Czytając wklejone poniżej wiersze, nie mogłem odpędzić od siebie myśli, że innego końca świata (poezji) nie będzie...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Miłosz Biedrzycki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Miłosz Biedrzycki. Pokaż wszystkie posty
sobota, 11 lutego 2023
czwartek, 9 lutego 2023
czwartek, 23 lipca 2020
KAWA I PAPIEROSY
Dalej przekładam książki i coś takiego znalazłem, rarytas jakich mało. Po antologii Długie pożegnanie miał być zbiór Kawa i papierosy (i jest, lecz w broszurowej postaci), a potem jeszcze były rozmowy o projekcie Polska gola!, który chyba nie doszedł do skutku? Prawdziwa to lektura na sezon ogórkowy, całkiem dosłownie, bo wśród autorów same ogórki (wymieniona w spisie M.G. Świeduchowska to podwójny ogórek). Całość rozpoczyna z przytupem i wygibasami śp. Tadeusz Komendant. Broszura opublikowana została przy okazji drugiej edycji Festiwalu Literackiego „Warszawa Pisarzy‟ w 1997 roku, podczas którego autorzy odczytali swoje utwory.
niedziela, 10 lutego 2019
(Zacumować ustami przy złotych brzegach pustki)
Miłosz Biedrzycki
Porumbescu szoruje
Bo ja się jaram pustką. Miłosz, zawsze
się jarałem. Jako chyba jedyny na podwórku.
Pustka jako nieograniczona pełnia możliwości.
Zacumować ustami przy złotych brzegach pustki,
dać nurka. Dobrze, że pustka mieszka na parterze.
Inaczej skręciłbym sobie kark za każdym razem,
kiedy wpadam w ekstazę i w nieunikniony sposób
wypadam przez okno. Tak, to tylko szoruję o beton.
[Z książki: MLB, Porumb, WBPiCAK, Poznań 2013. Też się jaram pustką...]
niedziela, 23 kwietnia 2017
ZUR(i)T i DOTYK
Pewne zawarte w tym tekście informacje mają charakter doświadczenia pokoleniowego. Moja mama też miała zwyczaj mówić sklep zuritu, a nie zurtu... Tymczasem z czasów wczesnego dzieciństwa pamiętam (czyli jest to jeszcze końcówka lat sześćdziesiątych) wyłącznie punkty usługowe zurtu, gdzie naprawiano radia i telewizory lub wręcz salony zurtu, czyli miejsca sprzedaży takiego sprzętu. Bo akronim ZURiT pochodzi od nazwy Zakład Usług Radiotechnicznych i Telewizyjnych.
Skąd w takim razie ta zmiana? Nie mam pojęcia, jakkolwiek na terenie Izraela niedaleko Hajfy znajduje się miejscowość o nazwie... Zurit (pisana też jako Curit), więc być może na fali ogólnego pobudzenia narodowego, jakie miało miejsce 1968 roku (oraz "rozwiązania kwestii żydowskiej" przez zmuszenie obywateli PRL o żydowskim pochodzeniu do emigracji), akronim "spolonizowano" do formy ZURT?

Przy okazji wspomnianej walki o czystość i polskość (to tylko hipoteza, chociaż biorąc pod uwagę specyfikę tego kraju, sprawia wrażenie wielce prawdopodobnej...) stał się on nieco enigmatyczny czy wręcz nieczytelny, więc - tak jak to widać na zdjęciu powyżej - imitujące radiowy maszt logo z literami ZURT, uzupełniono o słowa radio i telewizja. I w takiej właśnie formie szyldy owe pamiętam - umieszczane na punktach naprawy sprzętu RTV lub sklepach. A ponieważ skrótowiec ten w wersji zurit i zurt dość długo był obecny w przestrzeni ogłoszeniowo-handlowej, przez wiele osób nadal jest kojarzony z urządzeniami RTV, tzn. z punktami zajmującymi się ich naprawą, więc ciągle jest w użyciu (screenshoty z google street view poniżej)
W kwestii tytułowego dotyku, czego głównie wiersz Miłosza Biedrzyckiego dotyczy, pozostając jednak na płaszczyźnie techniki, to sensory takie jak w horrendalnie drogich wtedy Radmorach były też stosowane w gramofonach WG-1100, jakie wytwarzała śp. Fonica z Łodzi. Przez wiele lat byłem użytkownikiem tego kapitalnego sprzętu.
niedziela, 19 lutego 2017
Ciprian Porumbescu, genialny kompozytor
MLB
Ciprian Porumbescu, genialny kompozytor
Ciprian Porumbescu, genialny kompozytor
i dalszy boczny przodek poety Porumbescu,
urodził się w rodzinie niejakiego Golembiovskiego.
Herakliusz Gołębiowski, możemy przeczytać
pod naciskiem otoczenia zmienił nazwisko
na Porumbescu, co znaczy w przybliżeniu to samo
Iraclie Porumbescu, możemy przeczytać,
zmuszony przez austriackiego zaborcę do zmiany nazwiska
na Golembiovski, powrócił w 1881 r. do nazwiska przodków
Usunąłem litery: „ł”, „ę” i „w”, które nie mają
uzasadnienia historycznego, możemy przeczytać, a są tylko
wyrazem fantazji niektórych z kolegów współredaktorów.
Porumbel, gołąbek, wzbija się z porumbu,
Porumbel, gołąbek, wzbija się z porumbu,
szybuje w niebo.
Poeta Porumbescu rozrabia w kuchni
Moje ciało jest wygłodniałym zwierzęciem.
Kładzie nos na smudze zapachu.
Wygłodniałe, wyciągnięte, drży.
Odsłonisz mu światło?
Dość, Porumbescu, miałam być fanką
twoich wierszy, a nie rąk pod ubraniem.
Za dużo alko. Co za żena, chciałam powiedzieć,
co na to twoja żona.
Poeta Porumbescu na szlaku pobudzenia
Nie ma takiej drugiej.
Ten świat jest szczodrze obdarowany.
Równomiernie błogosławiony.
Ale drugiej takiej, nie ma drugiej takiej jak ty.
W długiej ciemnej nocy oddzielenia
Słońca ulitowały się nade mną
i rzutowały obrazy na dno oka.
To jest dom, to pieniądze, to jest dobre jedzenie, mówiły.
Szanuję je, odpowiadałem. ale nie czułem się pobudzony.
Wtedy pokazały mi ciebie
i słowa same z siebie wypiętrzyły się z gardła.
Bez nogi narodu utykam po świecie.
Bez nogi religii pętam się po świecie.
Bez kuli narodu wyskakuję ponad Słońce i Księżyc.
Bez kuli religii patrzę w twoją twarz.
[przepisane z książki: MLB Porumb, WWBPiCAK, Poznań 2013, str. 46, 47, 52. Co tu kryć, uwielbiam wiersze z nazwiskami... W rzeczonym tomie całkiem niedaleko strof o poecie Porumbescu oraz przodku kompozytorze znajduje się wiersz (myślę, że nieprzypadkowo, jeśli chodzi o ten typ uwtorów z nazwiskami...) poświęcony Czesławowi Miłoszowi, którego podmiot liryczny przyłapuje na ulicy Senackiej w Krakowie podczas „wyżerania pizzy z tekturki”.
Poniżej „Ciprian Porumbescu, genialny kompozytor” i jego Rapsodia Romana w wykonaniu Orchestra Simfonică A Filarmonicii Din Cluj-Napoca, dyryguje Simon Ruha.]
Poniżej „Ciprian Porumbescu, genialny kompozytor” i jego Rapsodia Romana w wykonaniu Orchestra Simfonică A Filarmonicii Din Cluj-Napoca, dyryguje Simon Ruha.]
poniedziałek, 14 września 2015
(HENRYK GRYNBERG)
MLB
(HENRYK GRYNBERG)
spacer po zaśnieżonym lesie, spokojna myśl
że wszystko najpewniej zacznie się od początku
ciekawe kogo tym razem wybiorą na Żydów
mróz w kręgosłupie kiedy wszystkie
psy we wsi zaczynają szczekać:
paranoja, jasnowidzenie?
[wiersz z tomu: M. L. Biedrzycki OO, Agencja Wydawnicza Zebra, Kraków 1994]
wtorek, 30 września 2014
Papierosss...
Dalej rok 1996 i Bal Chandlerowski w piwnicach CSW - Zamek Ujazdowski.
Na zdjęciach prowadzący Marcin Baran
+ Marcin Świetlicki
+ Andrzej Sosnowski
+ Miłosz Biedrzycki
+ Tadeusz Pióro
+ Antoni Pawlak
środa, 22 stycznia 2014
Wiele osób nie wierzy w autentyczność
MLB
Wiele osób nie wierzy w autentyczność
Wiele osób nie wierzy w autentyczność zdjęć Valerii Lukyanovej.
Dziewczyna ma dziwne proporcje ciała.
A jej twarz przypomina plastikową twarz lalki Barbie.
Valeria Lukyanova stała się hitem internetu w Rosji.
Dziewczyna ma bardzo wąską talię.
Valeria Lukyanova.
Kobieta-Barbie.
Valeria pochodzi z Odessy.
Ukrainka wygląda jak lalka Barbie.
Proporcje ciała ma jak lalka Barbie.
Ma tysiące zwolenników na Facebooku.
Tego typu zdjęcia sprawiają, ze internauci wątpią w ich autentyczność.
Mimo to jej profil cieszy się niezwykłą popularnością.
W wyglądzie Valerii jest coś dziwnego.
Kobieta-Barbie.
Czy jej wygląd to dzieło photoshopa?
Sama Valeria uważa się za żywą lalkę Barbie.
Valeria.
Kobieta-Barbie.
(z podziękowaniami dla bezimiennych redaktorów strony www.fakt.pl)
Wiele osób nie wierzy w autentyczność
Wiele osób nie wierzy w autentyczność zdjęć Valerii Lukyanovej.
Dziewczyna ma dziwne proporcje ciała.
A jej twarz przypomina plastikową twarz lalki Barbie.
Valeria Lukyanova stała się hitem internetu w Rosji.
Dziewczyna ma bardzo wąską talię.
Valeria Lukyanova.
Kobieta-Barbie.
Valeria pochodzi z Odessy.
Ukrainka wygląda jak lalka Barbie.
Proporcje ciała ma jak lalka Barbie.
Ma tysiące zwolenników na Facebooku.
Tego typu zdjęcia sprawiają, ze internauci wątpią w ich autentyczność.
Mimo to jej profil cieszy się niezwykłą popularnością.
W wyglądzie Valerii jest coś dziwnego.
Kobieta-Barbie.
Czy jej wygląd to dzieło photoshopa?
Sama Valeria uważa się za żywą lalkę Barbie.
Valeria.
Kobieta-Barbie.
(z podziękowaniami dla bezimiennych redaktorów strony www.fakt.pl)
Odwiedził mnie przedwczoraj Miłosz Biedrzycki ze swoją nową książką. No i podczas wczorajszej lektury tomu natrafiłem na powyższy wiersz. I chyba nie jest to żadnym zaskoczeniem, że od razu mi się spodobał.
[MLB Porumb, Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2013, str. 25]
wtorek, 4 grudnia 2012
Jerofiejew uwspółcześniony
Ja zaraz na zajęcia z dokumentu w AF (które prowadzę), a od samego rana chodzi mi po głowie ten świetny wiersz Miłosza Biedrzyckiego:
Miłosz Biedrzycki
Jerofiejew uwspółcześniony
"ten oto kolega przyjechał z Londynu
i od rana smażymy pod kontuarem, kryjąc się przed szefową
kwiaty holenderskiego skuna. jest mi już bardzo, bardzo przyjemnie"
"pozwól, że cię zaproszę na zewnątrz, do bramy
nie będziemy się bić, ale
razem spróbujemy tego specjału"
"cześć chłopaki, dziękuję, że na mnie zaczekaliście
jednak ktoś inny musi rozpalić,
wbrew pozorom ja nie mam mocnych płuc, nie umiem wciągać głęboko"
"tigidigidi, kto ma ochotę
niech jeszcze dokończy ostatnią chmurę
my wchodzimy z powrotem w rozgiętą ścianę muzyki"
[przepisałem z tomu: Miłosz Biedrzycki Życie równikowe, WWBP, Poznań 2010, str. 158]
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
"Życie równikowe" cd.
i kapitalny wiersz ze strony 192.
Miłosz Biedrzycki
Wystraszone pieniądze wlewają się
Wystraszone pieniądze wlewają się na rynek opcji
na ropę i wypychają ceny w górę. Ogłasza wymowny
kasander z zacięciem lirycznym. Panika w derywatach
finansowych na derywaty naftowe. Następnie o tym,
że popyt ostatecznie oderwie się od podaży
i skończy się świat, który znamy. A te słowa tutaj,
jak miałyby trafić do ciebie, gdyby nie ropa
i świat, który znamy. Czy zdążą to zrobić, zanim skończy się
jedno i drugie? Jestem gotów wymyślić kilka nowych liter,
jak biskup Ufilas na misji wśród Wizygotów
w czwartym wieku n.e. na terenach dzisiejszej Bułgarii.
Frapująca Bułgario, co chwila wstępowały na ciebie nowe ludy
i od nowa trzeba było wymyślać litery na oddanie
odgłosów mających się nijak do świata, któryśmy znali.
Czy to wystarczy? Opiewałbym cię najbardziej zagorzałymi
z chrząknięć, jestem gotów w ekstazie wydawać piski
jak Dale Bozzio z Missing Persons w słynnym
biustonoszu z dwóch misek na sałatkę,
przezroczystych, ma się rozumieć, a jednak wyłożonych cynfolią,
nie wiadomo, żeby podtrzymać konwencję sci-fi, czy w hołdzie
dla hipokryzji obowiązującej w świecie, który znamy.
czwartek, 9 sierpnia 2012
WIĄZANKA PIEŚNI BOJOWYCH
Całkiem bez związku ze zbliżającą się kolejną "miesięcznicą" katastrofy komunikacyjnej pod Smoleńskiem oraz obchodzonym skrupulatnie dzień po dniu i godzina po godzinie, "przegranym zwycięskim" (jak to określił jeden prawacki pajac) Powstaniem Warszawskim. A więc, wyłącznie dla własnej oraz Czytelników przyjemności wiersz Miłosza Biedrzyckiego z książki "No i tak", opublikowanej w 2002 przez wydawnictwo Lampa i Iskra Boża.
Miłosz Biedrzycki
WIĄZANKA PIEŚNI BOJOWYCH
1. Bojówki
mamo, gdzie moje bojówki?
spóźnię się do szkoły
bojówki czarne i kamuflaż – AKCJA
kombi klima i elektryczne szyby w cenie – AKCJA
dwa razy i trzeci raz za darmo – BONUS GRATIS
niespodzianka darmowy upominek – BONUS GRATIS
TYLKO DZIŚ
tłusty miś
2. Nic pięknego
„Wolałbym już mieć na imię Romek.
Romek brzmi krwiożerczo.”
(K. Jaworski)
otwieram telewizor, nie ma nic pięknego
jest Bryznej, jest Koko, jest Mandy i Christina Aguilera
doprawdy, wielkie są postępy klonowania
od czasu owcy Dolly
wiosna, drzewa robią karuzelę,
świat uparł się grać pieśń o siedmiu zbójach
wszyscy się patrzą i nic z tego nie wynika
tylko im włosy rzedną
masz pianę w uszach mówi moje słodkie kochanie
po goleniu
i tak dobrze, że nie na ustach, odpowiadam
i tak dobrze
3. Billboardów 2,4
Bóg bogaty w miłosierdzie. proszę, w końcu i Kościół
dorobił się konkretnych kopyrajterów. poproszę
Boga Bogatego. przyjemność jedzenia
bez wyrzutów sumienia. jak Boga ckiego.
codziennie taniej i pyszniej. czterdzieści osiem
lamp i dodatkowo osiem na twarz. i sześć lat
na perforację blach (przez castingi przeszedł
praktycznie jak burza). jak wzBogaconego.
(o 47% więcej od zwykłego Boga).
4. Nieszczęsne ochędóstwo
dziewczyn przekładających
z półki na półkę w sklepie dwudziestoczterogodzinnym
o czwartej nad ranem
środa, 1 sierpnia 2012
W śpiewającej tankietce
I jeszcze jeden tekst z "Życia równikowego" Miłosza Biedrzyckiego, tym razem z "Nowych wierszy" i też co nieco a propos ;)
Miłosz Biedrzycki
W śpiewającej tankietce
W śpiewającej tankietce walczy polski żołnierz,
inteligentnej, za pół miliona dolarów, przeciwko minom
z prochu i starego garnka po dwadzieścia siedem centów.
Czy hasło punks not dead wciąż jest żywe.
Czy kapral "Śruba", dawniej załogant załogi alterglobalistów
z Nakła nad Notecią, wciąż jest żywy.
Czy nastąpił na garnek z prochem
jak na węża pięta Adama-Achillesa. Jak to się ma
do reanimacji kultowego rockowego eventu,
gdzie tradycyjnie dominowała ludność z irokezem.
"Kiedy odrzucimy wszystko, co niemożliwe,
zostaje prawda, choćby była najbardziej nieprawdziwa"
- naprawdę, panie Sherlock. "Nie ma pewności,
że jutro słońce też wzejdzie" - naprawdę, panie Hume.
wtorek, 31 lipca 2012
Balkantanz
Odwiedził mnie wczoraj Miłosz Biedrzycki i przy okazji tej wizyty, wręczył mi swoją najnowsza książkę, wydaną WBPiCAK w Poznaniu. A ja po wyjściu gościa otwarłem "Życie równikowe" i od razu trafiłem na wiersz pt. "Balkantanz". Tekst ten znałem wcześniej (tom zawiera publikowane już utwory, ułożone "na nowo" przez Anne Kałużę oraz całkiem nowe wiersze), ale wydał mi się on bardzo a propos jutrzejszej rocznicy...
Miłosz Biedrzycki
Balkantanz
czerwone i pulsujące jądro światła
ciemne i wilgotne skórzane korytarze
poziomo przelatują z wyciem tnącym uszy
stalowe skorupy: figlarne potomstwo
powietrznych podróżników startujących z moździerzy.
spotkanie: skorupy i miękkie mięso
krótka przechadzka przez ciało, to tu
to tam, żłobienie czerwonych korytarzy,
w końcu wyjście, na przykład, przez plecy
przy wtórze entuzjastycznej fontanny podrobów.
tylko szaleniec robi dzieci w takim czasie.
mój tata był szaleńcem, którego nie zobaczę.
najboleśniejszym z dziesięciominutowych
wspomnień mojej matki.
już nie żyje. ja żyję.
patrzę na świat przez oknopępek mojej matki.
kiedy dorosnę będę jak mój tata.
świat jest szeroki, piękny, biały
tyle domów niestrzaskanych, jeszcze.
środa, 6 czerwca 2012
Akslop
Miłosz Biedrzycki
Akslop
Akslop, może to jakieś duńskie miasto
jestem tu przejazdem, co prawda na
nieco dłużej, bo ministrowie rolnictwa
usiedli na bańkach z mlekiem i zatarasowali
wszystkie szosy. zdążono mnie trochę rozwałkować
lokalnymi osobliwościami, jak Diwron
czy Cziweżór. kochałem tutejsze dziewczyny,
policja parę razy pogoniła mnie po
chodnikach. mieszkańcy są bardzo serdeczni,
namawiają, żebym został na dłużej. obiecuję
wam, gdziekolwiek się znajdę, zawsze pamiętać będę
Akslop.
---
O powyższy wierszu Miłosza Biedrzyckiego, który prawie dwie temu pojawił się na łamach ś.p. pisma bruLion, przypomniał sobie niedawno „poeta smoleński” Wojciech Wencel. W swoim felietonie opublikowanym w Gazecie Polskiej pisze o autorze oraz o jego utworze w sposób następujący: W pierwszych latach III RP Miłosz Biedrzycki opublikował w „brulionie” wiersz pt. „Akslop”. Sam tekst był miałki, pomyślany jako prowokacja wobec polskiej tradycji narodowej, co jednak da się zrozumieć w przypadku autora, który urodził się w Słowenii i nie bardzo wie, kim jest. Podobnie jak wyznał to kiedyś Krzysztof Varga w „Dużym Formacie”, artykuły autorstwa Wencla czytam regularnie i z prawdziwą namiętnością. I zawsze po ich lekturze zastanawiam się, jak to jest, że w przypadku tzw. światopoglądu rodzimych prawicowców, którzy sami siebie nazywają „wolnymi Polakami" (sic!), prawie zawsze otrzymujemy w wielopaku: rasizm, seksizm, homofobię, ksenofobię i patriotyzm o brunatnym odcieniu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)