Pamiętam, że na początku pracy nad „Czarno-Białym Śląskiem”, kiedy w lutym 2000 kręciłem się po pobliskiej Rudzie Śląskiej, moją uwagę zwróciły nagle wiejskie zabudowania, na jakie napotkałem idąc ulicą nomen omen Starowiejską. A potem sytuacja powtórzyła się w Biskupicach, gdzie wystarczyło udać się za pierwszy szereg kamienic, stojących przy ulicy Bytomskiej, żeby napotkać stodoły, obory oraz pasący się inwentarz (jak na powyższym zdjęciu).
Musiało to nieźle wyglądać w czasach, gdy zawzięcie dymiło na tym terenie kilkadziesiąt koksowni, a „fotografowie ojczyści” z kręgu Jana Bułhaka, lubowali się w ujęciach bujnych łanów zbóż (plan pierwszy) na tle dymiących kominów lub słupów trakcji wysokiego napięcia (plan drugi). Podobne motywy wykorzystywano zresztą nagminnie w malarstwie socrealistycznym.
Wracając do tych napotykanych wtedy przez mnie wiejskich zabudowań, zdałem sobie wtedy sprawę z pierwotnego - rolniczego charakteru Górnego Śląska, o czym oczywiście można przeczytać w naukowych opracowaniach, ale zawsze lepiej zobaczyć to na własne oczy. Tak sobie myślę, że po likwidacji przemysłu hutniczego, po zamknięciu kopalń i tych kilku działających jeszcze koksowni, tereny te z powodzeniem mogłyby znów stać się bardziej „wiejskie” i zielone. Wydaje mi się, że Ruda Śląska (Ruda) i pobliskie Biskupice, biorąc pod uwagę charakter tutejszej zabudowy, doskonale się do tego nadają, ale czy ktoś ma w ogóle taki pomysł?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.