środa, 17 lutego 2021

Polska, 1962


Kolejny kadr z grupy MY - RODZINNIE - WAKACJE - WOJTEK - JAGA. Myślę, że może to być rok 1962, a miejsce to malowniczy Wąwóz Homole (w 1962 byliśmy na wakacjach w pobliskiej Szczawnicy). Zwlekałem z wyciągnięciem tego negatywu z koperty, ponieważ widać było, że kadry są mocno prześwietlone (lub przewołane?), tym samym nie rokujące, że będzie na nich coś ciekawego. Tymczasem... znowu muszę wspomnieć o świetnym oku fotografa i po raz kolejny dziwić się, że z tak rewelacyjnym kadrem nic dalej nie zrobił! 

Zastanawiam się też, co był za aparat i jaka optyka? Ojciec przez lata posługiwał się enerdowskim Praktisixem z Tesarem 80mm f/2.8, ale widoczny powyżej kadr nie wygląda, jakby był zarejestrowany tym ostrym jak brzytwa szkłem. Wiec może był to - kiepsko przez niego oceniany - Primotar 80mm f/3.5? A może jakiś dalmierz, Certo Six lub Ikonta? Z tym, że oba korpusy też wyposażano w Tessary? Zdjęcie zostało zrobione pod światło (idąc w górę wąwozu, słońce będziemy mieli przez sobą), a obiektyw miał słabe powłoki antyrefleksyjne lub nie posiadał ich w ogóle.

Fotografia wygląda nieco archaicznie (przypomina mi wczesne kadry Sandera z Ludzi XX wieku, którego ojciec być może znał, ponieważ prenumerował pismo Fotografia), ale nie tylko za sprawą niedoskonałości technicznych, o których wspomniałem, lecz także samej sytuacji. Grupa zakonnic z kosturami (a jeżeli uważniej się przyjrzeć, widać że to drewniane ciupagi, jakie się sprzedaje turystom na Podhalu), nosi habity wzorowane na średniowiecznych strojach mieszczan, do tego pozuje w okolicznościach dzikiej przyrody w ścisłym rezerwacie, jaki obejmuje tę część wąwozu. A wszystko to dzieje się przecież w kraju, w którym trwają modernizacyjne zmiany i taki obrazek chętnie byłby widziany w archiwum wspomnianego wcześniej Sandera, a nie w państwie robotniczo-chłopskim, podążającym drogą industrializacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.