niedziela, 12 października 2014

2/3 roboty za mną

Piszę to trochę na wyrost... Bo tak naprawdę te 2/3 będą jutro. Jak jutro przysiądę, to skończę Śląsk i zostanie mi tylko ("tylko") Łódź z przyległościami. Tymczasem siedzę non stop przed ekranem i gały mi wyłażą z orbit... Wczoraj pod wieczór przejechałem się na rowerze po okolicy i zobaczyłem, że większość murali, które sfotografowałem do Świętej Wojny już nie istnieje. Materiał, jaki znajdzie się w książce będzie więc jak najbardziej archiwalny...


Np. w tym napisie na domu przy ulicy Kazimierza Wielkiego (krzaczek go trochę ocenzurował) pojawiła się taka wrzuta. I najwyraźniej wykonał ją ktoś, kto nie posługuje się językiem polskim, bo zwrócił uwagę na przekreśloną Magen David, a nie na hasło obok, które najpewniej by zamalował lub skomentował.

Ciekawe jak długo jeszcze ten napis będzie tam tkwił (biorąc pod uwagę, że w Polsce nie ma żadnego antysemityzmu i nigdy go nie było)? ;))