niedziela, 13 lutego 2011

Exquisite Corpse


Grzesiek Wróblewski podesłał mi linka do swojej najnowszej publikacji w piśmie Exquisite Corpse, GRATULACJE!!!
6 wierszy w tłumaczeniu Adama Zdrodowskiego.
Kolejno są to:
Ambient
Psycho Taiga
Two Grilled Tuna
Highway of the Sun  
Drunken Children
Cinnamomum Bark

Więc wklejam poniżej ostatni z tekstów, pochodzący z najnowszego tomu pt. „Kandydat” - w wersji angielskiej i polskiej.


CINNAMOMUM BARK

Out of cinnamomum bark emerged chitin
knights. Alex’s smoking a cigar.
In his childhood he signed a pact with the devil,

but back then people still believed in dragons.
Yesterday he split a pillow and an armchair.
He was looking for diamond cones.

***

KORA CYNAMONOWCA

Z kory cynamonowca wyszli chitynowi
rycerze. Alex pali cygaro.
Podpisał w dzieciństwie cyrograf,

ale wtedy wierzono jeszcze w smoki.
Wczoraj rozpruł poduszkę i fotel.
Szukał w nich diamentowych stożków.


***

Kiedyś, to znaczy 12 lat temu (jak ten czas leci…) chcieliśmy wydać wspólną książkę. W lipcu oraz listopadzie 1999 wybrałem się do Kopenhagi i zrobiłem trochę (całkiem sporo) zdjęć. Już po pierwszej sesji byłem zadowolony z materiału, więc w kwartalniku Fa-art, puściliśmy zajawkę przyszłego (niedoszłego) wydawnictwa pt. „Kopenhaga”. Z planów tych (wspólnych) nic nie wyszło, ale tamte dwie wyprawy do Storkøbenhavn, były dla mnie niezwykle ważne. Po raz pierwszy fotografowałem miasto o tak totalnym (od strony wizualnej) charakterze. Totalnie ceglanym przy okazji. Ponieważ zestaw zdjęć miał korespondować z cyklem krótkich prozatorskich zapisów, musiał mieć on spójny oraz „narracyjny” charakter. Spodobała mi się taka filozofia pracy i chociaż planowana książka zaistniała jedynie w postaci wydawniczej makiety, to kilka miesięcy później, gdy zacząłem intensywnie fotografować Górny Śląsk, tamte wcześniejsze kopenhaskie doświadczenia i przemyślenia bardzo mi się przydały.
Więc kilka fotografii z Kopenhagi z listopada 1999, wykonanych na Assistens Kirkegard czyli Cmentarzu Asystentów (spoczywają tam i Andersen, i Kierkegaard), co jakoś koresponduje też z nazwą amerykańskiego periodyku ;)