poniedziałek, 14 stycznia 2013

Hałda w Wałbrzychu


na zdjęciu Andrzeja Ślusarczyka.

[Andrzej Ślusarczyk, z cyklu Wałbrzych-Powidoki]

Pora zabrać się wreszcie za pisanie tekstu o jego świetnym albumie "Wałbrzych-Powidoki", który przeszedł jakoś bez echa (i bez recenzji - co w przypadku Polski niestety nie dziwi...). Książka wydana została w 2010 roku przez oficynę Fine Grain przy wsparciu finansowym Funduszu Regionu Wałbrzyskiego.
Bardzo lubię zdjęcia Ślusarczyka z tej serii (był on jednym z czterech autorów, których wybrałem na wystawę "Fotorealizm" w Galerii Zderzak w 2003), szczególnie te przedstawiające pogórnicze hałdy, gdzie wybrana konwencja obrazowania przypomina amerykańskie fotografie "dzikiej przyrody" z lat 30. i 40. XX wieku. Z tym, że Ślusarczyk stosuje taką poetykę do krajobrazów postindustrialnych i na tym polu nie właściwie ma u nas żadnej konkurencji, to jego wynalazek.
Wkleiłbym chętnie tutaj więcej skanów z albumu, ale niestety zastosowanego przy druku książki rastra (mozaikowego?) nie rozkminia oprogramowanie Epsona  V700 i mimo, że mam włączoną opcję "usuwania mory", szatkuje mi  niebo w kwadraciki...