A w środku teksty 263 autorek/autorów, jakie między 2016, a 2020 ukazały się w internetowym piśmie Helikopter, które redaguje Krzysztof Śliwka. Razem z Markiem Śniecińskim dokonali wyboru wierszy i próz, układając je w dwunastu tematycznych częściach. Na wieczorze promocyjnym w Ośrodku Postaw Twórczych we Wrocławiu w zeszłą sobotę Krzysztof Śliwka powiedział, że kolory okładek obecnej antologii oraz tej sprzed pięciu lat nie są przypadkowe, że (cytuję) „najpierw była to bandiera rossa, a teraz jest bandiera nera‟. No i git, i bynajmniej nie jest to jakoś przesadzone. Wracając wczoraj z Wrocławia, zacząłem w pociągu czytać tę książkę i zdumiałem się jak wiele zapisów w niej zamieszczonych odnosi sie do konkretu, do polskich realiów. Myślę, że to wielka wartość tej publikacji. To może na dobry początek - bo z pewnością będę do niej wracał i wrzucał teksty, które mi wpadły w oko - wiersz Przemysława Witkowskiego (tematyka na czasie...).
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przewodnik po zaminowanym terenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przewodnik po zaminowanym terenie. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 4 października 2021
piątek, 17 września 2021
Dawno nie występowałem na żywo...
...na tego typu imprezie, nawet już nie pamiętam, kiedy to mogło być? Jak widać na plakacie wydarzenie będzie miało miejsce 2 października 2021 we Wrocławiu w Ośrodku Postaw Twórczych przy ul. Działkowej 15. Jest to promocja antologii Przewodnik po zaminowanym terenie II, w której znalazło się pięć moich tekstów, wcześniej opublikowanych w sieciowym piśmie Helikopter. Sprawcą całości jest Krzysztof Śliwka, który redaktoruje też wspomnianemu periodykowi. Występują osoby widoczne na sztrajfie, start o godz. 17:00. Jak kto wtedy we Wrocławiu, to zapraszam serdecznie!
niedziela, 23 kwietnia 2017
ZUR(i)T i DOTYK
Pewne zawarte w tym tekście informacje mają charakter doświadczenia pokoleniowego. Moja mama też miała zwyczaj mówić sklep zuritu, a nie zurtu... Tymczasem z czasów wczesnego dzieciństwa pamiętam (czyli jest to jeszcze końcówka lat sześćdziesiątych) wyłącznie punkty usługowe zurtu, gdzie naprawiano radia i telewizory lub wręcz salony zurtu, czyli miejsca sprzedaży takiego sprzętu. Bo akronim ZURiT pochodzi od nazwy Zakład Usług Radiotechnicznych i Telewizyjnych.
Skąd w takim razie ta zmiana? Nie mam pojęcia, jakkolwiek na terenie Izraela niedaleko Hajfy znajduje się miejscowość o nazwie... Zurit (pisana też jako Curit), więc być może na fali ogólnego pobudzenia narodowego, jakie miało miejsce 1968 roku (oraz "rozwiązania kwestii żydowskiej" przez zmuszenie obywateli PRL o żydowskim pochodzeniu do emigracji), akronim "spolonizowano" do formy ZURT?

Przy okazji wspomnianej walki o czystość i polskość (to tylko hipoteza, chociaż biorąc pod uwagę specyfikę tego kraju, sprawia wrażenie wielce prawdopodobnej...) stał się on nieco enigmatyczny czy wręcz nieczytelny, więc - tak jak to widać na zdjęciu powyżej - imitujące radiowy maszt logo z literami ZURT, uzupełniono o słowa radio i telewizja. I w takiej właśnie formie szyldy owe pamiętam - umieszczane na punktach naprawy sprzętu RTV lub sklepach. A ponieważ skrótowiec ten w wersji zurit i zurt dość długo był obecny w przestrzeni ogłoszeniowo-handlowej, przez wiele osób nadal jest kojarzony z urządzeniami RTV, tzn. z punktami zajmującymi się ich naprawą, więc ciągle jest w użyciu (screenshoty z google street view poniżej)
W kwestii tytułowego dotyku, czego głównie wiersz Miłosza Biedrzyckiego dotyczy, pozostając jednak na płaszczyźnie techniki, to sensory takie jak w horrendalnie drogich wtedy Radmorach były też stosowane w gramofonach WG-1100, jakie wytwarzała śp. Fonica z Łodzi. Przez wiele lat byłem użytkownikiem tego kapitalnego sprzętu.
niedziela, 26 lutego 2017
Grzegorz Kwiatkowski na niedzielę
Tak właśnie mi się otwarła (przypadek? nie sądzę...) w wannie antologia Przewodnik po zaminowanym terenie, z której wiersze niejednokrotnie tu wklejałem. Zwykle podczas kąpieli czytam i przeważnie poezję. Więc pomyślałem sobie, żeby skserować tę rozkładówkę, gdzie teksty bardzo fajnie ze sobą korespondują. Owocnej (chciałem napisać miłej, ale tematyka wierszy Grzegorza Kwiatkowskiego to raczej uniemożliwia) lektury !
wtorek, 28 czerwca 2016
WIERSZ ZAANGAŻOWANY SPOŁECZNIE
Adam Zdrodowski
WIERSZ ZAANGAŻOWANY SPOŁECZNIE
jak chuj w SUV-ie.
Z TELEWIZJI ŚNIADANIOWEJ
Od dwóch lat
pani Gertruda
rzeźbi w kości -
wołowej
i wieprzowej.
środa, 13 kwietnia 2016
BAD HAIKUS
Henry Aldrige-Cartwright
***
Pezja. Strumień
moczu znika w sedesie.
Armitage Shanks. Tak
***
Lubię the Slits, the
Au Pairs, the Raincoats, the X-
-Ray Spex, Gang of Four.
***
Nie lubię Lisy
Stansfield i Belindy (choć
bębniła w the Germs)
***
Niebo to miejsce
we wschodnim Londynie (po
zatraśnięciu drzwi)
***
Piekło to miejsce
we wschodnim Londynie (tuż
pod kośćmi czaszki)
***
Syp sól na ten świat
Jak na marynowane
Bizonie mięcho
***
Znowu strajk metra.
Czytam "Evening Standard" i
boli mnie łokieć.
***
Mój zwiędły członek
jak kwiat tamaryszku. Ach!
W wonnych bąbelkach.
***
Nic w telewizji.
Zrobię sobie kanapkę z grillo-
wanym oscypkiem
***
Sałata. Czosnek.
Szpinak. Jak Święta Trójca,
jak wierny druh.
***
Kropki biedronek,
któż je zliczy. Jak włosy
lecz już nie moje.
***
Pezja. Strumień
moczu znika w sedesie.
Armitage Shanks. Tak
***
Lubię the Slits, the
Au Pairs, the Raincoats, the X-
-Ray Spex, Gang of Four.
***
Nie lubię Lisy
Stansfield i Belindy (choć
bębniła w the Germs)
***
Niebo to miejsce
we wschodnim Londynie (po
zatraśnięciu drzwi)
***
Piekło to miejsce
we wschodnim Londynie (tuż
pod kośćmi czaszki)
***
Syp sól na ten świat
Jak na marynowane
Bizonie mięcho
***
Znowu strajk metra.
Czytam "Evening Standard" i
boli mnie łokieć.
***
Mój zwiędły członek
jak kwiat tamaryszku. Ach!
W wonnych bąbelkach.
***
Nic w telewizji.
Zrobię sobie kanapkę z grillo-
wanym oscypkiem
***
Sałata. Czosnek.
Szpinak. Jak Święta Trójca,
jak wierny druh.
***
Kropki biedronek,
któż je zliczy. Jak włosy
lecz już nie moje.
[Prawdę mówiąc sprawia to wrażenie lekkiej ściemy... Czytam sobie te wierszyki jako rodzaj (skutecznej) odtrutki na antologię anglo-amerykańskiego imagizmu, którą co dopiero wydał IBL (Leszek Engelking, Andrzej Szuba Obraz i wir). Notka bio autora też... wygląda jak żart: HENRY ALDRIDGE-CARTWRIGHT – ur. w 1963 roku. Poeta. W
1996 roku postanowił odwalić całą robotę za kiepskich poetów. Od tamtej pory
regularnie wydaje zbiory złych haiku. Będąc prawdziwym entuzjastą DIY założył
undergroundowe (a raczej podwodne) wydawnictwo Underwater Press, którego jest
jedynym pracownikiem i jedynym autorem. Opublikował m.in.: 37 Bad Haikus
(1997), 58 Bad Haikus (2000), More Bad Haikus (2007), Still More Bad Haikus
(2012), The Definitive Bad Haiku Collection (w przygotowaniu). Unika rozgłosu.
Mieszka we wschodnim Londynie, nieopodal stacji Mile End, skąd wszędzie ma
daleko. Nie korzysta z Internetu.
Bad Haikus w przekładzie (?) Adama Zdrodowskiego przepisałem z antologii: PRZEWODNIK PO ZAMINOWANYM TERENIE. HELIKOPTER, antologia tekstów z lat 2011-2015, wybór i opracowanie - Krzysztof Śliwka, Marek Śnieciński, Ośrodek Postaw Twórczych / Biuro Festiwalowe IMPART, Wrocław 2016, str. 167-168]
niedziela, 28 lutego 2016
PRZEWODNIK PO ZAMINOWANYM TERENIE (Sławomir Elsner)
Sławomir Elsner
LEKCJA SZCZEROŚCI
W Gorzycach pod Wodzisławiem
mieszkałem w jednym pokoju
z człowiekiem,
który ze wszystkich kończyn
miał tylko lewą rękę.
Któregoś dnia zapytał mnie,
dlaczego tak mało mówię.
Po chwili milczenia skłamałem,
że taki już jestem,
a on poprosił, bym podszedł
i mnie tą ręką przytulił.
JEDNO ZDANIE O ŚMIERCI
Smutne są sytuacje,
kiedy bierzesz numer telefonu
od pielęgniarki,
która ma nocną zmianę
na oddziale intensywnej terapii
(gdzie leży twój ojciec);
potem wracasz do domu
i po dwóch godzinach,
w momencie kiedy obejmujesz
szlochającą matkę,
ktoś do ciebie dzwoni
z tego numeru.
LEKCJA SZCZEROŚCI
W Gorzycach pod Wodzisławiem
mieszkałem w jednym pokoju
z człowiekiem,
który ze wszystkich kończyn
miał tylko lewą rękę.
Któregoś dnia zapytał mnie,
dlaczego tak mało mówię.
Po chwili milczenia skłamałem,
że taki już jestem,
a on poprosił, bym podszedł
i mnie tą ręką przytulił.
JEDNO ZDANIE O ŚMIERCI
Smutne są sytuacje,
kiedy bierzesz numer telefonu
od pielęgniarki,
która ma nocną zmianę
na oddziale intensywnej terapii
(gdzie leży twój ojciec);
potem wracasz do domu
i po dwóch godzinach,
w momencie kiedy obejmujesz
szlochającą matkę,
ktoś do ciebie dzwoni
z tego numeru.
[wiersze Sławomira Elsnera przepisałem z książki: PRZEWODNIK PO ZAMINOWANYM TERENIE. HELIKOPTER, antologia tekstów z lat 2011-2015, wybór i opracowanie - Krzysztof Śliwka, Marek Śnieciński, Ośrodek Postaw Twórczych / Biuro Festiwalowe IMPART, Wrocław 2016, str. 79 i 332]
czwartek, 25 lutego 2016
PRZEWODNIK PO ZAMINOWANYM TERENIE (2)
Lubię te dwa teksty.
[Coś kolory mi się nieco dziwne wyświetlają, gdyż albowiem mam nieskalibrowany monitor... Co wynika z faktu wymiany kompa, który licznymi przestojami w pracy dawał mi ostatnio znać, że pora na odpoczynek w krainie swobodnych bajtów i pikseli (co jednak w naszych realiach oznacza utylizację w jakimś biednym państewku w Afryce...). No więc, nowy komp (na poprzedniku opracowałem wszystkie swoje projekty, począwszy od pierwszego częściowego pokazu Życia po życiu w Galerii 2ΠR w Poznaniu w 2005 roku...), nowy system operacyjny, nowy Photoshop, Lightroom (wszystko na legalu) i konieczność nabycia nowego kalibratora, ponieważ stary Spyder2 (kupiony właśnie przy okazji wspomnianej wystawy w 2ΠR) niejako lojalnie także odmówił współpracy. Szkoda, że komputery żyją równie krótko jak niektóre psy...]
wtorek, 23 lutego 2016
PRZEWODNIK PO ZAMINOWANYM TERENIE (1)
czyli antologia sprokurowana przez Krzysztofa Śliwkę (są to teksty, jakie pojawiły się w internetowym miesięczniku HELIKOPTER) właśnie do mnie dotarła. Z czego niezmiernie się cieszę i w związku z powyższym wklejam widoczną niżej fotkę z jednym z trzech moich setów.
Właściwie to pewnego czasu mam gotową książkę (pierwszą jej wersję czytał Krzysiek Jaworski i udzielił mi pewnej istotnej wskazówki), tylko nie wiem, co z tym wszystkim zrobić i gdzie? I czy w ogóle? ITD.
Subskrybuj:
Posty (Atom)