wtorek, 17 kwietnia 2012

PUŁAPKA


Dzisiejsza Gazeta Wyborcza informuje, że zmarł Maersk Mc-Kinney Moller, założyciel firmy Maersk i fundator opery w Kopenhadze (za „jedyne 438.000.000 $). Lena, moja kopenhaska znajoma, która w zeszłym roku oprowadzała mnie po nowych dzielnicach miasta, a konkretnie po Tuborg Havn i Ørestad (a właśnie moja żona Marta, napisała świetny tekst o koncepcji architektonicznej Ørestad, w ogóle o miejskim planowaniu w Kopenhadze do następnego numeru A&B - polecam!), twierdzi, że wybrzuszony szklany westybul we frontowej elewacji budynku, kryjący (a właściwe zgodnie z intencją architekta w osobie Henninga Larsena, odkrywający operową restaurację i foyer), został po interwencji Mollera zasłonięty ażurową konstrukcją, tak żeby hołota na zewnątrz nie oglądała bogaczy... Kiedy to mówiła, staliśmy właśnie na drewnianym tarasie, przed kapitalnym budynkiem Miejskiego Teatru po drugiej stronie kanału, obok którego, tzn. kilkaset metrów na lewo, mieścił się kiedyś terminal linii promowej do Polski. I wszystko to skojarzyło mi się jakoś z pięknym i smutnym w tonie wierszem Grzegorza Wróblewskiego, także wieloletniego już mieszkańca Kopenhagi, który przepisuję poniżej:


Grzegorz Wróblewski

PUŁAPKA

Ucichł księżyc i zgasły miasta.
Nocne owady wędrują po moim wyczekującym,
opanowanym dzisiaj języku.

Kosmos pełen jest wibrującego,
niczego nie spodziewającego się
ciepła.

Smak to tylko kwestia przyzwyczajenia.

----------
Wiersz pochodzi  z tomu „Symbioza”, wydanego w roku 1997 w Legnicy, w ramach serii „BARBARZYŃCY I NIE”.