niedziela, 18 listopada 2018

MIĘSO JAKO METAFORA (15)

Tadeusz Różewicz


DO SERCA

Widziałem
specjalistę kucharza
wkładał rękę
do pyska
i przez tchawicę
wpychał ją do wnętrza
owcy
i tam w żywym
chwytał serce
zaciskał [place
na sercu
wyrywał serce
jednym szarpnięciem
tak
to był specjalista

1959


CORRIDA
(afisz)

Czarny wulkan
dymi krwią
wyrzuca 
białe piany 
byk
naszpikowany
ostrzami
ogłuszony rykiem
ludzkiej masy

opada
spływa na arenę
łagodnieje
jak wykrwawiona flaga

rogi
nozdrza
w górze mięsa
oko
zachodzi mgła
lawa zastyga
w słońcu

białe pończochy
lakierowane pantofle

1969


GODZINA KARMIENIA

Miasto wyłania
z dymów i mgieł
gruby odwłok
powleczony neonami

wygasa

prostytutki
wykonują mechaniczne
ruchy
z twarzą daleką i martwą

głosy
parzących się
dorosłych osobników
trwożą
dzieci
za parawanem

tygrys bóg zamknięty
w żelaznej klatce
w ZOO
mruży żółte ślepia

jeszcze nie przyszła
godzina karmienia
godzina otwarcia
tygrys bóg drzemie
wśród własnych
odchodów


[Zaniedbałem ostatnio cykl poetyckich prezentacji Mięso jako metafora... Więc niniejszym nadrabiam (jakkolwiek wczorajszy wpis doskonale się do tej serii nadaje). Teksty Tadeusza Różewicza pochodzą z  tomów: Zielona róża (1961) - wiersz Do serca i Regio (1969) - wiersze Corrida i Godzina karmienia. Miłej (jeżeli to możliwe w tym przypadku?) lektury!]