Myślę, że są ustalone (częściowo) i ustalane, negocjowane, bo proces trwa... W moim archiwum mam obecnie ponad 300 obiektów, więc chcąc nie chcąc (raczej chcąc...) mam pewien ogląd sytuacji. To się zresztą idealnie uzupełnia z retoryką "dobrej zmiany", choć np. autorzy murali idą raczej ścieżką tożsamościową, unikając werbalnych ekstremów.
Bardzo atrakcyjne wizualnie :-) Może to jest tak, że po tygodniu sprowadzania złomu od Niemca, muszą to jakoś skompensować malując dumnego i niezwyciężonego husarza? :-D :-D
Związek zapewne zachodzi... Ważne jest też, że husarz to facet za skrzydłami, ważna figura w naszym narodowym imaginarium. Obecna też na okładce wywiadu-rzeki ze Świetlickim, który na temat husarii skądinąd też się wypowiadał, ale negatywnie... (tzn. śpiewał w piosence "Duzia woda"). "Atrakcyjność wizualna" to niezwykle ważny parametr, mówię całkowicie poważnie :))
Przeczytałem wywiad z Tobą w "Kruchym medium". Zabawne pytanie o możliwość zmiany rzeczywistości za pomocą fotografii, w kontekście Niewinnego oka czy Świętej wojny, w obliczu tego co się przez następne lata zdarzyło. Ale zaintrygowała mnie wypowiedź o Becherach, umiejętność "wyłowienia" istotnych procesów na ich samym początku i następnie ich konsekwentne dokumentowanie.
Ważny był też ten surowy rodzaj zapisu/prezentacji - ich wynalazek w przypadku tematyki industrialnej, bo owszem, w Neue Sachlichkeit też pojawiały się industriale, ale były mniej lub bardziej estetyzowane. W zeszłym roku widziałem we Frankfurcie nad Menem dużą wystawę poświęconą szkole düsseldorfskiej, nazywało się to "Fotografien werden Bilder" i zgodnie z tytułem było widać jak uczniowie Becherów odchodzili (odeszli całkowicie) od ich weryzmu...
Dobrze wiedzieć. Może kiedyś będzie jakaś przecena. Pod względem dokumentalnym odkrywani tutaj przez Ciebie fotografowie z Hochschule für Grafik und Buchkunst bardziej interesujący
Więc zamiast w "Fotografien werden Bilder" lepiej zainwestować w album "East. For Ort Ost. On Site East", gdzie absolwenci/wykładowcy HGB się produkują. Jednakowoż nie są oni obecnie specjalnie w Niemczech popularni... W sumie, gdyby nie firma od dystrybucji gazu ziemnego, nie było by wspomnianego wcześniej albumu i trzech innych, które sponsorowała. To smutne.
Tu wypada za fotografię lajka dać, a całą resztę zrzucić historii do przetrawienia...
OdpowiedzUsuńNakład środków duży, wysoki*. Po co ?
Nie wiem...
Pozdrawiam :)
*rusztowanie, farby, pędzle, zapał
Farby* patriotyczne lepsze są do innych farb przecież ;)
OdpowiedzUsuń* Autor "Pana Tadeusza" używał słowa "farba" na określenie koloru, np. pisał o "różnofarbnych kwiatach".
Nie ma współczesności w "patriotyzmie", współczesność już chyba została wyczyszczona, nowe obiekty kultu "patriotycznego" jeszcze nie ustanowione...
OdpowiedzUsuńMyślę, że są ustalone (częściowo) i ustalane, negocjowane, bo proces trwa... W moim archiwum mam obecnie ponad 300 obiektów, więc chcąc nie chcąc (raczej chcąc...) mam pewien ogląd sytuacji. To się zresztą idealnie uzupełnia z retoryką "dobrej zmiany", choć np. autorzy murali idą raczej ścieżką tożsamościową, unikając werbalnych ekstremów.
OdpowiedzUsuńBardzo atrakcyjne wizualnie :-)
OdpowiedzUsuńMoże to jest tak, że po tygodniu sprowadzania złomu od Niemca, muszą to jakoś skompensować malując dumnego i niezwyciężonego husarza? :-D :-D
Związek zapewne zachodzi... Ważne jest też, że husarz to facet za skrzydłami, ważna figura w naszym narodowym imaginarium. Obecna też na okładce wywiadu-rzeki ze Świetlickim, który na temat husarii skądinąd też się wypowiadał, ale negatywnie... (tzn. śpiewał w piosence "Duzia woda").
Usuń"Atrakcyjność wizualna" to niezwykle ważny parametr, mówię całkowicie poważnie :))
Przeczytałem wywiad z Tobą w "Kruchym medium". Zabawne pytanie o możliwość zmiany rzeczywistości za pomocą fotografii, w kontekście Niewinnego oka czy Świętej wojny, w obliczu tego co się przez następne lata zdarzyło.
OdpowiedzUsuńAle zaintrygowała mnie wypowiedź o Becherach, umiejętność "wyłowienia" istotnych procesów na ich samym początku i następnie ich konsekwentne dokumentowanie.
A nie?
UsuńAbsolutnie tak, chociaż może po prostu fotografowali dominujące elementy krajobrazu?
UsuńWażny był też ten surowy rodzaj zapisu/prezentacji - ich wynalazek w przypadku tematyki industrialnej, bo owszem, w Neue Sachlichkeit też pojawiały się industriale, ale były mniej lub bardziej estetyzowane. W zeszłym roku widziałem we Frankfurcie nad Menem dużą wystawę poświęconą szkole düsseldorfskiej, nazywało się to "Fotografien werden Bilder" i zgodnie z tytułem było widać jak uczniowie Becherów odchodzili (odeszli całkowicie) od ich weryzmu...
UsuńJest nawet katalog tej wystawy, chyba warto go mieć w swoich zbiorach: https://www.amazon.de/Fotografien-werden-Bilder-Die-Becher-Klasse/dp/377742773X
UsuńJest, ale dość kiepsko wydrukowany, więc go nie kupiłem. Wojtek Nowicki, z którym m.in. tam byłem, też odstąpił od zakupu...
UsuńDobrze wiedzieć. Może kiedyś będzie jakaś przecena. Pod względem dokumentalnym odkrywani tutaj przez Ciebie fotografowie z Hochschule für Grafik und Buchkunst bardziej interesujący
UsuńWięc zamiast w "Fotografien werden Bilder" lepiej zainwestować w album "East. For Ort Ost. On Site East", gdzie absolwenci/wykładowcy HGB się produkują. Jednakowoż nie są oni obecnie specjalnie w Niemczech popularni... W sumie, gdyby nie firma od dystrybucji gazu ziemnego, nie było by wspomnianego wcześniej albumu i trzech innych, które sponsorowała. To smutne.
Usuń