Bertolt Brecht
Osiem lat temu
Był taki czas
Że tu było wszystko inaczej.
Żona rzeźnika wie coś o tym.
Listonosz za wysoko nosi głowę.
A kim był elektryk?
Jednoręki w gaju
Zlany potem chyli kark,
Zbierając wątły chrust. Komary
Odgania ruchem głowy. Mozolnie wiąże w pęk
Ściśniętą kolanami podpałkę. Stękając
Prostuje plecy, z ręką w górze sprawdza
czy deszcz nie pada. Z ręką w górze
Esesman, postrach.
[wiersze w przekładzie Jakuba Ekiera przepisałem z tomu: Cały ten Brecht, Biuro Literackie, Wrocław 2012, str. 71, 72]
Po porannej lekturze prasy prawicowej, mocno prawicowej i ekstremalnie prawicowej, czyli po kilkunastominutowym, aczkolwiek bardzo intensywnym pobycie w świecie równoległym, sięgnąłem po Brechta jako (sprawdzoną i skuteczną) odtrutkę... ;))