[Czeladź (Piaski) - Kolonia Piaski - ul. 3 Kwietnia]
Dzień jak co dzień ;) Dwudziestego siódmego listopada trafiłem w Piaskach na idelaną aurę (dla mnie idealną, ma się rozumieć). Szczęśliwie też domy nie były szczelnie zastawione samochodami, więc dało się robić zdjęcia. Po obu stronach ulicy 3 Kwietnia stoi szesnaście familoków, najastarszych w osiedlu patronackim Kolonia Piaski. Budynki oczywiście kilkakrotnie przebydowywano i modernizowano, widać jednak na powyższych kadrach ich pierwotny kształt i rozmiar oraz sześcioosiowy układ okien. Kiedy tak robiłem tam zdjęcia, a zawsze schodzi mi na tym sporo czasu, podszedł do mnie starszy mężczyzna (ale czy był o wiele starszy ode mnie?) i powiedział.
- Fotografuje pan familoki, które mają dwieście lat.
- Sto - odowiedziałem i przez chwilę nasza konwersacja wyglądała tak, że on mówił - sto, a ja w odpowiedzi - dwieście - i tak sobie rozmawialiśmy.
- Nie chcę się kłócić, ale widzę, że ma pan na ten temat wiedzę - powiedział z lekkim przekąsem.
- Ja też się nie chcę spierać - odparłem - ale proszę sobie przypomnieć kiedy ruszyła kopalnia, te domy mają maksymalnie sto czterdzieści, sto pięćdziesiąt lat.
- A no tak, to miłego dnia życzę - powiedział, odwrócił się na pięcie i powędrował między domami w stronę ulicy Tadeusza Kościuszki.
Patrzyłem na jego zmniejszającą się sylwetkę, a był ubrany w długi szary trencz, ptasią twarz flankowały bujne bokobrody, na nosie osadzone były okulary bez oprawek o takim oldskulowym profesorskim wyglądzie, do tego nosił kaszkiet z opuszczonym bocznymi klapami. Wyglądał jakby się urwał z planu serialu Nemocnice na kraji města (przypominał trochę doktora Štrosmajera).
Tamtego dnia w Piaskach udało mi się sfotografować osiem budynków, czyli połowę tamtejszego familokowego składu.