niedziela, 11 sierpnia 2013

Transakcja


Gary Snyder

Transakcja

Znalazłem się w masywnej betonowej muszli:
               światło ze szklanych cygar, wtłaczane powietrze,
               piętra spięte ruchomymi schodami.

Wypełniały ją rzeczy nabyte i zrobione
               w dwudziestym stuleciu. Wystawione na lady
               i półki.

Ludzie tego wieku, wciśnięci w odzież
               zrobioną na maszynach, gromadnie

Wymieniali cały swój drogocenny czas
               na rzeczy.



[przekład Adama Szostkiewicza z tomu: Gary Snyder Dlaczego kierowcy ciężarówek z drewnem wstają wcześniej niż adepci Zen. Wiersze wybrane., Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, str. 43]


Przy okazji pobytu Gary Snydera w Polsce (poeta wziął udział w tegorocznej edycji Festiwalu Miłosza) Julia Fiedorczuk przeprowadziła z nim bardzo ciekawy wywiad, który można przeczytać na stronie dwutygodnik.com. A ja z tej rozmowy pozwolę sobie zacytować jeden - jak myślę - dość istotny fragment:


Julia Fiedorczuk: Wśród polskich poetów, także tych najwybitniejszych, panuje silne przeświadczenie o autonomiczności dzieła sztuki. Próba zaangażowania poezji do celów politycznych czy etycznych bywa postrzegana jako sprzeczna z jej prawdziwym charakterem, jako wykroczenie przeciwko prawdziwej naturze poezji.
Gary Snyder: To było modne jakieś 25 lat temu, nadal to macie?
Oczywiście, nie mam nic przeciwko sztuce dla sztuki. Jeśli ktoś chce uprawiać sztukę dla sztuki, niech to robi, to nie szkodzi. Czy mają publiczność? Czy to kogokolwiek obchodzi? Dla mnie kluczowe pytanie brzmi następująco: czy taka sztuka podejmuje w jakiś sposób moralne wyzwanie, przed którym stanęliśmy? Co nam po autonomii sztuki, jeśli naziści rosną w siłę?