Łódź-Chojny, ul. Rzgowska, 11.03.2011
[Za oknem śnieg albo oślepiające słońce... Zeskanowałem wiec wszystkie zaległe filmy. Tzn. zrobiłem sobie cyfrowe wglądówki. Ponieważ jest to format panoramiczny, więc muszę używać szufladki z szybkami, co nie jest problemem, tylko że skanuję się po jednej klatce i trochę (dużo) czasu schodzi...
I przy tej okazji policzyłem też ile do tej pory naświetliłem klatek (tzn. policzył to komputer...). I wyszło mi (jemu), że od 28.06.2009 liczba kadrów to: 2586. Czyli zupełnie nieźle, jak na wstępnie wybranych ok. 200 klatek (oczywiście do dalszej decyzji), ale też nie porywająco, jeśli porównać to do niegdysiejszych działań fotografów National Geographic (nie, nie należę do fanów), którzy przy okazji jednego zlecenia naświetlali 10.000 kadrów na Kodachromach, z czego do artykułu w gazecie wybierano... 18 obrazków np.
Odpuściłem sobie wyjazd na otwarcie wystawy do Mińska (musiałbym wyruszyć jutro), bo chociaż nie mam już gorączki, to jednak ciągle kaszlę i w ogóle nie mam siły... Szkoda. Mam nadzieję, że bez mojej obecności wszystko się odbędzie bez problemów (tzn. znając Aleksieja Matiuszonka, jestem o tym przekonany).]