wtorek, 27 listopada 2012

"Dworce" Matthiasa Hocha


Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Leipzig Hbf II, 1988

I tu można doświadczyć uczucia zazdrości... Rok 1988, schyłkowe NRD (które mieszkańcom sąsiadującej Polski, kojarzy się głównie z berlińską wieżą telewizyjną oraz samochodem marki Trabant) i sposób obrazowania, którego w naszym kraju w tamtym czasie nie znajdziemy. Tak w ogóle, to długo u nas na podobny rodzaj fotograficznego działania musieliśmy czekać... Cykl Matthiasa Hocha ma prostą i przejrzystą konstrukcję, a werystyczny zapis dworcowej przestrzeni, podany jest dodatkowo w atrakcyjny wizualnie sposób (mimo, że same motywy niekoniecznie pod kategorię atrakcyjności podpadają). Co więcej? Podoba mi się też, że przy swojej niewątpliwej "rzeczowości", zapis ten pozbawiony jest chłodu, który charakteryzuje zwykle prace absolwentów Kunstakademie Düsseldorf (jak mówił mi Louis Volkmann, jest to jedna z właściwości, które odróżniają lipską Hochschule für Grafik und Buchkunst od placówki z Düsseldorfu). 

Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Berlin-Alexanderplatz I, 1988

Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Berlin-Alexanderplatz VIII, 1988


 Matthias Hoch, z cyklu: Bahnhöffe - Dresden-Neustadt I, 1988

4 komentarze:

  1. Taki projekt dot. Polski byłby bardzo ciekawy, biorąc pod uwagę ile dworców popadło w ruinę, zostało zburzonych, przebudowanych.

    Tak na marginesie, to ciekawe jakiego sprzętu używał w 1988 :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłby, byłby... ;)

    Co do sprzętu, to po sprawdzeniu proporcji zdjęć, to jest format "europejski", a więc: 9x12, 13x18 lub 18x24?
    Ciekawe, Linhof? Czy... Mentor Panorama?

    OdpowiedzUsuń
  3. W nr 33 Kwartalnika Fotografia jest artykuł o niemieckiej fotografii, w nawiązaniu do lipskiej szkoły wymieniany też jest Hans Christian Schlink: http://www.hc-schink.de/leipziger_baeder.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Wywiad z Georgią Krawiec.
    Owszem, Schink też jest w VorOrt, ale na swojej stronie nie pokazuje zdjęć z tego albumu...
    Bardzo lubię jego prace z "Verkehrsprojekte Deutsche Einheit", oglądałem kiedyś w Berlinie album z tymi zdjęciami, ale ostatecznie... kupiłem książkę z fotografiami Lee Friedlandera ;)

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.