Aleksander Wat
* * *
Naprzeciw skwer.
Dzieci bawią się w klasy.
Mleczne mamy robią na drutach.
Ten krajobraz przebija strzała,
a nikt jej nie widzi. Poza starcem,
choć głowę ma zwieszoną,
patrzy w piasek, liczy ziarnka,
słucha jak po blasze nieopodal ściekają wody.
Te wody dają mu wspominać inną - wielką
wielką. Opływającą kontynenty.
Którą skaziła ongi jedna kropla