[Kórnik, Rynek, 03.08.2019]
A propos nazwy miasta pisanej przez „u‟. Ostatnio dużo jeździłem po Wielkopolsce kończąc pracę nad SŁOWNIKIEM POLSKO-POLSKIM, ale też realizując zlecenie dla NIAiU. Rzeczą, która rzuca się w oczy, nie tylko zresztą w tym województwie, ale i innych rolniczych obszarach jest ilość powstających ferm przemysłowej hodowli drobiu lub trzody chlewnej. Zespoły budynków i hal, przypominające architekturę koszarową czy bardziej tę więzienną, albo mówiąc wprost - znaną nam ze zdjęć obozów koncentracyjnych, wyrastają zwykle w pewnym dystansie (choć nie zawsze jest to duża odległość) od wsi i miasteczek. Ponieważ w obiektach tych przebywają dziesiątki tysięcy zwierząt, które nie tylko jedzą, ale też wydalają, pojawia się problem zagospodarowania odchodów. Owszem, można obornikiem i sfermentowaną gnojowicą nawozić pola (co zresztą teraz po żniwach ma miejsce - smród niesamowity w Pyrlandii), ale gówna niestety jest za dużo jak na te areały... Mięso jest tanie, bo nikt nie zmusza producentów żywca do utylizacji powstałego problemu. Ludzi, którzy jedzą mięso gówno to wszystko obchodzi. Specjaliści od ekologii już od dłuższego czasu trąbią na alarm z powodu rozrastania się przemysłowej hodowli zwierząt przeznaczonych do rzeźni, a tymczasem w Polsce powstaje coraz więcej przemysłowych ferm. Okazuje się jednak (wystarczy włączyć któryś z programów państwowej telewizji, by się o tym przekonać), że największym współczesnym problemem i zagrożeniem są ludzie tej samej płci, którzy chcieliby legalnie zawrzeć związek małżeński lub partnerski. Zwolenników takiego rozwiązania nazywa się przedstawicielami „cywilizacji śmierci‟. Dobranoc i smacznego!
Dokładnie to samo skojarzenie mam gdy widzę te budynki. Co do gówna to oglądałem kiedyś dokument nt. farm z ameryki gdzie ten problem jest jeszcze większy niż u nas. Pamiętaj przy okazji, że można też się dowiedzieć, że wegetarianie też są podobnym zagrożeniem. W końcu wege to pedały i lesby.
OdpowiedzUsuńNawet powstał artystyczny projekt na ten temat tych amerykańskich kacetów dla zwierząt: https://mishkahenner.com/Feedlots
UsuńW kwestii wege, wiadomix ;) "naziwegetarianie" to zagrożenie większe, niż "feminazizm" i "homoterroryzm"...
W kwestii skojarzeń z budynkami to nie ma dyskusji choć można znależć wiele innych o tym samym przeznaczeniu. W kwestii gówna mam wrażenie, że to temat zastępczy. Przecież chodzi o zwierzęta, o ich cierpienie i śmierć. W kwestii małżeństw osób tej samej płci to ich legalizacja nie zapobiegnie przemysłowemu chowu zwierząt. W kwestii wegetarianizmu nie stawiajmy się w roli ofiar. W końcu chodzi o zwierzęta a nie o nas.
OdpowiedzUsuńTo nie jest temat zastępczy, bo gdzieś te fekalia są wylewane, nielegalnie. Tematem zastępczym jest walka z LGBT. W kwestii cierpienia zwierząt sprawa jest oczywista, ale nikogo (prawie) to nie rusza. Wydawać by się mogło, że architektura tych chlewni jest wymownym znakiem, sygnałem, ale nie jest, mimo że dawne obozy koncentracyjne - obecnie muzea, są obfotografowane na dziesiąta stronę. Smród też jakoś nie przeszkadza. Nowa pisowska ustawa pozwoli stawiać takie przybytki bez konsultacji z sąsiadami.
UsuńUżyłem słowa "zastępczy" w tym sensie, że utylizacja fekalii czy likwidacja smrodu nie złagodzi cierpienia zwierząt. Może lepszym słowem byłby "wtórny lub uboczny". Przypomniały mi się "Żywoty zwierząt" J.M.Coetzee i zestawienie Holokaustu ze sposobem traktowania zwierząt w chowie przemysłowym. Co ciekawe według Coetzee wiedza o warunkach panujących w fermach produkujących żywność, ubojniach jest powszechnie dostępna ale niechciana. To taki sekret, o którym każdy wie wystarczająco dużo aby nie chcieć wiedzieć więcej.
OdpowiedzUsuńOK. Myślę, że w przypadku Zagłady, zachowując proporcję odnośnie do tego, jak wtedy funkcjonował obieg informacji, wiedza na temat tego co się dzieje z Żydami była dość - by tak rzec - precyzyjna. Podobnie w przypadku Akcji T4, kiedy Niemcy szybko się zorientowali, czemu służy przemieszczanie umysłowo chorych do zamków Hartheim czy Sonnenstein.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - tylko jeszcze konieczne jest odczłowieczenie człowieka i zobaczenie w nim zwierzęcia. Stwierdzenie: "to tylko zwierzę" zmienia ofiarę w rzecz. I znowu jesteśmy w kórniku.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJesteś żywym człowiekiem czy botem?
OdpowiedzUsuń