piątek, 30 sierpnia 2019

Hale Targowe m. Gdyni (2)

[11.04.2019]

Te zdjęcia akurat nie będą wykorzystane w wystawie Gdynia-Tel Awiw, która zostanie otwarta 12 września 2019 w Muzeum Polin. Widać tutaj dobrze elementy konstrukcyjne budowli, zaprojektowanej przez Jerzego Müllera i Stefana Reychmana (realizacja w latach 1935-1938). Radki przykład konstruktywizmu w polskiej architekturze.

czwartek, 29 sierpnia 2019

(kiedy strzała, jak w tamtej sadze, przecięła mi cięciwę łuku i nadciągali wrogowie)

Charles Reznikoff

Epizod islandzki

Wiem, że byłaś niechętna walce -
pewna, że nie mam najmniejszych szans
i że powinienem zostawić dom i pójść potulnie
na wygnanie;
ale za złe mam ci to, moja droga,
że kiedy strzała, jak w tamtej sadze, przecięła mi cięciwę łuku
i nadciągali wrogowie
a ja zwróciłem się do ciebie, żebyś obcięła swoje długie włosy -
twoje piękne włosy,
które sięgały ci do talii,gdy je czesałaś -
żebym mógł zrobić z nich cięciwę,
odmówiłaś mi.

Nie zginąłem, tak jak zginął bohater tamtej sagi.
A teraz zostań, jeśli chcesz,
a jeśli nie chcesz, idź.


[Charles Reznikoff z porannej lektury tomu, tak świetnie opracowanego przez Piotra Sommera (Charles Reznikoff, Co robisz na naszej ulicy, WBPiCAK, Poznań 2019, s.141), w towarzystwie Billie Holiday, która śpiewa akurat song o "dziwnych owocach" zwisających z topoli, taka koincydencja na początek dnia.].

wtorek, 27 sierpnia 2019

Hale Targowe m. Gdyni

[Gdynia, ul. Wójta Radtkego, 13.04.2019]

Podczas pierwszego pobytu w Gdyni w marcu nie miałem szerszego szkła niż 20mm (pobyt Irixa serwisie przedłużał się i przedłużał...), więc przed wyjazdem do Izraela musiałem coś zorganizować. Szczęśliwie znalazłem na Allegro niewiele używaną Sigmę 14mm F/ 1.8 DG HSM Art i nie zastanawiając się specjalnie (ale oglądnąwszy test tego obiektywu optyczne.pl) kupiłem ją. Okazało się, że była to jak najbardziej trafiona decyzja. Trochę się obawiałem ciężaru tego obiektywu (1170 g) i tej potężnej przedniej soczewki (w kwestii zabrudzeń czy też odblasków), ale niepotrzebnie. Rewelacyjnie ostre szkło z niewielką dystorsją! A jego ciężar i gabaryty zupełnie nie przeszkadzają w pracy (przynajmniej mnie nie to nie wadzi).

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

(Nie ufam tej przebiegłości pradawnego uśmiechu na twarzy waszego świętego)

Charles Reznikoff

Święty i ptak

Po deszczu, który padał przez całą noc,
mokra ulica jest prawie tak niebieska ja niebo,
w trawie jakiś połyskujący czarny ptak
z przekrzywioną głową - 
zerka na mnie chytrze kiedy przechodzę.

Nie ufam tej przebiegłości pradawnego uśmiechu
na twarzy waszego świętego
pomimo wielkiej księgi, którą trzyma pod pachą
i dwóch palców wzniesionych w geście błogosławieństwa.

[Po całym dniu duposiedzenia przed ekranem późnowieczorna lektura Charlesa Reznikoffa, co za ulga! Wiersz w przekładzie Piotra Sommera z książki: Charles Reznikoff, Co robisz na naszej ulicy, WBPiCAK, Poznań 2019, s. 144.]

sobota, 24 sierpnia 2019

ZRÓB TO PO MĘSKU

[Kraków, ul. Głęboka, 24.08.2019]

Im dłużej pracuję nad SŁOWNIKIEM POLSKO-POLSKIM, tym bardziej nabieram przekonania, że Polska to stan umysłu... 
Oczywiście można powyższy obrazek nazwać też palimpsestem.

piątek, 23 sierpnia 2019

TRZY PLAGI w Galerii Labirynt w Lublinie

Wernisaż 1 września 2019 o godz. 18:00, a wśród wielu prezentowanych tam prac także mój dokument wideo Wszyscy jesteśmy kibolami z 2014 roku. Na razie wklejam stopklatkę, bo nie chcę spojlerować przedsięwzięcia, jak już będzie po wernisażu udostępnię ten zapis na youtubie. SERDECZNIE ZAPRASZAM!

[Wszyscy jesteśmy kibolami, wideo, 2014]



czwartek, 22 sierpnia 2019

Жить стало лучше, жить стало веселее

[Skan z książki The Soviet Photobook 1920-1940 Michaiła Karasika, s. 249.]

Jak rozpoczął swe przemówienie Józef Stalin, zwracając się 17 listopada 1935 roku do robotnic i robotników na Pierwszym Wszechzwiązkowym Zjeździe Stachanowców. Prawdę mówiąc, wesoło w ZSRR już było od dawna, ale jeszcze weselej zaczęło się robić rok później m.in. dzięki aktywności towarzysza Nikołaja Jeżowa... Przypomniał mi się ten obrazek, gdy przeczytałem wyniki dwóch najświeższych sondaży wyborczych.

Kantar (przeprowadzony między 9 a 14 sierpnia):
PiS - 38%
KO - 26%
Lewica - 10%
PSL - 6%
Kukiz - 5%

Panel Ariadna dla Wirtualnej Polski:
PiS - 45%
KO - 27 %
Lewica - 10%
Koalicja Polska (PSL + Kukiz) - 6%

środa, 21 sierpnia 2019

Jeżdżone tylko do kościoła

albo na zakupy do Aldiego, Niemiec płakał jak sprzedawał... 
Taka używka z Allegro za jedyne 56.00 PLN + koszty wysyłki.




Słucham tego właśnie i widzę (tj. słyszę), że nabytek nie był bity, a licznika nie cofnięto ;)
Chciałbym trafić jeszcze na to wcześniejsze nagranie Hogwooda & Academy of Ancient Music, gdzie obok Cecilii Bartolli w roli Almireny, występuje też Ewa Podleś śpiewająca partię Rinalda. Może znajdzie się coś o małym przebiegu?

Wczoraj przejechałem ponad 800 kilometrów fotografując dla NIAiU budynki "gościńców wielkopolskich", czyli niemal identycznie wyglądających obiektów, które wybudowano w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku wg. projektu Jana Kopydłowskiego i Jerzego Buszkiewicza. Zgodnie z nazwą znajdują się one na terenie Wielkopolski - tym razem poruszałem się poniżej autostrady A2 i najdalej na zachód dotarłem do Izbic w okolicach Rawicza. Wróciłem wczoraj przed jedenastą i jestem dzisiaj nieżywy. 

No dobra, zaparzyłem zielonej herbaty (bo trzeba otrzeźwieć i wziąć się do roboty), słucham dalej Rinalda i czekam cierpliwie na arię Lascia ch'io pianga mia cruda sorte w wykonaniu Cecilii.

wtorek, 20 sierpnia 2019

Zina Dizengoff Square

 
[Tel Aviv, Zina Dizengoff Square, 22.03.2019]

Problem polega na tym, że nie wiem, kto zaprojektował ten piękny budynek, położony między Ben Ami Street i Dizengoff Street? Także Yehuda Magidovitch? 

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

(pan wie kto nas stąd wypędził)

Dariusz Pado

Czarnuch utras

pan wie kto nas stąd wypędził
pyta mnie siostra z karmelu
w wagonie pierwszej klasy

w bieli śnieżycy giną wszystkie symbole
jedynie smuga dymu zdradza przestrzeń
przypomina że trwają domy piece kominy

zatrzymujemy się przed białym murem stacji
z napisem auschwitz ultras czarnuchy won
to jest odpowiedź niech siostra przeczyta

[Wpadłem w niedzielę na chwilę do Lokatora i wyszedłem z książką ז + ז + ז /  Siedem*Siedem*Siedem (Wydawnictwo Austeria, 2011), ale najpierw wyjąłem ją z regału, otwarłem i chybiłem-trafiłem na ten wiersz. Taki wymowny zbieg okoliczności... kilka dni po altprawicowym "Marszu Życia Polaków i Polonii" w Oświęcimiu.]



niedziela, 18 sierpnia 2019

(Jej maniera, by wskazywać chłopom ich miejsce)

Elena Fanailova

DRUGA BABKA

W dzieciństwie jej nie lubiłam
Cały czas milczała lub żartowała posępnie
Jej rosyjski (w istocie krymski Grek
Po dziadku) dostał się do niewoli pod Smoleńskiem
I zginął w koncentraku w 44.
Tak to później ustalił ojciec chrzestny
Mojego brata.
Fotografię nagrobka przysłała
Lena Isajewa.
Jej dziadek też tam pochowany.

Na nas, dzieci, nie zwracała uwagi
Interesowała się tylko swoją krową
Doić wstawała o 4 rano

Jej modlitwy przed papierowymi ikonami
Mikołaja Cudotwórcy i Bogarodzicy
Obłożonymi tanią sztywną folią
Po prostu mnie przerażały
Kubek ciepłego mleka o 6 rano
Drażnił
Szczególnie pyłki w kubku
Ale w ogóle smak mi 
odpowiadał, i znosiłam to
Poranne przebudzenie, by zasnąć później
Do wspólnego rodzinnego wstawania
Zazwyczaj o dziewiątej

Dzięki bogu potrafię doić
I znam w mowie niemiecki
Ona najpierw przeżyła kolektywizację
Gdy ją, córkę rozkułaczonego charkowskiego chłopa,
Posłali do niemieckiego koncentraka w Rosji
A potem żyła pod okupacją

O tym, jak samoloty nadlatywały nad Don
Jak bombardowały mosty
Jak potem dobrzy byli Niemcy i Węgrzy
I jak chłopcy ślizgali się na trupach,
Oblanych wodą, jak na sankach
Tego dowiedzieliśmy się z bratem dopiero od ojca

Ręce miała suche i żylaste
Nigdy mnie nie obejmowała
A gdy obejmowała, lepiej by było bez tego
Jej odciski drapały mi plecy
Dotykanie jej nie było przyjemne
A ona sama też tego nie chciała

Gotowała okropnie
Wszystko, oprócz uchy.
Także barszcz, co u Ukrainki dziwne.
Jej śniadania były szybkie
Jej serniki zawsze przypalone
To dziecku wystarcza, by się bać takiej babki

Ale gdy dorosłam
Coraz bardziej mi się podobał
Jej mroczny autyzm
Jej żelazny charakter
Jej maniera, by wskazywać chłopom ich miejsce
I nie bać się ich alkoholowej bezmyślności
Zdałam sobie z tego sprawę gdy miała 11 lat

Jej drugi mąż był pijaczkiem
Ze zruszczonych jeszcze w XVIII wieku Niemców
Jej wioskę podzielono między Moskali i chochołów
Zwanych tak po przodkach, bez emocji
Po ojcu nosiła nazwisko Pjanycja
Zaś potocznie - Pietrowa

Dziadka Piotra ukrywała
W swojej piwnicy niemal do wojny
Póki nie umarł
Pochowali go w ogrodzie
Zbiegł z etapu na Sołowki
Na etapie umarła jego matka
Ojciec opowiadał potem, że na południu
Obwodu woroneżskiego
Służby specjalne pracowały niedbale

I co mam teraz odczuwać, co?

Babka zręcznie oprawiała ryby
Jazgarze, leszcze i karasie
Złowione przez synów w Donie
W procederze drobnego kłusownictwa

Z ojcem jeździliśmy do niej
Stateczkiem z woroneżskiej przystani
Przez sinozielone śluzy

Serce dziecka zamierało
Gdy one opadały i wznosiły się
Wśród ogromnych kredowych gór

Do dziś mi się śni
Że lekko, jak mocna ryba,
Przepływam przez ten gęsty świat wielkiej europejskiej rzeki,
Z jej wodnymi wrotami i wodorostami,
Z zatopionymi statkami, z głębokowodnymi skrytkami,
Plamami mazutu i benzyny
Z peronami i przystaniami, żeby dotrzeć do niej po Donie, do jej białego
       ukraińskiego domu
Z malwami przy parkanie

2014

[Wiersz w mistrzowskim przekładzie Leszka Szarugi z książki: Elena Fanailova, Szybki numerek w hotelu Europa, Instytut Mikołowski, Mikołów 2019, s. 40-42. 
A ja tymczasem skończyłem wstęp do SŁOWNIKA POLSKO-POLSKIEGO... Wyszło 22.439 znaków i jak myślę wystarczy. W związku z czym, niejako z rozpędu przepisałem ten dość długi wiersz rosyjskiej poetki. Elena Fanailova powinna mieć wydaną w Polsce grubą książkę, najlepiej w wersji dwujęzycznej. A czy tak się stanie w najbliższym czasie? Nie sądzę...]


sobota, 17 sierpnia 2019

(Chodził sobie tamtędy pan prąd)

Edward Pasewicz

La Boqueria

Pan prosiak nie żyje mówi jej matka,
trup migocze jak płomień. Chłodna lada lśni.
Przecięty. Dziewczynka liczy mu zęby
i paluszkiem wskazuje puszkę po mózgu.
Wyjęty. A tu był drut. Mleczny rdzeń
z krwawym żyłkowaniem. Chodził sobie tamtędy
pan prąd i pan prosiak mógł sobie pić mleczko
jak ty. Rzeźnik nic nie rozumie, jesteśmy
na la Boqueria, matka dziewczynki piła kawę
przy Gran Teatre del Liceu. Jest Polką, chociaż
mieszka w Tybindze i kiedy stoję przy nich,
pewnie się nie domyśla, że rozumiem co mówi.
A kiedy prąd już w nas nie mieszka,
wtedy się śpi. Dziewczynka kiwa głową
i pyta gdzie idzie pan prąd, kiedy z niej wychodzi.
Tego nikt nie wie, odpowiada, pewnie tam gdzie chce.

[Wszedłem kiedyś (z pół roku temu) do księgarni w pod Synagogą Wysoką na Kazimierzu w Krakowie, wziąłem do ręki tom Pałacyk Bertolta Brechta Edwarda Pasewicza, który otwarł mi się właśnie na tym wierszu (czyli na stronie 36, a tom wydała w 2012 roku oficyna EMG).  Kupiłem. Książka warta polecenia!]



piątek, 16 sierpnia 2019

Z Kórnika

[Kórnik, Rynek, 03.08.2019]

A propos nazwy miasta pisanej przez „u‟. Ostatnio dużo jeździłem po Wielkopolsce kończąc pracę nad SŁOWNIKIEM POLSKO-POLSKIM, ale też realizując zlecenie dla NIAiU. Rzeczą, która rzuca się w oczy, nie tylko zresztą w tym województwie, ale i innych rolniczych obszarach jest ilość powstających ferm przemysłowej hodowli drobiu lub trzody chlewnej. Zespoły budynków i hal, przypominające architekturę koszarową czy bardziej tę więzienną, albo mówiąc wprost - znaną nam ze zdjęć obozów koncentracyjnych, wyrastają zwykle w pewnym dystansie (choć nie zawsze jest to duża odległość) od wsi i miasteczek. Ponieważ w obiektach tych przebywają dziesiątki tysięcy zwierząt, które nie tylko jedzą, ale też wydalają, pojawia się problem zagospodarowania odchodów. Owszem, można obornikiem i sfermentowaną gnojowicą nawozić pola (co zresztą teraz po żniwach ma miejsce - smród niesamowity w Pyrlandii), ale gówna niestety jest za dużo jak na te areały... Mięso jest tanie, bo nikt nie zmusza  producentów żywca do utylizacji powstałego problemu. Ludzi, którzy jedzą mięso gówno to wszystko obchodzi. Specjaliści od ekologii już od dłuższego czasu trąbią na alarm z powodu rozrastania się przemysłowej hodowli zwierząt przeznaczonych do rzeźni, a tymczasem w Polsce powstaje coraz więcej przemysłowych ferm. Okazuje się jednak (wystarczy włączyć któryś z programów państwowej telewizji, by się o tym przekonać), że największym współczesnym problemem i zagrożeniem są ludzie tej samej płci, którzy chcieliby legalnie zawrzeć związek małżeński lub partnerski. Zwolenników takiego rozwiązania nazywa się przedstawicielami „cywilizacji śmierci‟. Dobranoc i smacznego!

środa, 14 sierpnia 2019

(Ucichły nagle/Ishikara-ni)


[Podczas pobytu w Szwecji ciągle chodziło mi to haiku Shôhy po głowie. Nawet go zacytowałem w pewnym tekście, ale o tym w swoim czasie. Wiersz przełożyła Agnieszka Żuławska-Umeda, a pochodzi on z książki Haiku, wydanej w 1983 roku przez Ossolineum we Wrocławiu. Żeby było też i śmiesznie, tom złożono i wydrukowano w Drukarni imienia Rewolucji Październikowej...]

wtorek, 13 sierpnia 2019

Palimpsest z Witnicy

[Witnica, rondo płk. Czesława Chmielewskiego, 11.08.2019]

Same złe wiadomości dzisiaj (no cóż, wtorek trzynastego), ale nie będę ich transmitować przez bloga, bo nie osiągnąłem jeszcze wystarczającego/facebookowego poziomu ekshibicjonizmu...

Sytuacja zarejestrowana w Witnicy (Zachodniopomorskie) to klasyczny palimpsest. Miasteczko na tzw. ziemiach odzyskanych, położone na terenach, które nigdy wcześniej nie wchodziły w skład państwa polskiego... „Patriotyczny‟ (tak pisały o nim lokalne gazety) mural z ułanem, który prawdopodobnie jest kliszą (wydaje mi się, że widziałem kiedyś pierwowzór) plakatu, książkowej okładki czy może jakiegoś obrazu Wojciecha Kossaka? Obok radziecka armata ZiS 3 (76mm armata dywizyjna wz. 1942), a na prawo od niej głaz z tablicą poświęconą płk. Czesławowi Chmielewskiemu, któremu dedykowane jest też rondo. Życiorys wojskowego jest o tyle ciekawy, że przytoczę go in extenso za wikipedią. Myślę, że nigdzie indziej w Polsce nie zdecydowano by się na stworzenie patriotycznego w intencji muralu obok pomnika „komunistycznego‟ (tak przecież by go określili inkwizytorzy z IPN) oficera Ludowego Wojska Polskiego.





poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Poemat pedagogiczny z Witkowa

[Witkowo, ul Braci Łukowskich, 09.08.2019]

Przedwojenne samoloty myśliwskie PWS-A i PZL P.7a oraz trzymany przez chłopca w pilotce  szybowiec PW-5 Smyk (konstrukcja z 1987 roku).
Czy nie wydaje się Państwu, że te jak najbardziej legalne, w pełni - by tak rzec - oficjalne murale, coraz bardziej zmierzają w stronę stylistyki malarstwa socrealistycznego? 

sobota, 10 sierpnia 2019

Kruskal House (3)

[Tel Aviv, Idelson Street, 21.03.2019]

Fotografia zrobiona z drabiny, jak prawie wszystkie zdjęcia w Tel Awiwie. Kiedy stałem na tej chwiejącej się konstrukcji i fotografowałem widoczny powyżej budynek, przechodząca obok chodnikiem pani rzuciła w moja stronę - wow, paparazzi. Faktycznie fotoreporterzy pracujący dla bulwarówek używają aluminiowych drabinek, szczególnie gdy trzeba sfotografować kogoś za murem lub ponad głowami tłumu (widziałem coś takiego w Londynie na Oxford Street, gdzie czekali na jakichś celebrytów pod odzieżową sieciówką), jednak paparazzi to liczba mnoga od słowa paparazzo.

piątek, 9 sierpnia 2019

Rubinsky House (3)

[Tel Aviv, Sheinkin Street, 21.03.2019]

Cieszę się na tę nadchodzącą wystawę w Muzeum Polin, gdzie będzie można też zobaczyć trochę moich zdjęć modernistycznej architektury z Tel Awiwu i Gdyni. Cieszę się, że ekspozycja, którą wymyślił Artur Tanikowski szczęśliwie zmierza do wernisażu. Artur był kuratorem wystawy (nie)widzialne/(in)visible w Polin w 2015 roku, gdzie pokazano w jednej przestrzeni dwa moje projekty: Niewinne oko nie istnieje oraz Świętą Wojnę. Fajnie nam się współpracowało.

środa, 7 sierpnia 2019

A jednak

jak zawsze niezawodny Georg Friedrich Händel. Terapię zacząłem wczoraj od Rinaldo (Rene Jacobs), a dzisiaj Ricardo Primo (Paul Goodwin) z olśniewającą Nurią Rial. W międzyczasie piszę wstępniak do SŁOWNIKA POLSKO-POLSKIEGO, albowiem będzie to książka w pełni autorska. Mam już 12.868 znaków tekstu, a dobiję zapewne do co najmniej 20.000.


Lubię tą kiczowatą okładkę, bo przypomina mi rycerzy z rodzimych grafów, ale też - a raczej przede wszystkim - oglądany w młodości (czyli jakieś 50 lat temu) serial Dzielny rycerz Ivanhoe, w którym główną rolę odtwarzał Roger Moore. 


I z powrotem do pisania...

wtorek, 6 sierpnia 2019

Palimpsest z Wolsztyna

[Wolsztyn, ul. Kolejowa, 03.08.2019]


[Zupełnie bez związku z tematyką tego muralu, a szerzej rzecz ujmując - także serii SŁOWNIK POLSKO-POLSKI, podczas wywoływania rawa i obrabiania pliku z Wolsztyna, słuchałem mojego ukochanego Alberta Aylera z płyty Love Cry. Od kilku tygodni niestety, od powrotu ze Szwecji, odrzuca mnie od klasyki... Jak żyć panie premierze?]

sobota, 3 sierpnia 2019

Palimpsest z Oborników

[Oborniki, ul. Młyńska, 07.07.2019]

Śmieszna sprawa, ponieważ nie doczytałem dokładnie o jakie Oborniki chodzi, więc pół roku wcześniej udałem się do tych Śląskich... Gdzie też była ulica Młyńska, lecz poza tym nic nie pasowało do sreena, jaki miałem w swoim smartfonie (było to zresztą zdjęcie z wczesnego etapu malowania muralu, gdzie Roman Dmowski potraktowany był nad wyraz szkicowo). Tak więc na miejscu zaskoczył mnie ten pieczołowity realizm w malowaniu portretów generała Stanisława Taczaka i wielbionego przez naszą alt-prawicę endeka.

piątek, 2 sierpnia 2019

(Polityka tłumu się do mnie dobrała)

Peter Gizzi


Przerwa w nadawaniu

Polityka tłumu się do mnie dobrała
na parkingach, centrach handlowych

w panoramach wielopasmówek, wskroś autostrad
międzymiastowych, wjazdowych bramek, zadrzewionych alejek.

Cóż miałem robić jeśli nie uciekać
żeby schować się na widoku.

Jestem wobec ciebie jak naród
rzucony na kolana, wobec ciebie jestem

znakomitą większością czerwonych szarf
powiewających w wiecznie zielonym morzu.

Jakaż głębia w tej krainie.
Jakież zaskakujące widoki.

Pokaż mi swoje dni w słońcu.
Wszystko mi pokaż.

Nie zostawiaj mnie tutaj.
Nie zostawiaj mnie.


Protest song

To nie jest wyznanie miłości ani pieśń wojenna
nie traktat, antonim, ni apologia

To nie pomoże kiedy umierają dzieci
żadna to odpowiedź w drodze do piachu

Żaden sygnał na zbiórkę ani łopot flagi
nie zwróci zmarłych, ich frunącego prochu

To nie jest opatrunek ani szpital polowy
ni wytchnienie czy ulga po wszystkim

Żaden wieniec, bez czy gałązka lauru
żaden ogród ziemskich rozkoszy


[Teksty w przekładzie Kacpra Bartczaka z książki: Peter Gizzi, Imitacja życia i inne wiersze, Instytut Mikołowski, Mikołów 2013, s. 43, 44.]

czwartek, 1 sierpnia 2019

(Wiersz napisany w Szwecji)


Pierwsze mapowanie Królestwa

Dania jest bardzo przyjaznym krajem
wasza wiza opiewa na dwa tygodnie 
płowowłosa celniczka instruuje po angielsku
parę nastolatków z rowerami 
jeżeli jednak przekroczycie termin powrotu
zostaniecie deportowani
WELCOME!

a mnie jak zwykle haltują
i pakują do izolatki wraz ze słowackim Romem
z lewym paszportem (cały czas chichotał)
gdybym był gastarbeiterem to po cholerę
brałbym tu Hasselblada  mówię do celnika
który pyta – czy na pewno
aparat jest mój?