niedziela, 23 kwietnia 2017

ZUR(i)T i DOTYK

Wiersz Miłosza Biedrzyckiego, jaki pojawił się w antologii Przewodnik po zaminowanym terenie (Ośrodek Postaw Twórczych/Biuro Festiwalowe IMPART, Wrocław 2016), która na hiperrealizmie nie raz była cytowana:


Pewne zawarte w tym tekście informacje mają charakter doświadczenia pokoleniowego. Moja mama też miała zwyczaj mówić sklep zuritu, a nie zurtu... Tymczasem z czasów wczesnego dzieciństwa pamiętam (czyli jest to jeszcze końcówka lat sześćdziesiątych) wyłącznie punkty usługowe zurtu, gdzie naprawiano radia i telewizory lub wręcz salony zurtu, czyli miejsca sprzedaży takiego sprzętu. Bo akronim ZURiT pochodzi od nazwy Zakład Usług Radiotechnicznych i Telewizyjnych.


Skąd w takim razie ta zmiana? Nie mam pojęcia, jakkolwiek na terenie Izraela niedaleko Hajfy znajduje się miejscowość o nazwie... Zurit (pisana też jako Curit), więc być może na fali ogólnego pobudzenia narodowego, jakie miało miejsce 1968 roku (oraz "rozwiązania kwestii żydowskiej" przez zmuszenie obywateli PRL o żydowskim pochodzeniu do emigracji), akronim "spolonizowano" do formy ZURT?



Przy okazji wspomnianej walki o czystość i polskość (to tylko hipoteza, chociaż biorąc pod uwagę specyfikę tego kraju, sprawia wrażenie wielce prawdopodobnej...) stał się on nieco enigmatyczny czy wręcz nieczytelny, więc - tak jak to widać na zdjęciu powyżej - imitujące radiowy maszt logo z literami ZURT, uzupełniono o słowa radio i telewizja. I w takiej właśnie formie szyldy owe pamiętam - umieszczane na punktach naprawy sprzętu RTV lub sklepach. A ponieważ skrótowiec ten w wersji zurit i zurt dość długo był obecny w przestrzeni ogłoszeniowo-handlowej, przez wiele osób nadal jest kojarzony z urządzeniami RTV, tzn. z punktami zajmującymi się ich naprawą, więc ciągle jest w użyciu (screenshoty z google street view poniżej)



W kwestii tytułowego dotyku, czego głównie wiersz Miłosza Biedrzyckiego dotyczy, pozostając jednak na płaszczyźnie techniki, to sensory takie jak w horrendalnie drogich wtedy Radmorach były też stosowane w gramofonach WG-1100, jakie wytwarzała śp. Fonica z Łodzi. Przez wiele lat byłem użytkownikiem tego kapitalnego sprzętu.