2012-06-10 07:22
Dzisiejsza poranna (mocno poranna) wyprawa do Wrocławia nie była specjalnie owocna... O szóstej, rano widoczny na zdjęciu obiekt był mało „fotogenny” (by użyć określenia Andrzeja Saja - może inaczej byłoby, gdybym pracował w skali szarości?). Ale półtorej godziny później, kiedy słońce przesunęło się nieco w stronę południa, było już znacznie lepiej, a do tego jeszcze żółta karoseria trabiego zaczęła ładnie odbijać się w kałuży. Czy coś z tego będzie? Nie mam pojęcia, chociaż żywię nadzieję, że tak (że „coś”). Zobaczymy po wywołaniu ektara...
A później (dwie godziny później) w galerii wrocławskiego Ratusza obejrzałem wystawę Bogdana Konopki pt. „Wrocław Magiczny”. Ale o tym w następnym odcinku...