piątek, 25 października 2013

PLAGA SZCZURÓW


     PLAGA SZCZURÓW (obszerne fragmenty nieznanego poematu 
     Sylwii Foremnej, opublikowanego po raz pierwszy 
     w  piątkowej Gazecie Wyborczej) 

     I. Plaga szczurów na Kromera. Mieszkańcy boją się chorób

     Pisk dzieci, ostre hamowanie rowerzystów i zdegustowane spojrzenia przechodniów - to codzienny obrazek z okolic skweru przy pętli autobusowo-tramwajowej na Kromera. Wszystko przez szczury, które nie boją się ludzi i często grupami spacerują po chodniku
     
     Gryzonie mieszkają w krzakach, którymi jest wysadzony skwer. Widać je koło przystanków autobusowych, biletomatu, kiosku z gazetami i szaletu miejskiego. Najgorsze jest to, że szczury nie boją się ludzi - mówi Krystyna Figiel, która mieszka przy ul. Toruńskiej.

     - Brzydzę się szczurów i boję się, że mogą na mnie skoczyć i ugryźć - opowiada 12-letni Witek, który codziennie musi pokonać skwer w drodze na przystanek tramwajowy, by dojechać do szkoły.

     II. Widać je nawet w środku dnia

     Mieszkańcy twierdzą, że szczury stwarzają zagrożenie, bo nigdy nie wiadomo, czy gryzoń rzuci się na przechodnia; boją się też chorób, które roznoszą. Jest tam też ścieżka rowerowa, więc są zagrożeniem dla rowerzystów.

     - Jechałem kilka dni temu po ścieżce rowerowej i szczur wbiegł mi prosto pod koła. Nie przejechałem go, bo udało mi się odbić w drugą stronę, ale upadłem i zniszczyłem sobie rower. Zbiła się lampka i urwał hamulec - opowiada Marek Domański, który po ścieżce rowerowej przez skwer Kromera przejeżdża codziennie do pracy.

     - To jest okropne uczucie - dodaje Janina, która często po północy wraca z pracy i widzi, jak na Kromera szczury chodzą po chodnikach, a nawet przebiegają przez jezdnie i siedzą na ławkach przystankowych.

     Zwierzęta są na tyle przyzwyczajone do ludzi, że widać je nie tylko rano czy wieczorem, ale też w ciągu dnia. - Gryzonie często przychodzą tuż pod drzwi szaletu i skaczą po drzewach. Generalnie - dzień czy noc - grasują po skwerze - potwierdza pracownica szaletu.

     III. Ma być odszczurzanie

    Krystyna Figiel problem zgłosiła też do straży miejskiej i urzędu miasta.
    - Na razie nie dostałam żadnej odpowiedzi, nie wiem dlaczego. Może dla urzędników plaga szczurów jest normalna w wielkich miastach. Sama widziałam szczury w Londynie, ale przecież trzeba z tym walczyć! - skarży się.

     Urzędnicy deklarują, że w najbliższych dniach zostanie przeprowadzone odszczurzanie skweru przy Kromera.

     - Po otrzymaniu zgłoszenia od mieszkańca wydział środowiska i rolnictwa podjął już działania, które mają na celu przeprowadzenie deratyzacji całego tego terenu - zapewnia Julia Wach z biura prasowego wrocławskiego magistratu.

(http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14838452,Plaga_szczurow_na_Kromera__Mieszkancy_boja_sie_chorob.html?lokale=krakow#BoxWiadTxt)

I przeczytawszy dzisiaj rano w ICC "Smok Wawelski" artykuł, pardon, poemat Sylwii Foremnej, przypomniał mi się pewien fragment Kopenhagii Grzegorza Wróblewskiego, w którym mówi (cytuję z pamięci, ale sens jest taki), że niezależnie czy jest Wilanowie, czy też Danii, wszędzie "przeraża go homo sapiens". Dokładnie. Mnie też wszędzie zaczyna przerażać homo sapiens*...

*Krzysztof Jaworski słusznie zauważył na Facebooku (18:08), że w wersji oryginalnej jest homo sapiens, a nie człowiek, jak wcześniej napisałem...