sobota, 1 marca 2025

Agent Orange i Hillbilly Vance prowadzą rozmowy dyplomatyczne z Wołodymyrem Zełenskim

Agent Orange, czyli pomarańczowa morda (podejrzewam, że smarują mu pomadą ten różowy ryj, żeby nie przypominał knura...), czyli president of the USA Donald Trump i vice president J.D. Vance (po prostu hillbilly, czyli wieśniak, burak)... 

J.D. Vance: Przez cztery lata Stany Zjednoczone miały prezydenta, który stawał na konferencjach prasowych i twardo wypowiadał się o Władimirze Putinie. A potem Putin najechał Ukrainę i zniszczył znaczną część kraju. Może drogą do pokoju i dobrobytu jest zaangażowanie się w dyplomację? Próbowaliśmy podejścia Joe Bidena – bicia się w pierś i udawania, że słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych znaczą więcej niż jego czyny. Tym, co czyni Amerykę wielkim krajem, jest jej zaangażowanie w dyplomację. I właśnie to robi prezydent Trump. 
 
Wołodymyr Zełenski: On (Putin) zajął różne części Ukrainy w 2014 roku. Wtedy prezydentem był Obama, potem Trump, potem Biden, a teraz znów Trump i to on go powstrzyma. Ale w 2014 roku nikt go nie zatrzymał. Po prostu okupował nasze terytoria i brał, co chciał. Zabijał ludzi. Od 2014 do 2022 roku sytuacja była taka sama – ludzie ginęli na linii frontu i nikt go nie zatrzymał. Prowadziliśmy z nim wiele rozmów, w tym bilateralne spotkania. Jako nowy prezydent w 2019 roku podpisałem z nim porozumienie o zawieszeniu broni razem z Macronem i Merkel. Wszyscy oni mówili mi, że on nigdy się nie wycofa. Podpisaliśmy też umowę gazową. A mimo to złamał zawieszenie broni, zabił naszych ludzi i nie przeprowadził wymiany jeńców. Podpisaliśmy umowę dotyczącą wymiany jeńców, ale on jej nie zrealizował. O jakiej dyplomacji mówisz, J.D.? Co masz na myśli? 
 
J.D. Vance: Mówię o dyplomacji, która zakończy niszczenie twojego kraju. (Zełenski zaczyna odpowiadać) Panie prezydencie, z całym szacunkiem, ale uważam, że to brak szacunku, że przychodzisz do Gabinetu Owalnego i próbujesz prowadzić tę debatę przed amerykańskimi mediami. W tej chwili zmuszacie poborowych do walki na froncie, bo macie problemy z zasobami ludzkimi – powinieneś dziękować prezydentowi za próbę zakończenia tego konfliktu. 
 
Wołodymyr Zełenski: Czy kiedykolwiek byłeś na Ukrainie, żeby zobaczyć, jakie mamy problemy? Choć raz. 
 
J.D. Vance: Widziałem relacje i wiem, że organizujecie propagandowe wycieczki, panie prezydencie. Czy zaprzeczysz, że masz problemy z uzupełnianiem wojska? Czy uważasz, że to szacunek – przychodzić do Gabinetu Owalnego Stanów Zjednoczonych i atakować administrację, która próbuje powstrzymać zniszczenie twojego kraju? 
 
Donald Trump: Nie mów nam, co mamy czuć. Staramy się rozwiązać problem. 
 
Wołodymyr Zełenski: Nie próbuję tego robić. Odpowiadam na pytanie… 
 
Donald Trump: Nie jesteś w pozycji, żeby nam mówić, co będziemy czuć. Będziemy się czuć dobrze. 
 
Wołodymyr Zełenski: Będziecie pod wpływem… 
 
Donald Trump: Będziemy się czuć bardzo dobrze i bardzo silni. A ty nie jesteś w dobrej sytuacji. Pozwoliłeś sobie znaleźć się w bardzo złej pozycji. Nie masz teraz żadnych kart w tej grze. (Zełenski kontynuuje) Ryzykujesz życie milionów ludzi. Ryzykujesz trzecią wojnę światową. To, co robisz, jest bardzo lekceważące wobec kraju, który wsparł cię bardziej, niż wielu uważało za stosowne. 
 
J.D. Vance: Czy chociaż raz powiedziałeś „dziękuję”? 
 
Wołodymyr Zełenski: Wiele razy. 
 
J.D. Vance: Nie, czy podczas tego spotkania podziękowałeś? Pojechałeś do Pensylwanii i prowadziłeś kampanię na rzecz opozycji w październiku. Powiedz kilka słów wdzięczności dla Stanów Zjednoczonych i prezydenta, który próbuje ocalić twój kraj. 
 
Wołodymyr Zełenski: Czy myślisz, że jeśli będziesz mówił głośniej… 
 
Donald Trump: On nie mówi głośniej. Twój kraj jest w poważnych tarapatach. 
 
Wołodymyr Zełenski: Wiem. Czy mogę zapytać… 
 
Donald Trump: Nie, nie, już dużo mówiłeś. Twój kraj jest w poważnych tarapatach. 
 
Wołodymyr Zełenski: Wiem. 
 
Donald Trump: Nie wygrasz tego. Masz cholernie dużą szansę, że dzięki nam wyjdziesz z tego cało. 
 
Wołodymyr Zełenski: Panie prezydencie, trzymamy się mocno. Od samego początku wojny byliśmy sami i jesteśmy wdzięczni. Podziękowałem w tym gabinecie. 
 
Donald Trump: Daliśmy wam, poprzez tego głupiego prezydenta, 350 miliardów dolarów. Daliśmy wam sprzęt wojskowy. Wasi ludzie są odważni, ale używali naszego sprzętu wojskowego. Gdybyście nie mieli naszego sprzętu wojskowego, ta wojna skończyłaby się w dwa tygodnie. 
 
Wołodymyr Zełenski: Tak, w trzy dni – tak mówił Putin. 
 
Donald Trump: Trudno będzie robić interesy w takich warunkach. 
 
J.D. Vance: Po prostu powiedz „dziękuję”. 
 
Wołodymyr Zełenski: Powiedziałem „dziękuję” – dziękuję narodowi amerykańskiemu. 
 
J.D. Vance: Zaakceptuj, że istnieją różnice zdań, i rozwiązujmy je w odpowiednich warunkach, zamiast próbować prowadzić ten spór w amerykańskich mediach. Mylisz się – i my to wiemy. 
 
Donald Trump: Widzisz, uważam, że dobrze, by Amerykanie zobaczyli, co się dzieje. To bardzo ważne. Dlatego pozwoliłem, żeby ta rozmowa trwała tak długo. Musisz być wdzięczny. Nie masz kart w tej grze. Jesteś w trudnej sytuacji. Twoi ludzie giną. Brakuje wam żołnierzy. Słuchaj, brakuje wam żołnierzy. To byłaby dobra rzecz. A potem mówisz nam: „Nie chcę zawieszenia broni”. Gdybyś mógł teraz wynegocjować zawieszenie broni, mówię ci – powinieneś je przyjąć, żeby kule przestały latać, a twoi ludzie przestali ginąć. 
 
Wołodymyr Zełenski: Tak, oczywiście, że chcę zakończyć wojnę. Ale, jak już mówiłem, z gwarancjami. Zapytaj naszych ludzi, co sądzą o zawieszeniu broni. 
 
Donald Trump: To nie byłem ja. To było za Bidena, który nie był mądrym człowiekiem. To było za Obamy, który dał wam koce. Ja dałem wam javeliny. Dałem wam javeliny, żebyście mogli niszczyć te czołgi. Obama dał wam koce. Tak, dokładnie – Obama dał koce, a Trump dał javeliny. Musisz być bardziej wdzięczny, bo, powiem ci, nie masz kart w tej grze. Z nami masz karty. Bez nas nie masz żadnych kart. To będzie trudna umowa, bo najpierw musi się zmienić nastawienie.

(Stenogram wczorajszej rozmowy w gabinecie owalnym zamieścił na Portalu X Łukasz Olejnik, skąd pozwoliłem sobie go skopiować)