tym momencie wprawnego oka współczesnego polskiego antysemity?). Józef Bacior zmarł tragicznie w 1989 roku, więc niestety nie można go zapytać o okoliczności wykonywania portretów, ani o jego relacje z klientami. Z wypowiedzi syna fotografa zamieszczonej w książce dowiedzieć się możemy, że po likwidacji żareckiego getta (którego mieszkańców wywieziono do komór gazowych Treblinki), przeprowadził się on do pożydowskiego domu przy rynku, gdzie mieścił się zakład fotograficzny. Józef Bacior używał go do swojej śmierci. Przechowywane na strychu negatywy przekazał Fundacji Brama Cukermana wnuk fotografa Damian Kot. Ciekawa jest też tutaj historia w jaki sposób Karolina i Piotr Jakoweńko trafili na omawiany zbiór zdjęć i dotarli do potomków fotografa z Żarek. Wszystko zaczęło się od pudła z fotografiami, jakie znaleźli Państwo Jolanta i Wojciech Gałeccy, podczas porządkowania w Będzinie mieszkania po rodzicach Pani Jolanty i przekazali znalezisko Fundacji Brama Cukermana. Okazało się, że zdjęcia należały wcześniej do rodziny małżeństwa Heleny i Jehoszuy Najmanów, którzy przeżyli Zagładę, a w 1965 roku wyemigrowali do Australii. Na części odbitek znajdowały się pieczątki zakładu Józefa Baciora.



Fundacja Brama Cukermana działa w Będzinie od 2009 roku i powołana została w celu opieki nad domem modlitwy, mieszczącym się w tzw. Bramie Cukermana (jest to dawny pasaż handlowy - między dzisiejszą Aleją Hugona Kołłątaja, a Placem 3 Maja). Oczywiście fotografia tego obiektu także znalazła się w książce Niewinne oko nie istnieje. Kiedyś rozmawialiśmy o pokazie projektu w przestrzeni dawnego domu modlitwy, ale nic z tego nie wyszło... (nie pamiętam już z jakiej przyczyny). Z Karoliną i Piotrem spotkaliśmy się na wiosnę tego roku w Nieporęcie na corocznej konferencji Liderów Dialogu (gdzie miałem prelekcję dotyczącą Świętej Wojny) i tam właśnie dowiedziałem się o ich książce.