poniedziałek, 29 lipca 2013

DWIE KAPITALNE WYSTAWY

z których jedna się wczoraj skończyła - Niepokoje Wilhelma von Blandowskiego w Czytelni Sztuki w Gliwicach (i udało mi się ją w końcu oglądnąć!), a druga została otwarta w miniony piątek w Muzeum Etnograficznym w Krakowie - Ciemne świecidło. Fotografie Michała Greima (1828-1911). Obie ekspozycje łączy osoba kuratora, którym jest Wojciech Nowicki. Obie wystawy są świetnie przygotowane i mają porządnie wydane katalogi (w przypadku Gliwic jest to regularny album fotograficzny), w których przeczytać możemy - jak zawsze ma to miejsce u Nowickiego - kompetentne i ciekawie napisane eseje. 
Zarówno Blandowski jak i Greim prowadzili dość przeciętne zakłady fotograficzne, świadczące typowy dla tamtych czasów "zestaw usług dla ludności", tym jednak co doróżniało obu fotografów od wcale licznej rzeszy właścicieli fotograficznych atelier, są zdjęcia wykonywane bez komercyjnego przeznaczenia. No i patrząc na te fotografie, widać w nich na przykład swoistą zapowiedź pewnych rzeczy, które się później przydarzyć miały temu medium, kiedy zaczęto wobec niego używać przytmiotnika "artystyczny". Stosunkowo chyba częsta u dziewiętnastowiecznych fotografów skłonność do tworzenia katalogów przedstawicieli różnych zawodów lub typów ludzkich w przypadku Blandowskiego czy Greima wyraźnie odstaje od ówczesnej rzemieślniczej rutyny. 

Michał Greim, Rosyjski wyrobnik z okolic Chocimia, Kobieta na jarmarku chocimskim, lata 70.-80. XIX w., odbitki albuminowe [skan z katalogu Ciemne świecidło. Fotografie Michała Greima (1828-1911), Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie, Kraków 2013, str. 36-37]

Oczywiście obie muzealne kolejce oglądamy w kuratorskim układzie i przez pryzmat tego, co się wydarzyło w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w fotografii, traktowanej jako wypowiedź o artystycznym chrakterze. Tak więc porteretom Blandowskiego i Greima zakakująco blisko np. do... Ludzi XX wieku Augusta Sandera, z tym, że w ani jeden, ani drugi nie miał pomysłu na bardziej rygorystyczne zorganizowanie materiału i związaną z tym celowość działania. Wykonane przez Blandowskiego na zlecenie Victora von Groelinga zdjęcia krów rasy holenderskiej z hodowli w Szałszy (lata 1867-68) blisko znowuż do serii o charakterze wizualnej typologii, ale... to wszystko m.in. dlatego, że same właściwości aparatu fotograficzne, a ściślej rzecz ujmując - parametry tejestracji obrazu, "uśredniają" to, co jest zapisywane. No, a jeżeli fotografowane obiekty obadarzone są powtarzającymi się cechami i dodatkowo występują na zbliżonym tle, wtedy tylko... trzeba(by) mieć pomysł na wykorzystanie takiego wizualnego potencjału.

Wilhelm von Blandowski, Karta z albumu: siedem krów i byk ze stada krów holenderskich Victora von Groelinga w Szałszy, 1987-68 [skan z książki Niepokoje Wilhelma von Blandowskiego. Tekst i wybór zdjęc: Wojciech Nowicki, Czytelnia Sztuki, Gliwice 2013, str. 38]