Który w soszjalach firmy Meta popełnił Jarosław Zaręba-Vitczakoff. Całe to zamieszanie wokół uwolnienia "więźniów politycznych", a tak naprawdę prawnie skazanych przestępców, używane chwyty retoryczne, odwracanie pojęć, wreszcie klasyczne przenoszenie pola konfliktu na płaszczyznę symboliczną, wszystko to przypomina mi dochodzenie do władzy pewnej formacji politycznej 100 temu w Republice Weimarskiej. I niestety sztuka na to wszystko słabo reaguje (zawsze słabo reaguje), a artyści zajmują się przesuwaniem kolorowych kamyków w swoich ogródkach...