Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MOCAK. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MOCAK. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 czerwca 2024

Jedzenie w sztuce

[Adi Nes - untitled - fotografia - 1999 - na wystawie Jedzenie w sztuce - MOCAK - 20.06.2024] ]

Wydawać by się mogło, że format serii wystaw z cyklu "Coś tam w sztuce" się do cna wyczerpał... Na całe szczęście jednak zawsze można znaleźć coś ciekawego. Nie znałem wcześniej prac Adiego Nesa i wielka szkoda. Oryginalna fotografia ma rozmiary znacznie większe, niż praca zaprezentowana w MOCAK-u (rozumiem, kasa...)

wtorek, 2 lutego 2021

Powrót do muzeum

[MOCAK 2.2.2021]

Z powodu epidemii i zamknięcia muzeów nie miałem do tej pory okazji, żeby zobaczyć wystawę Artyści z Krakowa, Generacja 1950-1969, w której biorą udział moje zdjęcia z cyklu Słownik polsko-polski...  

To czarne wiadro, mogące nasuwać skojarzenia z filmem Seksmisja, nie jest jednak częścią ekspozycji - po prostu kapie z sufitu. Natomiast huśtawka na pierwszym planie to już jak najbardziej sztuka.

piątek, 8 stycznia 2021

Dwie nowe książki MOCAK-a

Pierwsza to katalog wystawy Artyści z Krakowa. Generacja 1950-1969, w której wziąłem udział (pokazując 25 fotografii ze Słownika polsko-polskiego), druga to Polyphonie des Holocaust. Stimmen zur Erinnerungskultur, gdzie znalazł się mój esej (Un)sichtbare objekte (książka ta, to nieco zmienione, niemieckojęzyczne wydanie Wielogłosu o Zagładzie, antologii opublikowanej w 2018 roku). Wspomnianej na wstępie wystawy nie zdążyłem zobaczyć, bo ledwie tydzień po wernisażu (którego w zasadzie nie było), muzea i galerie zamknięto z powodu pandemii. Wprawdzie po 27 listopada z powrotem otwarto galerie, ale tylko te handlowe... Wiadomo przecież doskonale, że obywatele tego kraju tłumnie odwiedzają przede wszystkim muzea sztuki współczesnej, a takie zagęszczenie oglądających byłoby idealną wręcz sytuacją do transmisji wirusa, co innego sieciowe sklepy w hipermarketach, gdzie mało kto bywa. 

poniedziałek, 18 listopada 2019

Synagoga w Głogówku

[Głogówek, synagoga, ul. Szkolna, 22.08.2008]

Będąc w Głogówku w marcu 2008 i fotografując budynek od zaplecza, uciąłem sobie pogawędkę z obserwatorami moich poczynań. W książce Niewinne oko nie istnieje zapis tego spotkania znajduje się na s. 666-667. Zdjęcie byłej synagogi w Głogówku było pokazywane w trakcie wystawy Ojczyzna w sztuce w MOCAK-u (27.04.2018 - 30.09.2018).

Głogówek, ul. Szkolna 1. Dwóch porannych panów z pieskiem obserwuje moje poczynania. Jeden przysadzisty, drugi tyczkowaty, piesek - stękający ratler weteran.
- Ty, co ty tu robisz? Pomiary? Dom będzie? – pyta ten niższy.
- Robię zdjęcie.
- Ty, a ty wiesz, co tu kurwa, było? Tam – pokazuje budynek dawnej synagogi, przebudowanej na sklep – tam jude, wiesz?
Od przysadzistego pana zionie niestrawioną nocną wódą.
- Tam jude, jude – powtarza.
- No wiem, że tu była bóżnica – mówię.
- I dlatego to zdjęcie?
- Tak.
- Do gazety?
- Do książki.
- To daj nam jedno.
- Nie przeszkadzaj panu – mityguje go tyczkowaty współtowarzysz.
Robię dalej swoje i słyszę jak rozmawiają.
- Wiesz, oni się rozjechali po świecie, to chcą zobaczyć jak to teraz wygląda – mówi wyższy.
- Zobaczą i znajdą się spadkobiercy – dodaje niższy.
- Pewnie ma zlecenie.
- I dla nich robi katalog.
Pan przysadzisty i zionący jest bardziej dociekliwy.
- A ja cię kurwa, skądś znam. Byłeś tu już w Głogówku?
- Kurwa znam cię.
- Ryja twojego znam.
- Ty z Opola jesteś?
- Nie przeszkadzaj panu – mityguje go tyczkowaty współtowarzysz.
  09.03.08

sobota, 11 maja 2019

WIELOGŁOS O ZAGŁADZIE

To książka wydana przez MOCAK kilka miesięcy temu, która czekała na mnie (bo jest tam także moja wypowiedź) w recepcji muzeum, ale dopiero wczoraj udało mi się dotrzeć na Zabłocie i odebrać autorski egzemplarz...


Pełna lista autorów prezentuje się w sposób następujący: Jerzy W. Aleksandrowicz, Boaz Arad, Omer Bartov, Avi Baumol, Anna Bikont, René Block, Bazon Brock, Tim Cole, Agnieszka Dauksza, Sidra DeKoven Ezrahi, Richard Demarco, Marta Duch-Dyngosz, Piotr Filipkowski, Jason Francisco, Dani Gal, Jochen Gerz, Dorota Głowacka, Hilde Gött, Włodek Goldkorn, Irena Grudzińska-Gross, (H)anka Grupińska, Jan Hartman, Lukáš Houdek, Erez Israeli, Delfina Jałowik, Akiko Kasuya, Jürgen Kaumkötter, Marek Kaźmierczak, Ben Kiernan, Grzegorz Klaman, Agnieszka Kłos, Maria Kobielska, Jane Korman, Izabela Kowalczyk, Tomasz Kozak, Tomáš Kraus, Bartłomiej Krupa, Robert Kuśmirowski, Bartosz Kwieciński, Berel Lang, Andrzej Leder, Jacek Leociak, Tadeusz Lubelski, Piotr Macierzyński, Agnieszka Makowiecka-Pastusiak, Janusz Makuch, Shahar Marcus, Tadeusz Miczka, Marek Miller, Jakub Muchowski, Muntean/Rosenblum, Jean-Luc Nancy, Yaacov Naor, Csaba Nemes, Jakub Nowakowski, Tadeusz Nyczek, Stanisław Obirek, Marcel Odenbach, Joanna Ostrowska, Andrzej Paczkowski, Maria Anna Potocka, Katarzyna Prot-Klinger, Christoph Rass, Anda Rottenberg, Zyta Rudzka, Stanisław Ruksza, Lisa Saltzman, Magdalena Saryusz-Wolska, Jadwiga Sawicka, Tanja Schult, Hagai Segev, Roma Sendyka, Agata Siwek, Alina Skibińska, Ann Snitow, Jan Sowa, Olga Stanisławska, Krzysztof Szwajca, Teresa Śmiechowska, Halina Taborska, Olga Tokarczuk, Andrzej Turowski, Marian Turski, Aleksandra Ubertowska, Ernst van Alphen, Krzysztof Warlikowski, Zbigniew Warpechowski, Peter Weibel, Wojciech Wilczyk, Marcin Wilkowski, Krzysztof Wodiczko, Cezary Wodziński, Jan Woleński, Wojciech Załuski.

czwartek, 26 kwietnia 2018

OGLONDAJO


Oglondajo i fotografujo.


Która to już prezentacja projektu Niewinne oko nie istnieje? Tym razem 8 specjalnie na tę wystawę (Ojczyzna w sztuce) wyprodukowanych powiększeń. Powróćmy więc do pytania - która? Według moich obliczeń zbliżamy się do liczby 40...

środa, 25 kwietnia 2018

MATCZYZNA W SZTUCE

albo również rodzaju żeńskiego Ojczyzna w sztuce, nowa wystawa w MOCAKU-u, która się otworzy w czwartek 26 kwietnia 2018 o godz. 18:00, gdzie będzie można zobaczyć prace następujących artystek/artystów: Nikita Alexeev, Heba Y. Amin, Alpin Arda Bağcık, Maja Bajevic, Kuba Bąkowski, Krzysztof M. Bednarski, Michał Budny, Rafał Bujnowski, David Černý, Oskar Dawicki, Gunter Demnig, Monika Drożyńska, Edward Dwurnik, Mounir Fatmi, Simon Fujiwara, Władysław Hasior, Mona Hatoum, Dietrich Helms, Aleksander Janicki, Paweł Kowalewski, Jarosław Kozłowski, Jimm Lasser, Andrei Liankevich, Robert Longo, Łódź Kaliska, Marcin Maciejowski, Małgorzata Markiewicz, Jan Matejko, Grégory Michenaud, Jarosław Modzelewski, Bartosz Mucha, Damir Muratov, Deimantas Narkevičius, Csaba Nemes, Szabina Ősz-Varga, Tim Parchikov, Włodzimierz Pawlak, Pavel Pepperstein, Przemysław Pokrycki, Wang Qingsong, Sara Rahbar, Józef Robakowski, Zofia Rydet, John Salvest, Jadwiga Sawicka, Alberto Schommer, Andres Serrano, Nikita Shalenny, Katharina Sieverding, Łukasz Skąpski, Klaus Staeck, Beat Streuli, Paweł Susid, Melissa Vandenberg, Gal Weinstein, Wojciech Wilczyk, Krzysztof Wodiczko, Piotr Wysocki, Włodzimierz Jan Zakrzewski, Jerzy Jurry Zieliński; a więc także i moje (jak widać) - 9 zdjęć z cyklu Święta Wojna i 8 specjalnie na te okazję wybranych fotografii z serii Niewinne oko nie istnieje.

[Wystawę w MOCAK-u reklamuje obraz Marka Sobczyka Polacy formują flagę narodową  1997, olej, ołówek / płótno, 54 × 38 cm, Kolekcja Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki, Warszawa.]

piątek, 15 września 2017

„Poezja przydrożna” Władysława Hasiora

Sala audiowizualna w MOCAK-u przedwczoraj, na widowni ledwie kilkanaście osób, promocja nowego zeszytu NOT. FOT. (Notatnika Fotograficznego), w którym można zobaczyć kolejną porcję zdjęć z archiwum Władysława Hasiora. Łukasz Gorczyca (Galeria Raster), Joanna Trznadel (Muzeum Tatrzańskie) i Katarzyna Wincenciak (prowadząca spotkanie) opowiadają o slajdach robionych przez Hasiora i o sposobie pracy nad tym zbiorem (ok. 20.000 klatek w kolekcji MuzeumTatrzańskiego w Zakopanem). Bardzo to wszystko ciekawe, zwłaszcza, że w drugim NOT. FOCIE. zalazły się zdjęcia przedstawiające propagandę wizualną z czasów PRL-u, przez samego fotografującego nazwane Poezją przydrożną. Zawsze mnie intrygowało, że te wszystkie hasła, transparenty, banery i durnostojki, mało kto wtedy (w latach 70. czy 80.) rejestrował. Owszem, trochę zdjęć z terenowym agitpropem znajdziemy w archiwum Jerzego Lewczyńskiego (które w postaci broszury wydał ArtBazar, o czym wspominałem kiedyś na hiperrealizmie), ale nie ma tego zbyt dużo, a i jakość zdjęć jest dość… umowna. Propagandowe motywy zdejmowali czasem „fotoreporterzy narzekający”, oni jednak zazwyczaj robili sobie z tego tematu rzewne jaja, fotografując (cytuję z pamięci) np. slogan o budowie „drugiej Polski” umieszczony na ruderze i co ciekawe omijając raczej te wszystkie deklaracje o sojuszu i wieczystej przyjaźni z ZSRR... A wystarczyłaby tutaj prosta rejestracja, praca o charakterze typologicznym, no ale taki sposób działania poprzedzony musiałby być jakimś namysłem, dystansem do medium, co związane jest z kwestią (posiadania) świadomości wizualnej, a z tym u fotopstryków bywa(ło) różnie... Takowych problemów nie miał Władysław Hasior, kiedy zdecydował się na fotografowanie peerelowskiego propagandowego outdooru, świadczy o tym zresztą wybrany przez niego tytuł dla tych rejestracji. Zapis Hasiora ma charakter surowych notatek i przypomina trochę współczesne fotografowanie z użyciem smartfonów, więc chyba nie powinno być teraz specjalnych problemów z odbiorem jego zdjęć? Ciekawi mnie jednak niezmiernie, co temat tych fotografii myśleli współcześni mu fotograficy ze ZPAF-u (o ile w ogóle znali sprawę…)? Oprócz wybranych co smakowitszych przykładów Poezji przydrożnej w powiększeniach, w drugim numerze FOT. NOT., czytelnik znajdzie także eseje Łukasza Gorczycy i Katarzyny Wincenciak, stenogram wykładu Hasiora z 1993 roku (dla grupy Akademickiego Centrum Rehabilitacji), zdjęcia Andrzeja Tobisa z serii AZ, wreszcie 330 miniatur slajdów z tytułowego cyklu (czyli także wybór - Łukasz Gorczyca pisze w swoim tekście, że pełna liczba to ok. 600 klatek). Mocno mnie zaskoczyło i zasmuciło zarazem, że promocja tej arcyciekawej publikacji została olana przez publiczność, no ale chyba musimy się powoli przyzwyczaić do takiego przefejsbuczonego odbioru wydarzeń artystycznych... Z drugiej strony jednak - czy poezja (nie tylko w Polsce) jest czytana przez dużą grupę osób?


Fotografie Władysława Hasiora z cyklu Poezja przydrożna można także oglądać na stronie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

poniedziałek, 12 października 2015

BLUE PUEBLO, Østrigsgade

Kopenhaga-Amager, Østrigsgade, jesień 2013 [Hasselblad ArcBody + Apo Grandagon 45mm/f.4,5 + Ilford XP-2]

Od najbliższego czwartku (15 października 2015) nasz wspólny z Grzegorzem Wróblewskim projekt BLUE PUEBLO do przeczytania, oglądania i posłuchania w MOCAK-u w Galerii Alfa.

Lubię to zdjęcie...

środa, 30 września 2015

BLUE PUEBLO już wisi w Galerii Alfa w MOCAK-u

a Agnieszka Sachar (kuratorka krakowskiej prezentacji) przygotowuje się do występu w filmiku, który będzie pokazywany w muzeum w czasie trwania wystawy (15.10.2015-17.01.2016). Wcześniej przed kamerą wystąpiłem ja, a nagranie czeka jeszcze Grzegorza Wróblewskiego.



Jak widać na zdjęciach tekst Blue Pueblo prezentowany jest wersji polskiej i angielskiej (w przekładzie Adama Zdrodowskiego). Na wystawie będzie można też posłuchać (przy użyciu bezprzewodowych słuchawek), jak czyta go Grzegorz Wróblewski. ZAPRASZAMY ZA DWA TYGODNIE!

piątek, 24 lipca 2015

Prezentacja projektu BLUE PUEBLO już jesienią w MOCAK-u

Do oglądania, czytania i słuchania od połowy października w Galerii Alfa. 
W imieniu Grzegorza Wróblewskiego i swoim - SERDECZNIE ZAPRASZAM!

Kopenhaga-Amager, Uplandsgade, wiosna 2014

[Ostatnie zdjęcie z książki. No mercy...]

niedziela, 13 kwietnia 2014

Ogłoszenia drobne



Może najpierw książka po prawej stronie:




W zeszły czwartek prowadziłem spotkanie w MOCAK-u, którego gośćmi byli Adam Golec i Krzysztof Miller (jeszcze raz DZIEKI! za udział), więc skorzystałem z nadarzającej się sposobności... 13 wojen i jedna to świetna rzecz, stanowczo warto tę książkę przeczytać, a z pierwszą linijką dedykacji jak najbardziej się zgadzam!  



Na okładce której znalazły się moje dwie fotografie z cyklu Postindustrial. Z czego oczywiście się cieszę, ale też dlatego, że zdjęcia te są opakowaniem kapitalnych analiz powojennej polskiej historii, które wyszły spod pióra Ledera. Także stanowczo warto zaznajomić się z zawartością tego tomu (oraz z wywiadem w najnowszej Gazecie Wyborczej)!

No i najnowszy Szum, który dotarł przedwczoraj do mojej skrzynki pocztowej:


A w środku m.in. moja recenzja mocakowej 30. wystawy Rady Europy. Potrzeba wolności. Sztuka europejska po 1945 roku oraz prezentacji Ericha Wurma Good Boy (obie ekspozycje pokazywano od 18.10.2013 do 26.01.2014). Tekst miał pierwotnie tytuł O potrzebie transgresji, ale redakcja go obcięła... Dla cztelniczej zachęty wklejam poniżej ostatni akapit artykułu (poświęcony rzeźbom Wurma):

Wystawą pokazywaną równolegle z „Potrzebą wolności” była obszerna prezentacja rzeźb Erwina Wurma zatytułowana  „God Boy”. Oczywiście to ważna  ekspozycja ważnego artysty art worldu, itp., itd., ale obiekty jego autorstwa, owszem absurdalne i śmieszne, bardzo przyzwoicie i równo zrealizowane, to przykład „koncesjonowanej” właśnie, bezpiecznej działalności artystycznej, która bez problemów, ale też nie wywołując kontrowersji, zagości w przestrzeni chyba każdego muzeum sztuki nowoczesnej. Oglądałem więc te prace bez specjalnych emocji, może w wyjątkiem grupy rzeźb przedstawiających ogórki (z polichromowanego gipsu w skali 1:1 i odlane z brązu w dużym powiększeniu), które mnie mieszkańca krainy  ogórków kiszonych, nie mogły pozostawić obojętnym. I pomyślałem sobie, że to dopiero mogło by być transgresyjne podejście, gdyby takie figury zacząć stawiać jako rodzime i „patriotyczne” przedstawienie o zuniwersalizowanym charakterze: Jan Paweł II ogórek, Jan III Sobieski – ogórek, Tadeusz Kościuszko – ogórek, Berek Joselewicz – ogórek, Mikołaj Kopernik – ogórek, Józef Piłsudski – ogórek, Roman Dmowski – ogórek…

wtorek, 11 marca 2014

Fotografia XXI wieku – czy jest jeszcze zaangażowana?

Serdecznie zapraszam do MOCAK-u w czwartek 13.03.2014 o godz. 18:00 na spotkanie pod powyższym tytułem, w trakcie którego razem z Adamem Mazurem i Tomaszem Gutkowskim będziemy rozmawiać o zaangażowaniu współczesnej fotografii, ze szczególnym uwzględnieniem tej rodzimej.

czwartek, 13 lutego 2014

Rune Eraker w MOCAK-u

Właśnie wróciłem z wernisażu. Tłumy ludzi, którzy chyba bardziej przyszli na równoległą wystawę Władysława Hasiora. Aczkolwiek w sali, gdzie wiszą prace Rune Erakera też było tłoczno. Miałem nie iść (nie chciało mi się wychodzić w krakowski smog), jednak się przemogłem i bardzo dobrze zrobiłem, bo prace Erakera oglądane na żywca robią świetne wrażenie! I nie powinienem być tutaj w ogóle zaskoczony, bo materiał z wystawy Wysiedleni, na który złożyły się zdjęcia z jego cyklu The Smell of Longing, znam bardzo dobrze od ponad pół roku, ponieważ napisałem tekst do wystawowego katalogu. Ale co innego to foty oglądane na ekranie komputera (chociaż były to ewidentnie skany z analogowych odbitek), a co innego powiększenia, na które patrzy się w ekspozycyjnej sali. Te ostatnie mają całkiem spore rozmiary (mniej więcej połowa pokazywanych prac), bo 100x70cm, a wszystko to uzyskane jest z małoobrazkowej klatki 24x36mm i czarno białego negatywu. A więc, jak się nie trudno domyślić, obraz jest ziarnisty i nie do końca ostry przy tak sporym powiększeniu (przykładając "cyfrowe" standardy ostrości), co jednak zupełnie nie przeszkadza... Bo obrazy zarejestrowane przez Rune Erakera mają kapitalną plastykę, właśnie analogowej fotografii, realizowanej z dużą świadomością walorów oraz możliwości tej technologii (ma się rozumieć bez żadnych tam za przeproszeniem postrprocesingów) i gdy oglądając te kadry, przypomniałem sobie kilka ostatnio cyfrowo wykonanych projektów w monochromie, to od razu przypomniało mi się słowo... syfra. 

[MOCAK  2014-02-13  18:31]

piątek, 19 października 2012

Zakłady Dolomitowe "Szczakowa", 14.12.2005


[Hasselblad 500 C/M + PC Mutar 1,4x Converter + Distagon 40/4 FLE + Ilford FP-4 Plus] 


I po wernisażu, którego właściwie - w sensie "oficjałki" - nie było.
Wystawa jest bardzo fajnie powieszona.
Minimalistyczna aranżacja w pomieszczeniu typu white cube. 
Czyli jak najbardziej adekwatnie do poetyki zdjęć i zgodnie z tym, co lubię.

Betonowe silosy/magazyny ze Szczakowej - teraz przyszło mi na myśl określenie "sarkofagi" - fotografowałem wielokrotnie w różnych porach roku i przy rozmaitej aurze. Pierwsze zdjęcia zrobiłem jesienią 2003 (nie miałem wtedy jeszcze shift-convertera) i dopiero ta ostatnia "sesja" z grudnia 2005 przyniosła satysfakcjonujące (mnie) efekty.

poniedziałek, 15 października 2012

PRZESTRZENIE POSTINDUSTRIALNE


MOCAK-u tuż, tuż (wernisaż 18 października o 18:00, ZAPRASZAM!), więc na zachętę zdjęcie z miejscowości Kietrz.

 Kietrz, Zakłady Tkanin Dekoracyjnych WELUR, 06.03.2006

Fotografia nigdy wcześnie nie prezentowana.
Po raz pierwszy ten zjawiskowy budynek zobaczyłem jakoś w okolicach 1993 roku. I wiele razy się do niego przymierzałem, ale próby te były przeważnie nietrafione... Przepiękny przykład industrialnego modernizmu z pierwszej dekady XX w., który kojarzy mi się ze zdjęciami przemysłowych zakładów z USA (i z tego samego czasu), jakie można znaleźć na stronie www.shorpy.com
Zimą 2006 roku kupiłem sobie akurat kamerę Hasselblad ArcBody, gdzie możliwość shiftowania to aż 30mm i jest to sprzęt idealnie nadający się do fotografowania architektury. Pomyślałem więc żeby go wykorzystać w Kietrzu, zakładając (częściowo słusznie), że zimowa aura to idealne warunki do sfotografowania tego obiektu, który zlokalizowany był (już niestety nie istnieje) trochę poza miasteczkiem, wśród pól i niskiej jednorodzinnej zabudowy. 
Na miejscu okazało się jednak, że budynek Zakładów Tkanin Dekoracyjnych WELUR, był już tylko wspomnieniem dawnej świetności. Najbardziej żałowałem, że wybebeszono go z futryn, ponieważ z szybami w oknach wyglądałby jeszcze bardziej absurdalnie w tym chłodnym zimowym anturażu.