czwartek, 27 listopada 2014

Chodził za mną ten widok...

...od pewnego czasu. Ale na miejscu okazało się, że nie jest wcale tak fajnie, jak to wyglądało z okna samochodu... Bo wiele razy przejeżdżałem tą trasą i obiecywałem sobie, że trzeba ten krajobraz sfotografować. I w końcu spróbowałem, ale efekty są takie sobie. Czy mi się wydaje, że wycięto drzewa rosnące w korycie rzeki? Bo pamiętam, że w pierwszym planie było gęściej, a kratownica kolejowego mostu wyłaniała się zza konarów.

Skawina, elektrownia, 27.11.2014 [14:09]

środa, 26 listopada 2014

Nagle mam duuużo czasu...

Wczoraj ostatnie pliki poszły do świecenia w lablabie.
Książka się drukuje lub już oprawia.
Pliki do slideshowu w Atlasie (będą trzy symultaniczne projekcje) wysłałem dzisiaj rano.
Po intensywnej pracy od początku września, nareszcie dziki luz...
Genialnie!
To sobie teraz dla własnej oraz Waszej Drodzy Odwiedzający hiperrealizm przyjemności (tudzież kontemplacji) wrzucę zdjęcie sprzed ośmiu z górą lat.
Wieża szybu KWK „Polska (primo voto Deutschland) w zimowej mgle.

Świętochłowice, KWK „Polska, 08.03.2006

Z tego co pamiętam, fotografię tę przygotowywałem do prezentacji na wystawie Nowi dokumentaliści w CSW-Zamek Ujazdowski, ostatecznie jednak nie weszła ona do ekspozycyjnego setu. Plik musiałem jednak podesłać wcześniej Adamowi Mazurowi, bo jakież było moje zdumienie, kiedy powyższe zdjęcie znalazłem publikacji (też przygotowanej przez CSW) Nowe zjawiska w sztuce polskiej po 2000. A do wspomnianego wydawnictwa nie wysyłałem akurat tej fotografii.

wtorek, 25 listopada 2014

Migawki z wernisażu "Innego Miasta" w Galerii WERKRAUM BILD UND SINN w Berlinie

Wrzucam poniżej kilka fot z niedzielnego wernisażu.

Byłem dzisiaj w lablabie i oglądałem prace produkowane na prezentację Świętej Wojny w Atlasie Sztuki (premiera 5 grudnia 2014).
JEST NIEŹLE! :)










niedziela, 23 listopada 2014

piątek, 21 listopada 2014

INNE MIASTO / EINE ANDERE STADT

W berlińskiej galerii werkraum bild und sinn. Wernisaż 23 listopada o godzinie 19:00. Pokazujemy 9 zdjęć i specjalnie na tę ekspozycję przygotowany slideshow z całym materiałem, jaki można było zobaczyć w czerwcu/lipcu 2013 w Zachęcie w Warszawie. ZAPRASZAMY SERDECZNIE!



czwartek, 20 listopada 2014

ALEA IACTA EST...

...w drukarni Colonel w Krakowie.
- Będzie pan zadowolony - tak powiedział do mnie pan maszynista, obsługujący sześciokolorowego Heidelberga.
A gdy spytałem go, czy nie trzeba czegoś podkręcić w kolorach, pokazał palcem na jedno z górnych zdjęć z drugiej płachty, mówiąc:
- Nie, nie, to Prokocim, ja tam właśnie mieszkam, tam tak jest.




poniedziałek, 17 listopada 2014

Zakłady Dolomitowe „Szczakowa”, 30.05.2004


To sobie sam zadedykuję do kontemplacji na początek bardzo ciężkiego tygodnia, brr...
No i 10 lat jak nic strzeliło od wykonania tego zdjęcia...
Nie miałem wtedy shifta, a użyta pięćdziesiątka też nie pozwalała na zbyt wiele we wnętrzu tego kolistego budynku w Szczakowej, który - jak potem gdzieś wyczytałem - mieścił maszynerię młyna kruszącego materiały do produkcji cementu etc.
Nie wiem, czy ten budynek jeszcze istnieje? Nie sądzę...
Fotografia była pokazywana na wystawie Nowi Dokumentaliści w CSW -Zamek Ujazdowski w 2006 roku.
(Widoczną powyżej klatkę skanowałem na Epsonie 4870, eh historia...)

piątek, 14 listopada 2014

Subwersywnie czy nie subwersywnie?

Pomyślałem sobie wczoraj, gdy w drodze do lablabu zobaczyłem to malowidło. 

[2014-11-13 16:43:51]

Faktycznie 200-300 metrów od ulicy Janowa Wola był mur krakowskiego getta (przy Lwowskiej jest jego zachowany fragment), a także plac gdzie gromadzono żydowską ludność, którą wysyłano potem do obozów zagłady. 
Przekreślona gwiazda Dawida informuje nas, że raczej nie subwersywnie...

czwartek, 13 listopada 2014

O pożytkach płynących z powszechnej i permanentnej inwigilacji...

...jaką oferuje google. Oczywiście żartuję, trochę... ale też wcale mi nie do żartów (szczególnie 13 w czwartek). Patrzę na statystykę bloggera i widzę, że mam kilka wejść ze strony laptaszynski.blogspot.com. No to klikam na hiperłącze i ląduję na blogu Tomasza Łaptaszyńskiego. Ponieważ fotografia z przybrudzoną markizą z napisem LOMBARD mi się podoba, wchodzę na jego portfolio i w zakładce No Name Poland znajduję interesujące miejsca (i zdjęcia). Autor mieszka w Łodzi i fotografuje to znikające miasto (oczywiście nie tylko, warto też zajrzeć na jego stronę na serwisie Flickr). Z proporcji kadru wychodzi mi na to, że używa Mamiy 7 (?). No Name Poland to fajnie prowadzony projekt, należy więc mieć nadzieję, że będzie kontynuowany i doprowadzony do jakiejś finalnej prezentacji (najlepiej w postaci zwartej publikacji).
--- 
Uzupełnienie z dzisiaj [2014-11-14]. Zgadaliśmy się z autorem via Facebook i kwestia sprzętu się wyjaśniła. Miałem rację, że Mamiya, ale RZ 67 i z optyką 65mm, 110mm oraz shiftem 75mm. 

Tomasz Łaptaszyński, z serii No Name Poland [November 2, 2014]

 Tomasz Łaptaszyński, z serii No Name Poland [January 9, 2014]


 Tomasz Łaptaszyński, z serii No Name Poland [March 24, 2013]


 Tomasz Łaptaszyński, z serii No Name Poland [October 5, 2013]


Tomasz Łaptaszyński, z serii No Name Poland [March 17, 2013]

środa, 12 listopada 2014

Goleszów, Cementownia "Goleszów", 12.03.2005


Układam prezentację na jutrzejsze spotkanie w Małopolskim Ogrodzie Sztuki i trafiłem na tę fotografię z Goleszowa. 
Pamiętam, że szedłem w kierunku tych ruin, raz po raz przystając i robiąc zdjęcia (ale nie cofałem się przy kadrowaniu, tak żeby nie było widać śladów moich kroków). 
I naprawdę miałem szczęście, że nie wpadłem wtedy w jakąś przysypaną śniegiem dziurę... Teren był nieźle zryty przez złomiarzy.

wtorek, 11 listopada 2014

poniedziałek, 10 listopada 2014

Dzisiaj od rana myślę pozytywnie...

Krzysztof Jaworski

MYŚLENIE POZYTYWNE

Świat jest pełen cierpienia,
lecz Ty stawisz mu czoła.

Nie załamuj się.
Zawsze myśl pozytywnie.

Ta gałąź wytrzyma.
Tabletki zadziałają.
Gaz się nie ulotni.

Myśl pozytywnie.

Żyły tnij równolegle,
a nie prostopadle do nadgarstka.

Myśl pozytywnie.

Dokonaj wizualizacji.

Życie ma sens.

[wiersz z tomu: Krzysztof Jaworski .byłem, Biuro Literackie, Wrocław 2014, str. 7]

niedziela, 9 listopada 2014

Synagoga w Głogówku

Głogówek, ul. Szkolna 1, synagoga, 22.08.2008

Dzisiaj 76 rocznica Kristallnacht, w czasie której synagoga w Głogówku została spalona przez niemieckich bojówkarzy. Mury budynku jednak ocalały, a po 1945 roku, kiedy miasto znalazło się w granicach Polski, w wyremontowanym obiekcie umieszczono najpierw magazyn, później dom handlowy, a obecnie znajdują się tutaj mieszkania i biura. Synagoga powstała w II połowie XIX wieku, a w latach 30 następnego stulecia przebudowano ją w stylu modernistycznym (przedwojenne zdjęcia obiektu można zobaczyć na portalu Wirtualny Sztetl).

sobota, 8 listopada 2014

Widok przez gałęzie

Czyli trzy kadry Andrzeja Maciejewskiego z jego reaktywowanej serii East Ontario
Do kontemplacji na sobotę! 
Oglądam te piękne zdjęcia i przypomina mi się fotografowana przeze mnie czternaście lat temu Ruda Śląska, także jesienno-zimową i również przez bezlistne gałęzie. Żadnego kadru nie wybrałem jednak do publikacji. Być może zresztą (musiałbym obejrzeć na nowo stykówki), bardziej patrzyłem wtedy przez te konary, niż fotografowałem...
Bardzo się cieszę, że Andrzej zdecydował się wreszcie na prezentację nowej odsłony East Ontario na swoim blogu.

Andrzej Maciejewski z serii East Ontario, Napanee River Dam in Colebrook, ON. Looking West. April 12, 2014

Andrzej Maciejewski z serii East Ontario, Yarker, ON. Looking South from Cataraqui Trail. April 18, 2014

Andrzej Maciejewski z serii East Ontario,Yarker, ON. Looking South from Cataraqui Trail. April 18, 2014

piątek, 7 listopada 2014

Jak upupić Johna Vachona


Warszawski Dom Spotkań z Historią nie ma zbyt dobrej ręki do albumów fotograficznych. Kiedy na początku tego roku przeczytałem w necie informację, że instytucja ta szykuje wystawę zdjęć Johna Vachona byłem pełen obaw. Ekspozycja w salach DSH tylko je potwierdziła, bowiem wspaniałe kadry amerykańskiego fotografa, umieszczono w dziwacznej durnostojce z płyty OSB. Plakat wystawy, podpadający pod kategorię "grafik płakał, jak projektował", obudził we mnie dodatkowy niepokój, co do kształtu katalogu ekspozycji (w momencie otwarcia wystawy trwały jeszcze prace nad tym wydawnictwem). W trakcie środowego pobytu w stolicy odwiedziłem DSH i kupiłem tę książkę.

W porównaniu do albumu Poland, 1946 z 1995 roku, rodzima publikacja zawiera nieco więcej zdjęć z pierwszego przyjazdu do Polski, kiedy Vachon pracował jako fotograf U.N.R.R.A. (1946), a także kilkanaście kadrów z dwóch późniejszych pobytów (1956, 1963), gdy był na etacie w tygodniku Look. Fotografie są wydrukowane na zupełnie niezłym poziomie, z niezrozumiałych jednak dla mnie względów, cześć z nich prezentowana jest z dominantami ocieplającymi lub oziębiającymi obraz... Jest to tym bardziej dziwne, że - jak należy przypuszczać - graficy pracowali na skanach w skali szarości (wyłączywszy te kilka Kodachromów z 1963 roku). W przypadku rozdziału poświęconego działalności U.N.R.R.A. w Polsce, zupełnie niepotrzebnie pojawiają się też mocno przeciętne zdjęcia innych autorów, które sąsiadują z kadrami Vachona. Mimo, że książka ma format pionowy, graficy pracujący dla DSH na całe szczęście zrezygnowali z puszczania fotografii przez rozkładówki (co tak lubią robić DTP, pracujący dla oficyny BOSZ), jednak dizajnerskie patenty zastosowane w layoucie tego wydawnictwa, bardziej nadają się do projektu bombonierki dla Cioci Kloci, a nie albumu fotograficznego.

Publikacja stara się dość wszechstronnie zaprezentować postać amerykańskiego fotografa (mamy więc tutaj np. sporo informacji biograficznych, m.in. o jego pracy w ekipie fotografów F.S.A), jednak w przypadku polskiego epizodu w jego karierze, pewne sprawy zostają pominięte. Owszem, wspomina się o listach pisanych przez Vachona do przebywającej w Ameryce jego ówczesnej żony Millicent "Penny" Leeper, ale już ich treść nie jest przytaczana. A szkoda, bo John Vachon był niezwykle bystrym obserwatorem (w młodości miał też ambicje literackie, nigdy jednak nie zrealizowane), o czym świadczą też dobrze jego zdjęcia z pierwszego pobytu nad Wisłą, będące najciekawszym chyba dokumentem fotograficznym, jaki wykonano w naszym kraju w latach czterdziestych ubiegłego stulecia. Po przyjeździe do Polski Vachon natychmiast zetknął się też z dziwnym dla niego obrazem relacji polsko-żydowskich, co tym bardzie zdumiewało go, im więcej dowiadywał się Endlösung der Judenfrage i im częściej rozmawiał z polskimi znajomymi.

Szkoda, że przygotowując wystawę i publikację polskich zdjęć Johna Vachona, Dom Spotkań z Historią nie zdecydował się po prostu na rozszerzoną edycję albumu Poland, 1946. W nowym wydawnictwie, tak jak w publikacji sprzed 19 lat, powinien się znaleźć zestaw fotografii z archiwów U.N.R.R.A., oczywiście poszerzony o nowe znaleziska, zdjęcia robione dla z magazynu Look oraz przekład jego arcyciekawych listów z Polski, opatrzony komentarzem historyka. 

czwartek, 6 listopada 2014

Zabrze-Rokitnica, ul. Młodzieżowa, 15.01.2013


Wklejam ponownie ten kadr, ale w wersji, która przeszła przez lablabowego Flextighta i bardzo (bardziej) mi się podoba. 
Inwersja kolorów z negatywu, który skanowany jest jako pozytyw, daje fajny efekt świetlistości i przejrzystości.

(Cytowana na graffiti sentencja pochodzi z papieskiej Homilii, wygłoszonej w czasie mszy świętej dla artystów 20 maja 1985 roku w Brukseli.)

środa, 5 listopada 2014

SIĘ PRACUJE (3)


[Mój komputer ma już niemal 10 lat. Owszem wymieniłem mu rok temu dysk twardy, dwukrotnie dodawałem pamięci RAM, ale procesor oraz karta grafiki są wciąż te same... A obrabiam teraz pliki o ciężarze 1 Gb, bo tyle ważą skany negatywów 24x65mm zrobione na FlexTighcie przy 8000 dpi i staruszek daje radę! Kochany jest!]

wtorek, 4 listopada 2014

SIĘ PRACUJE (2)


[Ostatecznie zdjęcia na wystawie w Atlasie Sztuki będą miały rozmiary 48x130cm. Zmniejszyłem je nieco (pierwotnie myślałem o 40x135cm), bo zaczynało się już robić mydło...]

poniedziałek, 3 listopada 2014

!ART COME OUT! - WOJCIECH WILCZYK

W imieniu Stowarzyszenia Fotograficznego FotoBzik i własnym, SERDECZNIE ZAPRASZAM 13 listopada 2014 o godz. 19:00 do Małopolskiego Ogrodu Sztuki!
Tak sobie myślę, że może przedpremierowo pokażę trochę zdjęć ze Świętej Wojny (książka jest już złożona i niebawem pójdzie do druku).

niedziela, 2 listopada 2014

Pan Anusewicz

Bardzo lubię ten wiersz Miłosza, w ogóle tom Kroniki, który mam też w edycji Wydawnictwa Literackiego z 1987 roku ze świetną okładką Zofii Darowskiej. Pomyślałem, że na Dzień Zaduszny to lektura w sam raz.


[skany z tomu: Czesław Miłosz Wiersze wszystkie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2011]